Dzień dobry!
Akurat w święta dopadła mnie pewna dolegliwość i trochę panikuję. Jestem 8 miesięcy po usunięciu całego dołu. Początkowo z powodu przerostu endometrium, mięśniaków i torbieli - jestem na Tamoksifenie od 4 lat. Na stole operacyjnym okazało się, że endometrioza dorwała się nawet do moczowodu. Po operacji było OK, oprócz uderzeń gorąca, bólu stawów i ochoty na strzelenie sobie w łeb
. Dzisiaj zauważyłam krwawienie z pochwy, niby niewielkie ale jest, zastanawiałam się czy jechać na sor czy poczekać na rozwój wydarzeń. Skontaktowałam się z lekarzem telefonicznie przez "teleporady", on powiedział żebym nie panikowała, że skoro miałam tak zaawansowaną endometriozę to samo usunięcie dołu mogło jej nie powstrzymać i jakieś ogniska np. w sklepieniu pochwy mogły pozostać. Czy któraś z Was miała może podobny problem? Z góry dziękuję za wszystkie porady i sugestie.