Wczoraj bylam na spotkaniu w dosyc szerokim gronie. Jeden ze znajomych zacząl opowiadac o GMO.
Jedna tabletka czy plasterek hormonalny , to maly pikus w stosunku do tego co jemy i co pijemy.
Przetwozone, zanieczyszczone , sztuczne potrawy, mieso ,warzywa sa byc moze wiekszym zagrozeniem.
Zauwazcie kobietki, ze kazdy artukul o htz , opatrzony jest albo znakiem zapytania, albo w samych tekscie juz nie przedtawia sie tak groznie tych skutkow..
Kazdy lek, kazda terapia przynosi ze soba ryzyko.
Rozpetana od jakiegos czasu kampania antyszczepionkowa, tez ma swoich zagorzalych zwolennikow, ktorzy podpieraja sie "badaniami klinicznymi'.
A ja pamiatam czasy, kiedy dzieci po polio byly kalekami.
Nie kazda kobieta powinna i musi brac htz.
Nie kazda kobieta zachoruje- oby zadna!!!- a przeciez zdazaja sie nowotwory , ktore nie maja związku z braniem hormonow..
Trzeba chyba zachowac rozsadek-badac sie i miec nadzieje, ze nie stanie sie nic zlego.