Monika napisał(a):Ja jestem, jak w tytule wątku, straszna panikara i bardzo boję się bólu, dlatego tak uczepiłam się tego laparoskopu. Z usunięciem trzonu pogodziłabym się,
bo drugi raz z powodu kolejnego gościa, nie chciałabym być cięta.
I tak to chyba w skrócie wyglądało, te moje 13 stron. Oczywiście w międzyczasie była embolizacja i termoabacja.
Moniczko to nie do końca tak jest że po laparoskopii jest mniejszy ból. Miałam laproskopię i wierz mi , ból pierwszego dnia jest k...i, gdyby nie "z urzędu" podawane środki przeciwbólowe to nie wiem jakby to było.
Ale jest jeszcze druga strona medalu-laparo można zrobić tylko w pełnej narkozie, a to znowu wiąże się z pobytem na sali pooperacyjnej dłuższy czas pod ciągłym monitoringiem. Mnie z sali pooperacyjnej przewieźli na ogólną dopiero następnego dnia i dopiero tam pozwolono mi powoli wstać.
Ale przyszła kobitka, stanęła przy ścianie i grzecznie czekała aż salowa przygotuje jej łóżko, ku mojemu przerażeniu okazało się, że miała operację dwie godziny temu, cięcie, w znieczuleniu w kręgosłup, na sali pooperacyjnej była godzinę i jak odeszło znieczulenie kazali jej przejść (na piechotę) na salę ogólną-oczywiście była na p-bólowych, ale sama widzisz-po laparo każą leżeć (bo pełna narkoza) a po cięciu każą wstawać. Nie ma reguły.
Nie będę wypowiadała się jak to jest po cięciu, bo nie wiem, ale bólu w pierwszym okresie nie masz się co obawiać, szpikują cię czym się da a potem na życzenie. Nie ma prawa boleć.
Tyle kobiet miało cięcie i doszły do siebie. Nie ma co "panikować"