Zacznę od kwestii mężczyzny - pamiętajmy, że w tym przypadku to MY jesteśmy tu najważniejsze, nasze zdrowie i samopoczucie po operacji, a nasz mężczyzna powinien z nami być i czekać, a jak nie chce to nie poczeka i w innych sytuacjach... Moja operacja odbyła się 7 września (usunięcie macicy, przydatków lewych i prawego jajowodu). Czytaliśmy z mężem coś o 4,a później o 6 tyg. jako okresie umożliwiającym seks po operacji. Po kontroli 1 mc po operacji, Pani doktor powiedziała, że zaleca najwcześniej listopad dla pełnego bezpieczeństwa - dodam, że od początku goiłam się książkowo i poza małymi plamieniami po zbyt wczesnym sprzątaniu nic niepokojącego się nie działo. Mąż przyjął werdykt z pokorą
i grzecznie czekał
. Jak mijał 6 tydzień czułam, że to jeszcze nie czas, ale później już wiedziałam, że będzie dobrze. I nadszedł pierwszy weekend listopada
. Wyjechaliśmy na romantyczny weekend we dwoje
. Mój mąż bardziej bał się niż ja i tylko pytał czy wszystko w porządku
. Bałam się bólu, którego nie było
, a co najważniejsze, nie było również tego okropnego bólu, który mi towarzyszył od wielu lat w związku z endometriozą i adenomiozą... A co do reszty TYCH SPRAW to wszystko jak dawniej
. Uważam, że warto było poczekać 2 miesiące