Wita Ado,
Trzymam kciuki za Ciebie i operację.
Ja miałam macicę wielkości 4-ro miesięcznej ciąży, liczne mięśniaki.
Usunięta równo rok temu, udało się laparoskopowo (LASH), w pełnej narkozie, operacja trwała cztery godziny. Najtrudniejszy był okres wybudzania się z narkozy, człowiek półprzytomny, ale cały czas na środkach przeciwbólowych, także potem nic się nie czuje i nie pamięta. Na drugi dzień wypis ze szpitala. Żadnych wymiotów, wręcz przeciwnie: głód, a niestety nie można było od razu jeść - jednak cała operacja przebiegła tuż obok jelit, szczególnie na jelito grube trzeba uważać: w pierwszych dniach lekka dieta, nie dopuścić do zaparć ani dużych mas jedzenia=kału. Przesuwanie się masy kałowej odczuwa się BARDZO nieprzyjemnie i boleśnie, boli bardziej niż rana pooperacyjna. Niczym nie smarować rany, ale ważne: wietrzyć ile się da, nie dopuścić do zapocenia. Uważać z myciem, delikatnie osuszać ręcznikiem papierowym, wszystko musi być suche i przewiewne. Na początku zrezygnowałam z majtek, bo miały krawędź dokładnie na supełkach szwów, ciągłe zahaczanie było nieprzyjemne. Zasadnicza ulga po zdjęciu szwów (po tygodniu od operacji). Pierwsze dni są trudne: jednak wyrwali człowiekowi kawał mięsa z brzucha, także głównie leżenie i lekka dieta. Pamiętaj, żeby nic nie nosić/nie dźwigać nic cięższego niż 5 kg.
Moja ocena po roku: JEST SUPER. Teraz żałuję, że tak długo zwlekałam z operacją. Koniec problemów, ucisków, krwawień. I - co najwygodniejsze - zero miesiączek
Brzuch zasadniczo mniej wystający: może nie schudłam, ale już nie wyglądam jak w wiecznej ciąży...
Będzie dobrze, zobaczysz.
Serdeczności, Ola