ech, nawet mi się nie chce nic na ten temat mówić
może jestem kolejnym ewenementem (jak większość na tym forum) - ale mam gdzieś wszelkie gadki na temat starzenia się i wszystkiego co jest z tym związane
owszem, przytyłam, ale to wina bardziej tego, że w końcu mogę normalnie funkcjonować, jeść, cieszyć się życiem, i......... nie wiem, może niektóre kobietki pamiętają, jak strasznie płakałam na kręgosłup???? owszem, boli mnie, ale z powodu normalnego zużycia materiału-można przeżyć
a co do seksu to już nawet nie chcę mówić, aby nie zapeszyć-nigdy tak nie kochałam swojego męża i nigdy nie czułam się aż tak kochana jak teraz
i zbliżenia się prawdziwą frajdą (puk puk żeby nie zapeszyć
)