Witam serdecznie.
Śledzę od jakiegoś czasu to forum i w końcu postanowiłam się ujawnić
Choroba nowotworowa nie dotyczy bezpośrednio mnie ,ale mojej mamy. Zaczęło się od plamienia na początku tego roku, w lutym cytologia i wynik prawidłowy. Miesiąc później łyżeczkowanie macicy i niestety rak trzonu macicy , operacja radykalna odbyła się 20.05.2022r i przyznam ,że pomimo wieku (72 lata ) mama zniosła ją bardzo dobrze już wieczorem tego samego dnia chodziła po sali
Operacja była tradycyjna ,a cięcie pionowo, ponieważ mama miała już jedną operację w wieku 20 lat (ciąża pozamaciczna ) i nie można było ciąć poziomo ani przeprowadzić operacji laperoskopowo ze względu na zrosty po poprzedniej operacji. Troszeczkę mieliśmy problem z raną, bo sączył się płyn surowiczy, ale poza tym było ok . Badanie pooperacyjne histopatologiczne wykazało rak trzonu macicy G3 i powiem wam ,że to mnie przeraziło, miałam czarne myśli , nie mogłam jeść ,aż nabawiłam się nerwicy jelit ,teraz jestem na lekach i jest ok .Pan doktor jako leczenie uzupełniające zaproponował cały pakiet tzn mama otrzymała dwie brachyterapie, a od 23.08 do 23.09 przebywała na oddziale ,gdzie przeszła naświetlania (25 frakcji ) . Wszystko odbyło się bez większych sensacji oprócz biegunki i lekkiego zapalenia pęcherza po powrocie do domu. Badaniai krwi robione były co tydzień i wszystko było w porządku tylko odporność trochę spadła. Teraz 27.10 ma otrzymać pierwszą z trzech lekkich chemii ,a następne w odstępie trzech tygodni. Trochę się martwię ,żeby skutki uboczne były łagodne, ale mam nadzieję ,że w tym przypadku będzie dobrze
Mama codziennie pije zakwas z buraka i łyka Iskial na odporność, żeby nie złąpać jakiejś infekcji, To tyle kochane kobietki , życzę Wam dużo zdrówka ,pogody ducha i proszę trzymajcie kciuki za moją mamuśkę, która jest bardzo dzielna
Pozdrawiam serdecznie Lucyna.