Kochane Dziewczyny. Jestem Syrenką. Miałam wczoraj operację od 13 do 15. Aneczko, nie było niczego strasznego. Ani razu nie zrobiło mi się niedobrze. Było całkiem przyjemnie, leżałam sobie na sali pooperacyjnej i relaksowałam się. Przed operacją nie było lewatywy i praktycznie mogłam jeść do pónocy, a pić do 6 rano. Lepiej jednak zachować dietę, żeby po operacji nie było problemów z wypróżnaniem się. Dwa dni przed operacją też nie objadałam się. Dzień przed operacja zjadłam rano kaszkę na mleku, na obiad zupkę, a na kolację kilka ciastek. Dzisiaj trochę bolało, ale dostałam środki przeciwbólowe i jest lepiej. Powoli zaczynam się pionizować. A co do cewnika, to bardzo wygodne i nic nie boli. Założyli go, jak już spałam. Miałam pełną narkozę i jeszcze drenik w kŕęgosłupie, tzw. znieczulenie zewnątrzoponowe, jak dobrze pamiętam), przez który dawkowano dodatkowe środki przeciwbólowr. Dzięki czemu do rana nic mnie nie bolało. Aneczko i wszystki Kobietki czekające na operację. Starajcie się nie panikować. Wszystko jest do przeżycia. Nie było tak źle, a chwilami nawet przyjemnie.