Witajcie kochane
Kto trzymał za mnie kciuki to może puścić....bo sie przydadza na później.
Dziekuje bardzo MagdaS, Ewikaa, basia65, olikkk i kto tam jeszcze zajrzal i dobrą mysl w głowie posłał o mnie....
Niestety operacja przełożona na nowy termin: 5 marca czyli za dwa tygodnie
. Z nadzieją ze moze przestane do tego czasu krwawic
. dostałam zwolnienie do czasu operacji i mam sie oszczedzac, bo lekarz tez przyznal ze stres mógl tu miec duzo do powiedzenia. Niestety ta operacja, która z załozenia mialam miec, nie dopuszcza zadnych krwawien. Gdyby od razu mieli wyciac macice to moze jeszcze by sie pokusili ale tak to absolutnie nie mozna bo jak mi tłumaczyl przy przecieciu macicy i krwawieniu z niej, endometrium moze sie rozsiac po innych narzadach. Oczywiscie cały czas mowi ze to bedzie próba i jesli cos nie bedzie tak jak trzeba to moge sie spodziewac wyciecia macicy lub ciecia przez brzuch. Wiec ta niepewnośc ciagle jest i bedzie. A dodatkowo mnie zaskoczył ze, wycinajac tylko miesniaka moze tez sie pokusic o wyciecie jajowodów bo ponoc to taki narzad który najczesciej ulega zezłosliwieniu i jest powodem raka jajnika.... No i teraz znowu mam problem bo dał mi do myslenia...
.I jak tu sie ciagle nie stresowac?
Tak wiec widzicie dziewczyny ze lekko nie jest i tak sobie tu chociaz pomarudze.....