Dzień dobry wszystkim Paniom zarówno przed jak i po operacji. Ufff pierwszy krok za mną na tym bardzo potrzebnym forum. Jestem z Wami od pazdziernika kiedy otrzymalam wezwanie pisemne do szpitala po wylyzeczkowaniu , celem ustalenia dalszego postepowania. Był to okropny dla mnie i najbliższych czas. Lekarz uprzedził mnie że w razie "czego" to szpital dzwoni a tu pisemne wezwanie, było mnóstwo czarnych myśli a może tylko jedna co teraz, oby dało sie to tylko wyleczyć, oby była jakakolwiek szansa na leczenie. Jak mi potem wyjaśniono szpital ten takie procedury stosuje i wzywa. Dodam jeszcze tylko, że jestem z grona pilnych i odpowiedzialnych pacjentek. Z uwagi na mięśniaki kontrolowana co 6 m-cy prywatnie. I nagle oprócz mięśniaków, ktore nie dawały jakis wielkich dolegliwości ten polip "wyszukany" w czerwcu 2018. Nie będę opisywać szczegółów ale pisze o tym dla skupienia uwagi, że trzeba dmuchać na zimne. Niby rzadko złośliwieja, nie miałam się przejmować, 3 miesięczna kuracja hormonalna aby wywołać miesiączkę, bo z tym też był problem, może się w ten sposób oczyści. Nic to nie pomogło, decyzja łyżeczkowanie, wynik obecne ogniska rozrostu gruczołowego z atypia w obrębie polipa. Jak określono to: stan przednowotworowy. Dalej wiadomo konsultacja, ciągle strach i moja decyzja, podparta opiniami lekarzy wszystko usunąć i tak też się stało 17.12.2018 r. Wynik tak jak po wylyzeczkowaniu, dodatkowo torbiele no i te mięśniaki. Na ten moment to całe leczenie, nie wymagam dalszego, mam być pod kontrolą onkologiczna wyznaczona przez mój szpital. Cały czas byłyście ze mną ale nie wiedziałyscie o tym
za wsparcie dziękuję przygotowałam się z Wami do szpitala, wiedziałam jaką techniką wstać z łóżka itd. w poniedziałek minelo 6 tyg od operacji. Nadal kluje, ciagnie, brzuch jest tkliwy, nawet skóra na udach lekko tkliwa, spaceruje powli ale dużo z krokomierzem po domu, z tym się pilnuje, ale też poleguje. Dziewczyny obawiam się, że nie dam rady podjąć się jeszcze obowiązków zawodowych. Dojeżdżamy do pracy, wstaje przed 5, 10 godzin poza domem, praca biurowa ale kontakt z klientem, atmosfera raczej nie za fajna no i obawa jak ja wysiedze 8 godzin, w domu siedzę do 40 min i mam dość a lekarze boją się mam takie wrażenie wystawiać zwolnienia lekarskie, jestem do piątku na zwolnieniu, nie wyobrażam sobie na ten moment z moimi dolegliwościami powrotu do pracy. Byłam już na kontroli po operacji u mojego operatora, goi się dobrze, ale to uczucie ciągnięcia, kłucia, szczypania.. tego wszystkiego w środku pozostaje. Wiem wymaga to czasu, ale co będzie jak lekarz tego nie zrozumie, teraz idę po poradni ginekolgicznej, mojej w miejscu zamieszkania. Pocieszcie..