przez Anita71 » 2 paź 2019, o 17:58
Od kilku godzin od kiedy odczytałam wiadomości od Olikkk o Tobie Marysiu nie mogę się otrząsnąć... Wiesz ja przeczuwałam, że jest coś złego i bałam się tej informacji, wiedziałam, że gdyby chodziło tylko o ostatnią operację po której tak zamilkłaś, to byś się odezwała Kochana. Zadaję sobie pytanie jak to możliwe, dlaczego? Jeżeli to konsekwencje raka macicy to czy miałaś właściwe leczenie? Dlaczego, dlaczego, i jeszcze raz dlaczego nie objęto Ciebie Kochana takim pełnym leczeniem, jakie miała zapewnione Nasza Stynka! Przecież badano Ciebie, kontrolowano, gdzie tkwi błąd. Czy znowu trzeba patrzeć nieustannie na ręce medykom, żeby czegoś nie spieprzyli!!! Proszę, bardzo proszę Cię Marysiu nie zamykaj się w sobie, pozwól nam otoczyć Ciebie nasza troską, myślami, wsparciem. Stynka przeszła z nami przez cały proces leczenia. Nie wiem, czy, jak i na ile byłyśmy Jej potrzebne, ale jeżeli chociaż troszkę możemy Ciebie ogrzać naszymi postami i myślami to proszę bądź z nami. Pozwól nam Ciebie wspierać, trzymaj się Kochana, nie daj się, chodź na wizyty i konsultacje z kimś z rodziny, mężem, kimkolwiek, wchodźcie razem do gabinetu. Nie bądź w tym sama, lepiej jak jest ktoś kto patrzy na to wszystko dodatkowo i kontroluje działania, zapamiętuje wytyczne, zadaje pytanie no i niestety patrzy na ręce, żeby starać się ograniczyć prawdopodobieństwo pomyłek i zaniedbań. Jesteśmy z Tobą, nawet jeżeli nie będziesz zaglądać tu do Swojego pokoju to my i tak będziemy z Tobą, będziemy myśleć o Tobie, będziemy upierdliwe, będziemy pytać i czekać..... aż kiedyś się odezwiesz.