kolka43 napisał(a):Syrenki - jak dobrze,że po prostu jesteście.Od wczoraj mam jakieś dziwne kłucia w dole brzucha, szczególnie w okolicach zagojonego szwa.Nie mogę powiedzięc, że to jest ból,ale np.dzisiaj "coś" tam się dzieje na wzgórku łonowym.Kurcze, z pewnością nie dźwigałam żadnych ciężarów.Czy któraś z Was miała coś takiego po takim okresie po operacji? Bywały naprawdę lepsze dni niż wczoraj i dzisiaj.
oj tak, bywaja lepsze dni
Kolka powiem tak: wróciłaś wcześniej do pracy niż zalecają wszystkie syrenki-nie lekarze-tylko syrenki, kobiety, które znaja to na własnej skórze. To nie jest tylko sfera fizyczna ale i psychiczna. Boimy się-tego czego nie mamy, tego co będzie dalej, jak będzie. Obserwujemy siebie i doszukujemy-o tu mnie boli, a tu mnie strzyka. Pamiętam jakies 1,5 miesiąca po operacji miałam taki kryzys-mało mnie szlag nie trafił, chodziłam i ryczałam-właściwie nawet nie, po prostu łzy mi płynęły same z oczu, ciurkiem. W autobusie, w tramwaju w metrze. Ale przeszło. Było minęło. Wróciłam do swojego rytmu. I jest dobrze. Seksu jako chyba jedna z nielicznych tak szybko, spróbowałam trochę po miesiącu-był lekki....niepokój
ale wszystko zagrało, a potem było już tylko coraz lepiej.
Wex na przeczekanie a wszystko się po kolei ułoży.
a co do rany .... ja miałam "tylko" laparoskopię- baaaardzo długo blizna była mocno tkliwa. Oj bardzo długo. Każdy inaczej to przechodzi, każdy inaczej się goi. Ale to po prostu musi troszeczkę potrwać