Na początek może tyle wystarczy, a resztę już dopiszą kolejne Syrenki
Re: Mamy prawo do sanatorium po operacji
lezka40 16.02.12,
Jest prąd więc piszę. Do Krynicy przyjechałam o godzinie 9ej. Udało mi się wysiąść na odpowiednim przystanku o gorącej nazwie Hawana i stamtąd po 5 minutach znalazłam się przed Nowymi Łazienkami Mineralnymi. Udałam się do kolejki do rejestracji i po kluczyk do pokoju. Tutaj ogromne zaskoczenie brakiem organizacji bo zajmowały się tym trzy pielęgniarki siedzące w jednym pokoju więc możecie sobie wyobrazić jakie tłumy były ustawione przed tym pokojem. Mi udało się to załatwić w 40 minut ale były osoby, które stały w kolejce pięć i więcej godzin. Samo przydzielanie pokoi to wielki stres bo wielka niewiadoma do kogo trafisz. Myślałam o dopłacie do jedynki ale takich luksusów nie było. Ponadto co rusz wracały osoby do pań pielęgniarek z prośbą o zmianę bo warunki w pokojach pozostawiały dużo do życzenia. Wiele z nich nie posiadało łazienek i trzeba było się zadowalić łazienkami na korytarzach. Przyznam się Wam, że po obejrzeniu pokoju, który mi przypadł miałam ochotę zrezygnować. Teraz się z tego śmieję ale pokój był niby dwu osobowy ale do niego wchodziło się do drugiego, gdzie były dwie Panie i żeby skorzystać z łazienki musiały przechodzić przez nasz pokój. Wyglądało to tak jakbyśmy (ja z moją towarzyszką ) miały łóżka w przedpokoju. Na szczęście Panie z którymi zamieszkałam okazały się wspaniałe; bardzo miłe i sympatyczne. Spędzałyśmy ze sobą bardzo dużo czasu i właściwie mój pokoik dwuosobowy okazał się czteroosobowym bo byłyśmy zawsze razem tylko rozdzielałyśmy się na noc do swoich łóżeczek.
Na drugi dzień po przyjeździe miałam wizytę u lekarki. W kolejce wysłuchałam jakie robią zabiegi i Panie, stałe bywalczynie, podpowiadały, o które warto poprosić lekarza dzięki temu z zabiegów jestem zadowolona. Miałam magnetronik, masaż wirowy (na moje marznące ręce), bicz wodny- cudowny, okłady borowinowe no i obowiązkowo picie wody mineralnej (wliczone w kartę jako zabieg). Zabiegi rozpoczynały się od 7ej. Panie pielęgniarki tak mi „milusio” rozpisały grafik , że codziennie musiałam wstawać na tą siódmą i lecieć do Starych Łazienek Mineralnych na borowinę i natryski. Czyli dodatkowo co rano miałam truchcik dziesięciominutowy.
Chciałam sobie wybrać dietę 1000 kcal ale Pani dietetyczka się nie zgodziła i zaproponowała lekko strawną. Na początku pobytu bardzo spuchły mi nogi i budziłam się ze spuchniętymi powiekami. Na nogi wykupiłam sobie masaże limfatyczne, które przyniosły zdecydowaną poprawę a powiekom pomogła mała modyfikacja diety na bezsolną. Pani doktor stwierdziła , że prawdopodobnie jestem uczulona na glutaminian sodu i zabroniła zjadać wędliny. Nie zmartwiło mnie to specjalnie bo za wędlinami nie przepadam.
Pomimo niedogodności (tłumu w pokoju ), biegania co rano w ok. 30 stopniowym mrozie na zbiegi generalnie jestem bardzo zadowolona bo najważniejsza jest atmosfera, miłe towarzystwo.
--
łza40, pocięta, dziękująca wszystkim za wsparcie