Tak, jestem już Syrenką
Na salę wjechałam o 11:45, a wyjechałam o 14:15 z usuniętą laparoskopowo macicą, lewym jajnikiem i jajowodami. Niestety, mega nudności po narkozie - Torecan pomógł tylko na chwilę, ale potem pani doktor poratowała jeszcze innym środkiem przeciwwymiotnym. Poza tym maszyna monitorująca co chwilę robiła "pi", bo miałam zbyt niskie ciśnienie, aż w końcu doszłyśmy do porozumienia z pielęgniarką, że odłączamy ustrojstwo
Rano po wizycie odłączyli mi dren, potem dali kroplówki i usunęli cewnik po południu. I chodzę
Wzięłam prysznic, poodklejałam plastry i jestem...jak nowonarodzona 😊Tylko trochę żal jajnika, bo nie był planowany, ale były na nim zmiany endometrialne, więc żeby mnie nie ciąć ponownie usunięty został od razu. Nerki raczej są i chyba nic innego przy okazji nie wycięli