Hej Syrenki, postanowiłam napisać, choć trochę się boję... Tego,że na mnie nakrzyczycie!
Mijają zaraz 2 miesiące po operacji,a ja czuję się świetnie. Przede wszystkim zupełnie nie czuję,że nie mam macicy.
W domu robię już wszystko , z wyjątkiem dźwigania, przenoszenia i używania dużej siły .
Ale okna umyte, może trochę wolniej niż kiedyś.
Kilka dni temu,pojezdzilam troszkę rowerem. Tak ostrożnie, żeby obserwować czy coś się dzieje,ale jest super. Dzisiaj bylam na grzybach,niestety było bardzo mało,ale kilka km spaceru zaliczonych.
Do kontroli idę dopiero 17 tego. Ponieważ długo czekałam na wynik HP,potem mój dr był na zwolnieniu, a do poradni szpitalnej nie chcieli mnie przyjąć, bo jestem prywatną pacjetką dr, taką polityka...kasa:((
Jedyne co mnie dziwi,niepokoi ...to że od kilku dni mogę sobie wyjąć z pochwy kawałki chyba szwów, takie skruszale ,rozpadające się, bezbarwne
Czy też takie coś mialýście? Miałam operację laparotomie,przez brzuch. Czy to nie dziwne,że odpadają w środku?
No i kolejny znak ?, Co z seksem..? Z tym jednak poczekam do kontroli.poza tym nie wiem jak się za to zabrać...po takim czasie