Dzięki dziewczyny za Wasze kolejne szczęśliwe historie
ASAJ75 ja uważam że nadpłata gazu to wcale nie materialna historia
Toż przecież pieniądze to czysta energia, którą mogłaś następnie wykorzystać na krokiety, z których to bliscy będą czerpać zdrowie
olikkk czekanie na córkę w Święta to dla mnie całkiem nieznane czucie... ciekawe jak to jest... dzięki, że się tym podzieliłaś. U mnie oboje dzieciaki to nastolatki i póki co mieszkają z nami
No dobra, to dzielę się po kilku dniach kolejną małą - dużą szczęśliwą historią
Otóż odkąd wróciłam do domu (PN tydzień temu operacja, w Śr w ubiegłym tygodniu już byłam w domu) - czyli już mija tydzień - rozpiera mnie energia. Poprosiłam w szpitalu o kopię dokumentacji bo zastanawiałam się, czy nie podawali mi jakichś środków psychoaktywnych. Przed operacją myślałam, że będę co najmniej 2 tygodnie leżeć na kanapie i trochę pojękiwać z bólu. A tymczasem z nadmiaru energii i dobrego samopoczucia, wysprzątałam dom (łącznie z pokojem syna, z którego wyniosłam 3 duże worki śmieci), codziennie gotuję (normalnie tego nie robię), piekę bułeczki i chleby (normalnie tego nie robię), robię dania, za które nigdy wcześniej nawet nie chciało mi się zabierać, upiekłam już dwa razy szarlotkę (daaawno nie piekłam ciasta). W weekend spacerowałam z przyjaciółką i gościłam rodzinę, było mnóstwo dobrych rozmów i śmiechu. Poznaję na nowo moje ciało ale najważniejsze już wiem - unerwienie odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności działa jak należy
Wygląda więc na to, że zaczęłam nowy etap w życiu z nową, mega energią
Blizny mam malutkie. Pod jedną z nich urosła mi jakaś taka gula, który niby nie boli ale ją czuję - myślałam że to jakaś cysta, pojechałam do przychodni przyszpitalnej na obejrzenie - położne stwierdziły, że to normalne, że wszystko pięknie się goi i że to nie żadna cysta tylko po prostu szwy wewnętrzne bo cięcie było głębokie i szycia nie tylko wewnątrz ale i na zewnątrz. No więc tego się trzymam i masuję sobie ciało wokół blizn zgodnie z zaleceniem fizjoterapeutki, która jeszcze w szpitalu dała mi ciekawy wykład. Owa fizjoterapeutka powiedziała, że wszelki dotyk i WIBRACJE w brzuchu przyspieszają gojenie i regenerację. No więc mój brzuch codziennie wibruje nie tylko od dotyku i przytulania ale też robię sobie masaże wibracjami mis Petera Hessa bo akurat przy okazji jestem praktykiem masażu dźwiękiem
A więc w ramach odpoczynku kłade się czasem na kanapie, na nogach mam dwa ciepłe pieski a na brzuchu misę, która pięknie dźwięczy i masuje.
Co by tu jeszcze napisać hmmm. Może to, że od czwartku do niedzieli będę się szkolić - bardzo mi zależało na tym, by zdążyć z operacją przed tym szkoleniem i czuć się na tyle dobrze, by móc wziąć w nim udział - więc bardzo się cieszę
Jem dużo czosnku i piję świeżo wyciskane soki z pomarańczy, żeby utrzymać się przy zdrowiu
A od poniedziałku wracam do pracy, którą kocham
Myślę więc że następną szczęśliwą historię napiszę za kilka miesięcy jak już w środku wszystko będzie pogojone i przetestowane na 100 %
Niech przyszłe syrenki znajdują w tym wątku dużo dobrej energii - powodzenia i dużo uśmiechu dla Was!