Mario, skrzepy już zostają. Ja przeszłam zakrzepicę nie wiedząć o niej. Kilka razy mnie bolało, pożarłam aspirynkę a potem Doppler pokazał,że była! nie będzie bolało ale kontrola u angiologa lub naczyniowca na stałe. chciałam masaż limfatyczny ale nam nie wolno
zastrzyki są aby zapobiec oderwaniu skrzepu i wędrówce do płuc. trzeba będzie rzrzedzacze brać w tabletkach. Mnie na razie wystarcza Akard, biorę jeszcze Galvenox-teraz zamieniony na Novruten forte i Aescin.Mój ojciec jest po zakrzepicy pooperacyjnej i po dwóch zatorach płucnych. Dwa razy z kostuchą się witał.....