No nareszcie trafiłam do tego wątku
Zapowiada się na niezłą burze, wiec z rowerem czy bieganiem muszę poczekać aż przejdzie...
Jak nie burza, to zdrowa ulewa będzie..
A co do uprawiania sportu to ja zaczęłam dwa miesiące i tydzień po operacji - rower i kijki.
Wcześniej już bardzo dużo spacerowałam, nawet do 4 godzin. W zasadzie trudno to nazwać spacerem, to był raźny marsz. Gdzieś od lipca zaczęłam pomału wracać do biegania i ten stan trwa...
Efekty: mam coraz lepszą kondycję, schudłam ponad 25 kg...
Od razu zaznaczam, że żadnych diet nie uprawiam. Jem wszystko. Stawiam przede wszystkim na regularność spożywania posiłków i nie sa one wielkie.... Szczerze mówiąc teraz jem więcej niż przed operacją. Rozmiar mojego guza sprawiał, że w zasadzie niewiele mogłam zjeść i od razu było mi niedobrze... pewnie dlatego siadła mi przemiana materii.
Zachęcam Was do wszelkiego ruchu, co kto może i lubi... Na początku może być ciężko i trochę boleć, ale potem sama przyjemność i satysfakcja. Wciąga jak narkotyk
. Tyle tylko, że na zdrowie wychodzi