Cześć Kochane Kobietki !. Dawno mnie tu nie było, choć podczytuję czasami. Jestem prawie 4 lata po usunięciu macicy i szyjki. Ogólnie czuję się bardzo dobrze. Czasem, jak się przeforsuję, to dają czadu zrosty pooperacyjne, ale wystarczy odpocząć i wszystko wraca do normy.
Aktualnie niestety pojawiły się problemy z pęcherzem i... już sama nie wiem, czy wiązać to z operacją, czy zupełnie nie...
Otóz cała " zabawa" rozpoczęła sie nagle jakoś w polowie maja. Po kontakcie miojego tyłeczka z kamiennymi zimnymi schodami, poczułam potrzebę skorzystania z toalety. Jeden raz, za 10 minut drugi, za kolejne 10 trzeci... I tak sie zaczęło. Dodam, że nic mnie nie bolało, mocz oddawałąm, ae po wyjściu z wc już znów czułam parcie na pęcherz. Środki domowe, doraźne, nasiadowki itd. nic nie dawały, więc wylądowaąłm na pomocy doraźnej w szpitalu. Tam pani dr dała mi cipronex. Niestety, mimo tygodniowego stosowania nie poczułam ulgi ( dodam, że na własną rękę brałam i furagin i urosept i piłam żurawinę, wodę z cytryną itd.). Po tygodniu nieefektywnego leczenia, trafiłam do lekarza rodzinnego, który przepisał biseptol i leki rozkurczowe oraz kazał zrobić posiew moczu ( dla mnie bez sensu, bo byłam jeden dzień po zaprzestaniu leczenia cipronexem, a dzień wcześniej brałam furagin, toteż zrozumiałe, że posiew wyszedł jałowy ). Pomogło, choc mam wrażenie, ze od tego maja nigdy nie było tak " super". Musiało byc jednak na tyle dobrze, że uśpiło to moją czujnosć. Jakiś tydzień, półtora temu - wróciło cholerstwo z podwójną siłą. Tym razem brałam fitolizynę, furaginę, i nospę. nie pomogło, więc udałam sie do urologa. No i ruszyła lawina badań. Zrobił usg pęcherza moczowego i nerek - wszystko ok. Kazał mi oddac mocz i potem powtórnie zrobił usg. Wyszło zaleganie moczu w pęcherzu ( 50 ml. - norma do 30 ). Dostałam leki na poszerzenie i rozluźnienie cewki moczowej - prostamnic ( lek na prostatę ), uroflow2, Multi Uri ( saszetki z żurawiną ) i 3 saszetki antybiotyku Monural. Dostałam też dorażnie zastrzyk rozkurczowy ketonal z papaweriną, po ktorym pierwszy raz od dwóch tygodni normalnie sie wysikałam ... Prosto od urologa poszłam do ginekologa. Macicy i szyjki nie mam, ale... jajniki owszem i wiedziałam, że to na nich może dziać się jakies świństwo, które blokuje odpływ moczu. Na szczęście usg u ginekologa nie potwierdziło moich obaw i dowiedziałam sie tyle, że moje problemy urologiczne na pewno nie maja podłoża ginekologicznego.
Niestety, leki, które biorę od wtorku wieczór, nie przynosza spodziewanej ulgi. Dziś poszłam więc do lekarza rodzinnego. Po zebraniu wywiadu, przejrzeniu leków i historii choroby stwierdził, ze prawdopodobnie czeka mnie zabieg cystoskopii, czyli mechanicznego poszerzenia cewki, co ułatwi odpływ moczu. Powiedział mi też, że moje kłopoty mogą być związane z operacja macicy sprzed 4 lat ... Pytał, czy w ostatnim czasie się nie przeforsowałam, przedźwigałam... No i faktycznie. Przypomniałam sobie, ze kwiecień i maj to były dla mnie bardzo " gorące" pod względem przeforsowywania... Dostałam " fuchę " w postaci roznoszenia ulotek i latałam po mieście po 5-6 godzin dziennie, chodziłam po schodach, rozkładałam ulotki w domkach jednorodzinnych. do domu wracałam prawie na czterech ... ( 4 tyś. ulotek rozniesione w tydzień mówi samo za siebie). Podobno mogło się coś tam przy pęcherzu " podwinąć", byc może jakies blizny, zrosty i zwęziły ujście cewki moczowej powodując utrudniony odpływ moczu, małe ciśnienie i ciągłe parcie na pęcherz.
Powiedzcie mi, czy to może byc prawda? Czy czlowiek po histerektomii jest już tak całkowicie inwalidą, że nie może do końca zycia pozwolić sobie na żaden większy wysiłek? Miał ktoś podobny problem?
No i jeszcze jedno. Biorę wspomniane wczesniej leki ( monural - od niedzieli co 2 dni, prostamnic, uroflow2 i multi uri od wtorku wieczorem ) stosunkowo niedługo - wziełam 3 tabletki z każdego opakowania. Czy, jesli nie czuję jakis spektakularnych efektów, to... panikować, czy dać czas? Dziś lekarz pierwszego kontaktu wypisał mi skierowanie na cystoskopie, a panie w dwóch aptekach stwierdziły, ze to są leki, które działają bardzo powolutku i trzeba dac im czas, żeby mogły się " wykazać". Co byście mi doradziły? Szukać, zapisywać sie na zabieg? Czy dać leczeniu jeszcze trochę czasu? ( leki i leczenie mam zaplanowane na 2 miesiące ). Czy faktycznie to wszystko moze mieć przyczynę w przebytej operacji ?.... Wiem, pamiętam, że wtedy miałam macicę miejscami zrośnięta z pęcherzem, że przecinali i zakładali szwy na pęcherzu. No ale 4 lata nic sie nie działo.... I teraz, nagle....