Syrenki - kontynuacja forum "Usunięcie macicy i co dalej?"

Dziękuję Bulbinko za informacje. Właśnie drugi dzień piję herbatkę z kopru włoskiego i wzdęć jakby mniej. Jelita cały czas próbują się jakoś ułożyć. Może to też dlatego, że od paru lat mam zdiagnozowany zespół jelita drażliwego. Ale dam radę. Dobrze, że jest takie forum i dobrze, że jesteście Wy dziewczyny. Pozdrawiam mocno!

Natko cieszę się, że wyniki wyglądają na dobre, a dolegliwości wyglądają na mniejsze
Z dnia na dzień będzie lepiej, zobaczysz i tego Ci bardzo, bardzo życzę

Oliku, bardzo dziękuję za wsparcie!
Najtrudniej jest mi powstrzymać się od prac domowych. Człowiek jak poczuje się trochę lepiej to zapomina, że jest po operacji. Co prawda dzieci bardzo mi pomagają (Zuza 16 lat i Bartek 12), ale ja to jestem gatunek Zosi-Samosi. Lubię zrobić sama i już. Poczytałam jednak na forum trochę Waszych przestróg i obiecuję wziąć je sobie do serca. Nie ma co szarżować.
Pozdrawiam cieplutko wszystkie Syrenki!

Natko, od trzech lat czytam to samo, za każdym razem jak kolejna Syrenka wraca ze szpitala
Tu są same Zosie samosie, bo przecież kto tak dobrze zrobi jak ja
Zawsze radzimy to samo, udaj że jest ok, przymknij oko i będzie, a Ty będziesz zdrowa
Ściskam Cię mocno i życzę zdrówka

Natko, jak pisała Olikk, każda z nas rwała się do praco domowych. Jednak należy dać sobie nieco luzu, uważam że to ma istotny wpływ na dalsze samopoczucie po operacji. Tez myślałam, ze bez mojej aktywności domowej świat się zawali...po czym okazało się, ze nic się nie dzieje, że i ja i świat mamy się dobrze. Nie wiem z czego to wynika, bo czasem dziewczyny pisały na forum, ze lekarze nie informowali ich o takich sprawach jak np. wzmożone uważanie na siebie, czy dieta... Mój gin przy każdej wizycie napominał o nie dźwiganiu, oszczędnym trybie życia i odpowiedniej diecie. Słuchałam go, może dlatego nie miałam problemów żadnych po operacji. Nie twierdzę, że tuz po operacji oryginalna dość kuchnia mojego męża mnie bezgranicznie urzekła, ale starał się Porządki były robione nie "po mojemu", ale jak widać nikomu odrobina więcej kurzu nie zaszkodziła Musisz dać sobie szanse na tą odrobinę takiego zdrowego egoizmu, a rodzinie szanse Ci pomóc.

Nata co u Ciebie ? Domyślam się, że wizytę u ginekologa już masz za sobą, no i liczę na to, że jest zadowolony za równo z Twoich wyników
jak i z Twojej kondycji po operacji W każdym razie życzę Ci żeby tak było i pozdrawiam serdecznie

Natko jesteś świeżynką i musisz szczególnie na siebie uważać. Jak piszę w innym poście na pogaduchach, mój lekarz bardzo zwrał na to uwagę. Późniejsze problemy w obsuwaniem się pochwy mogą mieć związek właśnie z forsowaniem się tuż po operacji.
Pozdrawiam i odzywaj się

Kochane Syrenki! Jestem już po wizycie u ginekologa. Wynik HP jest w porządku z czego bardzo się cieszę. Forma w miarę dobra, chociaż jak za długo się kręcę po domku to brzuch jeszcze trochę ciągnie. Od lipca wracam do pracy, lekarz się zgodził pod warunkiem, że nie będę dźwigać. Pracuję w bibliotece wyższej uczelni więc trochę książek i czasopism wielkoformatowych do noszenia jest, ale dostanę osobistego wolontariusza do dźwigania, hehe! W domku fajnie, ale syn wyjeżdża na obóz z harcerzami a córa śmiga od koleżanki do koleżanki świętując zakończenie gimnazjum więc już trochę mi brakuje wyjścia z domu i ludzi.
Obiecuję, że będę na siebie uważać. Pozdrawiam Was baaardzo serdecznie!

Natko na to liczyłam Bardzo się cieszę, że wszystko w porządku, a Twoja forma rzec można chyba doskonała, skoro już masz w planie od lipca wrócić do pracy Dziewczyny z pewnością Ci powiedzą, że to za wcześnie i ja się pod tym podpiszę .... ale sama wiesz co dla Ciebie najlepsze
Trzymam za słowo, że osobisty pomocnik będzie za Ciebie dźwigać ciężary, bo gdyby miało być inaczej, zdecydowanie bym się sprzeciwiała tej decyzji
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie, życzę miłego przyjęcia w pracy przez kolegów i koleżanki, no zadowolenia z powrotu do pracy
Nade wszystko jednak doskonałego zdrówka

Natko dużo zdrowia Ci życzę

Natko cieszę się bardzo. Ale mam pytanie, czy na pewno musisz wracac do pracy? Ja tez tak gnałam jakby się paliło a powinnam była posłuchać mądrzejszych koleżanek i zostać jeszcze w domu. Jeśli to ma poprawić Twoje samopoczucie to wracaj pracusiu ale mogłabyś jeszcze trochę odpocząć bo z wolontariuszami to tak jest, że są ale być nie muszą...Pozdrawiam Cię serdecznie i cieszę się razem z Toba z dobrych wyników

Natko jeżeli masz możliwość to też radziłabym ci pozostać jeszcze w domu. To jednak twoja decyzja bo wiadomo jak dzisiaj jest z pracą. Choć właściwie w bibliotece akademickiej chyba jest większy luz w wakacje, nieprawdaż ?
Pozdrówka

Kochane! Obiecuję pracować tylko umysłowo. Słowo! Pozdrawiam Was wszystkie gorąco i życzę dużo zdrowia.

Witaj Natko! Ja tez wróciłam do pracy po dwóch miesiącach, a jestem nauczycielką. Teraz z perspektywy czasu wiem, że powinnam być dłużej na zwolnieniu. Myślę, że 3 miesiące to takie minimum. Ale jeśli dobrze się czujesz i będziesz na siebie uważać, to na pewno będzie ok. Pozdrawiam, życzę udanego powrotu do pracy i duuużo zdrówka!

Natko cieszę się ,że tak szybko wróciłaś do normy jednak uważaj ...bardzo Cię proszę

Obiecuję bardzo na siebie uważać. Moja szefowa wie i akceptuje fakt, że wracam z pewnymi ograniczeniami. Przede wszystkim zero dźwigania. Myślę, że będzie dobrze. Dam Wam znać jak mi poszło. Gorące uściski dla Was wszystkich!

Mija trzy tygodnie od mojej operacji(usunięta macica bez przydatków) dziś zaczęło boleć mnie dość mocno w okolicach krzyża - takie bóle miewałam przed miesiączką, poza tym ciągnie, ale to chyba normalne.Czuję również niewielki ból w brzuchu, wynik HP ok i chwała - bardzo się cieszę za tydzień idę na kontrolę, czytając Wasze wypowiedzi to myślę ze czas jest najlepszym lekarstwem, nie lubię narzekać i optymistycznie podchodzę do życia tak więc czekam aż będzie lepiej.

Nemecka jesteś bardzo króciutko po operacji,więc takie dolegliwości i bóle będą się utrzymywały...jak już napewno czytałaś wpisy tylko cierpliwość,i czas po takim zabiegu jest sprzymierzenicą...zdrówka Ci życzę i bądź cierpliwa..

Witaj Nemecka,ja jestem już 8 tygodni po operacji i jeszcze pobolewa mnie w dole brzucha.Masz rację potrzebujemy czasu.Życzę szybkiego powrotu do zdrowia.

Nemecka Z mojego doświadczenia to było tak, że przez pierwszy miesiąc czułam się chora, w drugim miesiącu było w kratkę, w trzecim miesiącu dopiero poczułam się jak przed operacją chociaż ciągle "nasłuchuję" z tamtej strony czy coś się złego nie dzieje i martwię się każdym pieczeniem, swędzeniem, ciągnięciem, ukłuciem itd. Naprawdę potrzeba czasu na dojście do siebie. Najważniejsze, że wyniki prawidłowe. Dużo zdrówka. I potwierdzam do znudzenia - nie wolno dźwigać !