Forum nie zastępuje lekarza. Nie traktuj rad jako diagnozy.
Ewa1957 napisał(a):Tak , otrzymałam odpowiedź na meila
o treści :"Szanowna Pani
nadal oczekujemy na ostateczny wynik histopatologiczny..." Nie wiem, czy to oczymś świadczy ? Lekarz , gdy się dodzwonię , pewnie też to samo powie ,😪
Ewa1957 napisał(a):Witam Cię ASAJ75 i Wszystkie Syrenki 😊,🥰 Po wielu telefonach i mailach do mojego szpitala. , w piątek 25.11.(operacja była 23.09) doczekałam się informacji telefonicznej na temat moich wyników. Jest wszystko dobrze. nie ma żadnych podejrzanych zmian ,,,🤗🤗.Kontrola za rok , gdyby coś się działo to natychmiast mam przyjechać. Oczywiście ogromnie mnie to ucieszyło , ominęła mnie chemia , naświetlanie .pozostała tylko kontrola. Wszystko jest dobrze , ale żeby nie było tak pięknie , nadal nie wiem co mam dalej robić z moim obciążeniem genetycznym . Lekarz , na moje pytanie oświadczył , że w obecnym szpitalu do poradni genetycznej muszę czekać na rejestrację około roku. Moja mutacja genetyczna dotyczy piersi , jajników ( już na szczęście nie mam ) nerek, jelita grubego ,tarczycy i prawdopodobnie innych narządów. Lekarz genetyk , który zlecił badania i przekazał mi wyniki , zakończył procedurę i oświadczył , że teraz muszę z wynikami udać się do lekarza rodzinnego lub onkologa. I tyle mam informacji .Szukam w Internecie jakiś wskazówek co dalej ? Życie ze świadomością , że noszę w sobie to dziadostwo i nic z tym nie robię , wcale mi się nie uśmiecha . Ale , nie ma ci narzekać , jestem i tak bardzo szczęśliwa że święta spędzę z rodziną ... a potem pomyśle co z tą mutacją genetyczna zrobić. Życzę Ci ASAJ75 i Wszystkim Syrenkom dużo zdrowia samych dobrych wiadomości i ,spokojnych Świat 💓💓 Oczywiście będę się odzywała i pisała co dalej ze mną .. Uściski dla Wszystkich ,,🤗🤗🤗♥️♥️♥️
Anita71 napisał(a):Ewa fajnie że przekazali pozytywne informacje. Ale czy ja dobrze rozumiem, że przed operacją miałaś po jakiś badaniach np łyżeczkowanie zdiagnozowany rak G1, czy podejrzenie? Bo jeżeli to był rak tylko po operacji wyszło że na szczęście nie rozsiał się i nie był większego stopnia, to i tak wydaje mi się że to trochę długo rok do kolejnego badania. Ja z atypia czyli stanem przednowotworowym (inaczej rak in situ, w miejscu) już po 4 m-cach miałam kontrolę w poradni ginekologiczno onkologicznej z pełnym pakietem badań i jestem w tej poradni ok dwa razy do roku. Nie piszę tego żeby wzbudzać obawy, ale żeby być czujnym, żeby czegoś nie przeoczyć. Dziewczyny na forum po zdiagnozowaniu raka też były i są pod stałą kontrolą onkologiczną. Pozdrawiam
.Anita71 napisał(a):Ewa fajnie że przekazali pozytywne informacje. Ale czy ja dobrze rozumiem, że przed operacją miałaś po jakiś badaniach np łyżeczkowanie zdiagnozowany rak G1, czy podejrzenie? Bo jeżeli to był rak tylko po operacji wyszło że na szczęście nie rozsiał się i nie był większego stopnia, to i tak wydaje mi się że to trochę długo rok do kolejnego badania. Ja z atypia czyli stanem przednowotworowym (inaczej rak in situ, w miejscu) już po 4 m-cach miałam kontrolę w poradni ginekologiczno onkologicznej z pełnym pakietem badań i jestem w tej poradni ok dwa razy do roku. Nie piszę tego żeby wzbudzać obawy, ale żeby być czujnym, żeby czegoś nie przeoczyć. Dziewczyny na forum po zdiagnozowaniu raka też były i są pod stałą kontrolą onkologiczną. Pozdrawiam
Powrót do Operacja usunięcia mięśniaków
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości