Stynki
Oliczku
W kwestii mamci. Onkolog chciała ją od razu na chemię wysłać, ale jeszcze nie zagojony brzuch po cięciu. owszem przychodzi pielęgniarka środowiskowa na nfz, ale wszystkie materiały opatrunkowe trzeba mieć swoje. Oczywiście stomii się nie tyka. Jednak te 30 lat robi różnicę w gojeniu się. Długo to trwa. Ciągle przyzwyczaja się do życia że stomią. Przychodzi pielęgniarka stomijna co kilka dni (oczywiście prywatną). Najbardziej martwi się, żeby płytka się nie odkleiła, nie rozszczelnił się worek itd. Denerwuje się, że nie wie co konkretnie ma jeść (że lekkostrawnie to wiadomo), czy może warzywa i owoce (bo witaminy) czy tylko gotowane. Trzeba uzupełniać elektrolity, bo przecież skrócony układ pokarmowy i pokarm, lekarstwa nie zdążają się wchłonąć. Jest słaba, za dużo nie chodzi, bo w mieszkaniu daleko się nie dojdzie. Słaba jest, szybko się męczy, trzeba pomagać w myciu dolnych partii, Itd, itd. Najbardziej lubi i wtedy najpewniej i najspokojniej się czuje, gdy ja z nią jestem, a jednocześnie się denerwuje, że ja nie powinnam się przemęczać. I taka huśtawka .... 16 i 18 paźdz.okaże się co z chemią i wtedy to będzie dla mnie i mojej siostry wyzwanie.
Ale walczymy, wszystkie trzy