Witam serdecznie! Jestem po operacji usunięcia macicy z przydatkami już 3 lata.Rozpoznanie: złośliwy rak trzonu macicy.Szczęśliwie od pierwszych objawów do operacji minęło zaledwie 1,5 miesiąca.Potem dalsza diagnostyka i ,,zielona karta".Na szczęście obyło się bez terapii.Po tygodniu od operacji musiałam już być w pracy, bo pracowałam na zlecenie i nie miałam ubezpieczenia chorobowego.Po 3 tygodniach już pływałam w basenie, a po dwóch miesiącach jeździłam rowerem.Uparłam się, że muszę być jak najszybciej sprawna.Więc fizycznie wszystko było ok.Ale siadła psychika. Nie pomogły tłumaczenia zaprzyjaźnionych lekarzy, że tak szybko zdiagnozowany i operowany rak macicy jest w pełni wyleczalny.Pomógł cudowny psychiatra.Chociaż gdzieś z tyłu głowy strach siedzi.Każda wizyta kontrolna u onkologa(teraz co pół roku) to traumatyczne przeżycie. Ale jestem dobrej myśli, czego życzę wszystkim forumowiczkom.
Graż- Anno wiem niestety o czym piszesz ,też jestem 3lata po leczeniu raka trzonu macicy czuję się dobrze ,staram się nie myśleć za dużo ,ale co 3 mc przed wizytą w IO mam strach co dalej po wizycie i badaniach znowu zapominam na chwilę ,ale wszystko siedzi w głowie trzymaj się i by każda wizyta kończyła się dobrymi wiadomościami Marysia
Witam Cię Graż-Aniu w naszym Syrenkowie Cieszę się że mijają trzy lata od operacji i masz się coraz lepiej Nietrudno zrozumieć że każda wizyta kontrolna to kolejne obawy i lęki, ale ufam że z każdym rokiem będą coraz mniejsze a kontrole coraz rzadsze, czego Ci z całego serca życzę Dobrze że jesteś z nami
Przypadkowo trafiłam na Wasze forum i bardzo się cieszę.Nie pogrążam się w absolutnej rozpaczy z powodu diagnozy, ale nie jest łatwo.W moim przypadku zastanawiające jest to, że kontrolne USG dopochwowe miałam w sierpniu 2015r. i było OK, a już w grudniu był rak.Gdyby nie moja czujność i mojego przyjaciela ginekologa mogłoby być nieciekawie.Pozdrawiam.
Co tu mówić o naszej medycynie! Ja siedem lat po operacji a moja doktorka na nfz jeszcze mnie mnie pomacała. Po co? Wszystko usunięte to co się ma zepsuć? Tylko smarowała receptę na plastry.
Dziękuję za wsparcie..Trzymam się.Co pół roku wizyta w Dolnośląskim ( ..........). Raz do roku jestem kierowana na RTG klatki piersiowej oraz USG jamy brzusznej lub TK.Czasami cytologia.Zawsze USG Dopochwowe i badanie manualne.W sumie opieka OK. Z reguły przyjmuje ten sam lekarz, więc znamy się już z Panią Doktor i lubimy.Raz tylko miałam przygodę z innym lekarzem onkologiem, który delikatnie mówiąc nie był zbyt miły. A przecież jesteśmy w szczególnej sytuacji i życzliwość lekarza bardzo pomaga.