Pożegnaliśmy w Waszym imieniu
Anię razem z dwiema innymi Syrenkami
Ore i
Basią z pierwszego składu Syrenkowego , oraz moim mężem
Ania została skremowana ...
Pogrzeb był bardzo wzruszający
Ksiądz wybrał piękne czytania liturgiczne, powiedział piękne kazanie , odczytał bardzo wzruszający list męża do
Ani .....
Pięknie śpiewał, a na chórze przepięknie grały skrzypce ...
Na tym samym chórze, na którym podobno kiedyś
Ania śpiewała ....
Bardzo kochała muzykę .... Kiedyś nawet myślała, żeby zgłosić się do programu "Jaka to melodia " , nie zdążyła
Jest już z mamą, którą, ktorą niedawno pochowała .....
Pewnie niedługo do nich dołączy tata, który mając prawie 96 lat, żegnał swoją córkę jeszcze o swoich siłach, wsparty na ramionach najbliższych
Ani Niech odpoczywa w pokoju, nagrodzona za jej dobre serce
Po pogrzebie poszliśmy jeszcze na kawę, żeby powspominać
Anię i poczekać na pociąg do Żywca , którym odjechała
Ore, a my z
Basią odjechaliśmy w swoją stronę.
Smutno
ale jestem pewna, że nasze Syrenki przyjęły
Anię serdecznie i razem będą na nas spoglądać i czuwać nam nami
Wieczny odpoczynek racz im dać Panie