Witaj
Ewo.
Widzę, że jesteś kolejną młodą osóbką, której choroba nie ominęła
Podobnie jak Ty, mam rozpoznanie
Adenocarcinoma endometrioides colli uteri, G1, pT1b1
pannamewa napisał(a):Staram się trzymać, myśleć pozytywnie! Wiem że operacja jest konieczna, że do dla dobra mnie, że uratuje mi życie. Nie boje się operacji, tylko życia po. Nie wiem jak to będzie. Boje się radioterapii (bo mam ja mieć, lub chemioterapie, po operacji i wynikach zostanie podjęta ostateczna decyzja), tego jak na nią zareaguje!
I trzymaj się i myśl pozytywnie, bo jak to mówią- Dobre nastawienie to połowa sukcesu- to utarty frazes, ale z własnego doświadczenia wiem, że osoby silniejsze psychicznie są lepszymi pacjentami. Owszem, nikt nie jest Super Hero- a przynajmniej nie spotkałam takich na swojej drodze- każdy ma prawo do chwili słabości i zwątpienia, ale najważniejsze jest żeby potrafić podźwignąć się po kolejnym "gruchotnięciu o ziemię".
Piszesz, że boisz się radio- lub chemioterapii. Strach przed nieznanym jest uzasadniony. Jakie konkretnie będzie leczenie, dowiesz się po odebraniu wyników hp z całego materiału pobranego podczas operacji. Wtedy będzie dokładnie wiadomo w jakim stopniu zaawansowania jest choroba. Z własnego doświadczenie nie jestem w stanie napisać Ci na temat radio- czy chemioterapii, ponieważ jako leczenie uzupełniające maiłam brachyterapię ( naświetlania dopochwowe). Mam jednak znajomy, które przeszły leczenie- full option- chemia, naświetlania zewnętrzne i brachy. Każdy jest inny i dwie różne osoby, różnie będą reagowały na to samo leczenie. Musisz poczekać na decyzję.
pannamewa napisał(a):Przeraża mnie myśl że nie będę mieć dzieci jest straszna! Od kąt pamiętam marzyłam o założeniu rodziny. A teraz nie będzie to już możliwe!
Będzie możliwe. Nie wiem jednak jak podchodzisz do sprawy adopcji dzieci, ale na to przyjdzie czas. Teraz musisz się skupić na sobie
pannamewa napisał(a):Nie wstydzę się tego że jestem chora, ale czasem żałuję, że głośno powiedziałam że mam nowotwór, bo niestety ludzie na mojej wiosce przez to zaczęli mnie traktować inaczej.
Ewo, możemy podać sobie rękę
Teraz już mniej, z racji tego że minęło już 1,5 roku, ale na początku patrzono na mnie jakbym miała co najmniej 2 głowy i ogon.
pannamewa napisał(a):Nie chce by się nade mną litowano!
Myślę, że to jest reakcja na bezradność. Ludzie w takich sytuacjach, a szczególnie na początku choroby, nie wiedzą jak się zachować. Nie mają pojęcia jakiego wsparcia potrzebujesz i litowanie się uważają jako "na miejscu".
pannamewa napisał(a):Została mi tylko do podjęcia decyzja czy dokonać operacji w Piotrkowie czy w Łodzi? Zdecydowałam się na CZMP bo ma lepsza opinie od Piotrkowa, a poza tym jest to szpital kliniczny i ma więcej specjalistów.
Nie pomogę i nie wypowiem się na temat tego szpitala, gdyż nie znam go. Jestem pacjentką CO Ursynów.
Ależ się rozpisałam
Jeżeli masz jakieś pytania, to "wal" śmiało
w miarę swoich możliwości postaram się odpowiedzieć na nie. Jeśli będziesz potrzebowała po prostu poklikać to również pisz. Tu na tym forum jest mnóstwo Kobietek, które są chętne do niesienia pomocy.
Pozdrawiam,
Kasia.