Domi domyślam się że pewnie czujesz żal, smutek, rozgoryczenie, jednak tak jak piszesz życie najważniejsze, wytną, zbadają, zaczniesz odczuwać spokój, przestaniesz bać się tego co ewentualnie mogłoby być w środku, bądź za jakiś czas. Będzie dobrze, bo musi być. Bądź z nami, Syrenki przeprowadzą Ciebie przez tę drogę, jeżeli oczywiście będziesz tego sobie życzyć.
Domi przejdziesz przez to jak przez kolejny poród, tyle że teraz poboli ciało i dusza, troszkę płaczesz, ale to będzie jak Twoje nowe narodziny do zdrowia Pozbędziesz się dotychczasowych problemów zdrowotnych, będziesz bardziej dyspozycyjna dla syna i w pracy, będziesz dobrze tylko musisz w to uwierzyć Mocno Cię przytulam
Domi kochana tak jak piszą Kobietki trzeba zaakceptować nową sytuację, koniecznie przestawić swoje myślenie i starać się odnajdywać pozytywy. To bardzo pomaga. A na niektóre pytania nie znajdziemy odpowiedzi. Siła wyższa. Trzymaj się. Mocno Cię przytulam
Domi 33, baaardzo mi przykro i tulę Cię mocno Też początkowo traktowałam to, jak wyrok i zadawałam sobie pytanie "dlaczego ja", przecież jestem jeszcze młoda 😉 ale potem potraktowałam tę operację, jako kolejne wyzwanie w życiu i tak musisz do tego podejść. Życzę, by z każdym dniem było łatwiej Ci się z tym pogodzić albo niech zdarzy się cud - podobno się zdarzają
Najgorsze już za Tobą. Masz nas, nie jesteś sama. Będzie Ci ciężko, ale wpadaj tutaj. Tu zawsze ktoś nie śpi i każdy Cię rozumie i nie będzie głupio pocieszał. Dziel się wątpliwościami , napiszemy jak udało się nam je rozwiać. My znamy Twój ból, strach, obawy. Pomożemy Ci. Całuję, przytulam, ściskam.
Domi i wiesz co??? Może moje podejście jest głupie ale ja dostałam okres w 11 lat będąc otyla nastolatką grającą w kosza.Czasy komuny podpaski Bella granatowe spodenki na wf...A ja wiecznie pozalewana krwią...Bo grube uda tak zrolowaly belle że cieklo po nogach.Rok czasu chodziłam do kościoła i prosiłam Bozie żeby zabrała mi okres -no to pozytyw nr 1-zabrala 😃😃😃 Dorosłe życie też tydzień męki w bólach tampony super wymieniane co godzinę... Więc tu ulga jest niesamowita. Życie seksualne...doznania...Bez zmian a nawet lepsze. Strach...Jest nadal.Bo została torbiel w pochwie i jajniki... Minus..2 butelki z wodą Max bo jak niosę 3 to już ciągnie.I wielu ćwiczeń na siłce na brzuch nie zrobię do dziś. Ja miałam 2 konizacje i 3 msce po drugiej wynik cyto był gorszy niż przed pierwszą więc nie było wyjścia...
Witam po dość długiej nieobecności. Operacje usunięcia macicy miałam w listopadzie poprzez cięcie poprzeczne. Musiałam się jej pozbyć tak mówili lekarze, ja sama problem widziałam jedynie w tym że bolało mnie podczas seksu i co najgorsze nie potrafiłam się wysikać (nacisk macicy na przewód moczowy) czasami myślałam że trafię na oddział aby mi pomogli bo pęcherz bolał tak mocno że myślałam że peknie. Miałam bardzo duże mięśniaki na macicy (waga2.5 kg) Dla mnie najtrudniejsze były dni tuż po operacji. Wszystko naruszone, drażliwe. Jednak jak już przetrzymalam ten czas wiem że dobrze zrobiłam. Moje życie się zmieniło. Gdy po operacji poszłam do toalety byłam w szoku naprawdę, zapomniałam już jak można w łatwy sposób oddać mocz. DOMI, samą operacje prześpisz to lekarze zrobią wszystko. Potem zacisnij zęby i walcz o swoje zdrowie i siebie. Nastaw się pozytywnie bo jeśli jest taka potrzeba to nie ma co z sobą walczyć. Ja walczyłam kilka lat. A mogłam poddać się jej wcześniej i nie przysparzać sobie stresu z codziennym tak przyziemnym sikaniem. Oczywiście to nie był jedyny problem jaki przysparzały mi te mięśniaki ale piszę o nim bo niby nic ale codziennie przez kilka lat stresowałam się "czy jutro uda mi się załatwić, czy jednak trafię do szpitala". Ojej ale się rozpisalam. Trzymam kciuki za wszystkie syrenki.
Witajcie ja powoli zaczynam odliczac 🤨🤨strach jest mniejszy ale powiedzcie mi czy jeśli na czas szpitala dostanę jakieś krwawienie czy to nie będzie problem? Nie pytałam lekarza ale myślę że coś w tym temacie wiecie Pozdrawiam wszystkich
Z tym może być problem .... Kilka Syrenek z tego powodu musiało zmienić termin operacji, ale bywały nieliczne przypadki, że krwawienie nie było przeszkodą. To zależy od szpitala i lekarza
Dokładnie, zależy od lekarza, moja lekarka powiedziała, że nawet jeżeli będę miała krwawienie to i tak zoperują, bo bałam się czy mi nie przełożą z tego powodu zabiegu
Życie jest zbyt krótkie, aby pić niedobre wino, nie jeść lodów i marnować czas na ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla nas kałuży. Nie traćmy go na kiepski seks, nieszczęśliwe związki i wszystkie gówniane znajomości. Rafał Wicijowski
Ja też w dzień operacji dostałam okres, lekarz powiedział, że to nie problem. Pozdrawiam
Kochać i tracić, pragnąć i żałować, Padać boleśnie i znów się podnosić, Krzyczeć tęsknocie "precz!" i błagać "prowadź!" Oto jest ŻYCIE: nic, a jakże dosyć...
Powód operacji, zabiegu: Pierwsza operacja 19.12.2018: mięśniaki na macicy, guz na lewym jajniku Druga operacja 14.03.2019: zły wynik HP z pierwszej operacji
Zakres operacji: Pierwsza operacja: macica z szyjką i przydatkami, cięcie poziome Druga operacja: sieć większa, węzły chłonne biodrowe, ściana otrzewnej, cięcie pionowe
Wynik HP: Pierwsza operacja: rak endometrioidalny jajnika lewego G2, Figo IA Druga operacja: OK
Domi, Ty sie martwisz krwawieniem, ale jak widzisz, to nie zawsze jest problem. Wiesz czym ja się troszkę martwię? Bo w ten dzień mój (...........) operuje 4 kobietki... Ja się boję, że może to ulec zmianie i mnie nie zdąży (jestem ta 4 ta w zeszycie zapisana), bo na przykład odwołają go do jakiegoś porodu... Ech, takie mnie nadchodzą myśli. Tak dlugo już czekam i nie chciałabym niespodzianek. Dlatego wierzę Ci i rozumiem.
Mój lekarz powiedział że w czasie okresu operować nie można i z tego też względu musiałam przełożyć termin. A tak w ogóle dziś zapisałam się na konsultację do bardziej doświadczonego lekarza z innej miejscowości/szpitala. Za dwa tygodnie. Tak żeby się upewnić czy rzeczywiście cięcie poprzeczne jest nieuniknione...
O to dobrze, warto zasięgnąć opinii innego gina, mój poprzedni też cały czas mówił o cięciu, a obecna zrobiła mi laparo
Życie jest zbyt krótkie, aby pić niedobre wino, nie jeść lodów i marnować czas na ludzi, którzy nie przeskoczyliby dla nas kałuży. Nie traćmy go na kiepski seks, nieszczęśliwe związki i wszystkie gówniane znajomości. Rafał Wicijowski
Mi moja dr. Powiedziała że lepsze jest leczenie tradycyjne czyli cięcie. Czytałam że są przypadki że miało być laparoskopowo a w trakcie okazało się że konieczne było cięcie. Chciałabym mieć po prostu to wszystko już za sobą i nie mieć tych ciągłych bóli brzucha które stają się uciążliwe. 😠😠