Hej dziewczyny.
Jestem tu nowa, przyjaciółka poleciła mi to forum, bo zapewniło jej spokój ducha.
Wiem, że nie mam takich problemów, jak niektóre z was, ale i tak się boję.
Mam 29 lat. Co roku się badam kontrolnie. Moje wyniki zawsze były bardzo dobre, cytologia PAP I i II czasem, jak mała infekcja. Jajniki w stanie idealnym, endometrium też. Tylko od 2 lat miałam małego mięśniaka 1.5cm, wszystko spoko, nie rosnął. Poza tym nic więcej.
Wczoraj byłam na corocznej kontroli i oprócz tego malucha (dalej jest i dalej mały) na USG wyszedł mi nagle mięśniak 4cm. Lekarka zaniepokojona. W rok od zera urosło coś tak dużego? Od razu skierowanie na operację. Lekarka przejrzała poprzednie USG i było czysto wcześniej (poza tym 1.5cm).
Wiem, że nie powinno się czytac rzeczy w internecie, ale to było silniejsze. Doczytałam, że jak coś tak szybko rośnie, to może być rak złośliwy, mięsak. Bardzo się boję. Tomiała być rutynowa kontrola... Lekarka mówi, że 99.9% to zwykły mięśniak i nie ma się co martwić. Ale nie mogę przestać myśleć o zatrważającym tempie wzrostu.
Dziś idę na konsultację do drugiego ginekologa.
Czy miałyście podobne historie, że pojawiło się nagle coś takich rozmiarów z powietrza właściwie? Jak sobie z tym poradziłyście? Czy to był mięsak? Czy przy takim tempie wzrostu jest duże prawdopodobieństwo na mięsaka czy mimo wszystko nie? I czy zwykłe mięśniaki mogą w ogóle tak szybko rosnąć?
Jestem zestresowana nie tylko tym, ale i faktem, że nigdy nie byłam w szpitalu.
PS Nigdy nie rodziłam.
Dzięki za wszystkie odpowiedzi, pozdrawiam Was i życzę Wam zdrowia.