Lepiej chlipnąć słodkie winko
niż pokłócić się z rodzinką.
Lepiej poznać nastolatkę
PS. A może spróbujemy czasem limeryków? To trudniejsza forma i raczej nie da się tak pisać "na zawołanie". Szymborska też je pisała. Np:
Pewien Chińczyk nieboszczyk w Kantonie
Ukazywał się nocą żonie
A że obok małżonki
Spał tylko marynarz z dżonki
Noc mijała w niewielkim gronie.
I odświeżyła też tzw. moskaliki. Np:
Kto powiedział, że Japońce
rozmawiają przy herbacie,
temu utnę wszystkie końce
w szczebrzeszyńskiej kolegiacie.
I niestety, nie pamiętam, kto napisał ten wierszyk, ale nieustannie mnie śmieszy:
"Patrz, Kościuszko na nas z nieba,
pewien Polak raz skandował.
I Kościuszko się popatrzył
i się zwymiotował".