Forum nie zastępuje lekarza. Nie traktuj rad jako diagnozy.
Joanna napisał(a):Najbardziej mnie martwią wahania nastroju raz jest dobrze ,a za chwilę płakać się chce i nie potrafię nad tym zapanować i nerwy mam napięte do granic możliwości . Mam jednak nadzieję , że to minie.
Dorit napisał(a):Cześć
Nie zdążyłam dopisać się kiedy Joanna była zaraz przed operacją i żałuję, ale teraz krótko nadrobię, odnośnie szwów, dźwigania i ciągnięcia. Jestem teraz 10 tygodni po operacji - z cięciem poprzecznym. Widzę, że muszę bardzo się oszczędzać, odpoczywać i o dźwiganiu nie ma mowy, bo zaczyna boleć. Magda spytałaś o psa. Ja nie mam psa, ale na wszystko co szarpie i ciągnie warto uważać co najmniej przez dwa miesiące od operacji, aż rana po cięciu / amputacji macicy zrośnie się w środku. Potem można więcej. Choć przyznam, że mnie wciąż w środku boli przy większym wysiłku. Ból oznacza, że przekracza się to, co ciało może znieść, ból to granica i trzeba się cofnąć, odpuścić, robić mniej, lżej, wolniej. Więc tak myślę, że sama bym z dużym psem nie wyszła, ale z kimś jeszcze, żeby w razie czego ta druga osoba mogła pomóc.
Życzę zdrowia wszystkim . Dorit
Wiewiórka napisał(a):Mi mija dziś dokładnie miesiąc od operacji. W zeszłym tygodniu byłam już w pracy - mam ten plus, ze to praca biurowa i do tego dogadałam się z szefem, ze siedzę ile mogę wiec siedziałam po 6-7 godzin. Wszystko zależy od organizmu - mnie w szpitalu postawili dzień po operacji i straszyli zrostami - łaziłam do oporu i to przynioslo efekty. Natomiast absolutnie unikam dźwigania (specjalnie ważyłam laptopa i na szczęście wazy 1,8kg:)) i jak coś zaczyna bolec i kłuć to od razu zwalniam i lapie oddech:) głowa do góry - będzie dobrze. Najważniejsze, żeby o siebie zadbać i to jest teraz najważniejsze ❤️
Powrót do Usunięcie macicy przez pochwę
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość