przez Jotka38 » 10 lis 2017, o 23:15
Hej! Dzięki, czuję się naprawdę ok. Podłogi umył wtedy mąż, ja jednak wolałam nie ryzykować. Dziś tylko umyłam w kuchni ale nie cisnęłam mocno mopem 😉 w ogóle na razie wyluzowałam trochę w kwestii porządków. Poza tym właściwie jak wróciłam do domu 3 tyg. temu to robię wszystko, tylko np. nie podnoszę wysoko rąk i nie dźwigam. Pranie noszę z pralki pojedynczo, zakupy przynoszę z samochodu na 3 razy itp. ☺ Teściowa w tygodniu myła okna. Popatrzyłam z zazdrością i na tym się skończyło. Nie wiem czy na swieta już będę mogła umyć, jak nie, to jakoś to przeżyję, tym bardziej, że wyjeżdżamy. Głupio mi, że się teraz mało tu udzielam ale ciągle coś. Ugotować, wyprasować, młodego do szkoły, ze szkoły, na trening. I czas leci. Wkurza mnie tylko jedna sprawa. W szpitalu miałam straszne łóżko. Na wysokości mojej pupy materac miał twarde wgłębienie. Jak się nie ułożyłam, to i tak lądowałam w tej dziurze. Nawet poduszka pod tyłkiem mało pomogła. I zaczęła mnie boleć kość ogonowa chyba. Bo jednak dużo leżalam. Potem było lepiej a od wczoraj boli mnie na całego. Promieniuje na nogi i krzyż. Jedno naprawiłam, a drugie się spiep.... Muszę iść do rodzinnej na skier. na rtg.
W poniedziałek idę też do lekarki na kontrolę i po wynik hp.
Pozdrawiam serdecznie