Strona 1 z 2

Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 29 sie 2017, o 13:19
przez Joanna
Witam, trafiłam na Wasze forum i postanowiłam dołączyć. Mam 46 at mieszkam w Sosnowcu i jutro mam operację usunięcia macicy z powodu mięśniaków , męczą mnie bardzo obfite krwawienia i na dodatek mam poważną anemię . Pewnie nie obejdzie się bez transfuzji , od wczoraj męczy mnie potworny ból zęba . Po prostu wszystko na raz , źle sypiam męczą mnie koszmary i w chwilach zwątpienia mam ochotę wycofać się z tej operacji , sama nie wiem co robić. Przeraża mnie życie po usunięciu macicy. Co robić jak psychicznie sobie poradzić z tym wszystkim?

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 29 sie 2017, o 13:57
przez anik
Nie bój się życia po usunięciu macicy. Niektóre z nas mają po tym poczucie straty, ale to przemija. I jakość życia staje się taka sama, a w Twoim przypadku powinna być lepsza, bo bez obfitych miesiączek i bez anemii. O bólu zęba powinnaś powiedzieć lekarzowi. Gdy szłam na jedną ze swoich operacji, jedyne zaświadczenie, jakiego ode mnie wymagano, dotyczyło stanu moich ząbków /żeby wykluczyć ew. stan zapalny/. I trzymaj się. :-bd

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 29 sie 2017, o 13:59
przez vika45
Joanno, operacja jak każda inna. Trochę bólu, nerwów ale potem brak anemii! Ja jestem szczęściarą bo po półrocznym chodzeniu w pampersach gdyż podpaski nie wyrabiały, morfologię miałam jak młody poborowy. Czym więcej tracę tym szybciej organizm dorabia.
Aby nie było, że jestem fanką krojenia ale anemia czyni spustoszenie w Twoim organizmie. Tak więc poczytaj co zabrać do szpitala i myśl, że po czeka Cię normalne życie, białe spodenki, zero sprawdzania czy już przeciekłam.....
Odezwą się inne dziewczyny bo tu jest kilka anemiczek....

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 29 sie 2017, o 17:55
przez ada
Dziewczyny :ymhug:
Powiem a raczej napiszę Wam tak:
Koniec z anemią /mój wynik był mega zły/,koniec z szukaniem wc w każdym miejscu i problemem z rana.Koniec z zaparciami,bólem krzyży,bólem podbrzusza,wzdętym brzuchem,porozsuwanymi organami na wskutek wielkiej macicy,koniec z wiecznym zmęczeniem i sapaniem po wyjściu na pierwsze pietro.koniec z okresem,który trwał bity tydzień i lało się jak z kranu, no i w końcu koniec z wiecznym brakiem podpasek.I pomyślcie,że tak już zostanie.Piszę o luksusie mino tego,że nie mogę brać hormonów,więc jak mi się piecyk włączy to mogę robić za kaloryfer i wodociąg w jednym.
I tylko zadaję sobie pytanie dlaczego tak póżno????Jakże byłoby pięknie gdybym to zrobiła wcześniej.
Reasumując - Gońcie czym prędzej do szpitala i nie zastanawiajcie się dziewczyny. :-h :-h :-h

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 29 sie 2017, o 21:11
przez Joanna
Bardzo dziękuję za odpowiedzi i budujące słowa , chociaż nie zmienia to faktu , że boję się jak cholera jutrzejszego dnia. Jeśli wszystko pójdzie dobrze dam znać. Fajnie , że jest ktoś kto rozumie co czuję.

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 29 sie 2017, o 21:43
przez vika45
Jutro trzymamy paluchy za Ciebie. Strach jest tylko do izby przyjęć, potem kołowrotek badania, cukierek na spokojną noc, rano cukierek na spokojność, potem doktor śpioch.....przerwa w życiorysie, morfinka i trochę bólu. Potem my doradzające jak przetrwać kilka pierwszych dni =)) =)) =))

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 29 sie 2017, o 21:44
przez vika45
Dodam, że ja ciurkałam nie mając śladu mięśniaka

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 30 sie 2017, o 00:51
przez Sierotka
Joanno, wspieram mocno, będzie dobrze - musi być!!!! :ymhug:

vika45 napisał(a):Strach jest tylko do izby przyjęć, potem kołowrotek badania, cukierek na spokojną noc, rano cukierek na spokojność, potem doktor śpioch.....

Eee, jaka niesprawiedliwość społeczna - ja nie dostałam w szpitalu ani jednego cukiereczka :kolobok_girl_cray2: ino clexane w brzucho wieczorem przed operacją, reszta dopiero na bloku operacyjnym do żyły...

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 30 sie 2017, o 11:17
przez maria
Sierotko też nie dostałam cukierka, nasza Viki chyba wpadła w oko lekarzowi więc poczęstował ją cukierkiem :p

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 30 sie 2017, o 12:51
przez Wiewiórka
Ja miałam cukierki :) ale może dlatego, ze za dużo pytań zadawałam i mieli mnie dość ?

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 30 sie 2017, o 20:37
przez ulla74
Joanna jak tam, wszystko ok? Z tymi cukierkami to chyba zależy od szpitala, w pierwszym dostałam cukierasa na noc, w drugim na noc nie, ale za to rano godzinkę przed operacją dali mi takiego, po którym poczułam się błogi :) świat stał się bardzo kolorowy :D Po operacji morfina co 4 godziny, zero bólu, na następny dzień morfinka już tylko rano i wieczorem, a na następny dzień wyszłam do domu. Dziewczyny nie bójcie się, ja jestem miesiąc po operacji, wszystko jest ok, czuję się o niebo lepiej niż przed :)

Re: czekam na usuniecie miesniakowatej macicy

PostNapisane: 30 sie 2017, o 23:41
przez olikkk
Joasiu jestem spóźniona, bo pewnie już jesteś po operacji , ale i teraz przyda Ci się wsparcie od kolejnej Syrenki seniorki ;)
Wobec tego buziaki :kolobok_air_kiss: i życzę Ci, żebyś przeszła pierwsze najtrudniejsze dni jak najlepiej bez nadmiernego bólu, a gdyby jednak Cię męczył, to pamiętaj L-) że masz prawo prosić o środki przeciwbólowe, a z nimi dasz radę :-bd
Trzymaj się świeżutka Syrenko i szybciutko wracaj do zdrowia i do nas :kolobok_girl_in_love:
Czekamy :ymhug:

Re: Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 3 wrz 2017, o 00:06
przez Joanna
Witam kochane syrenki , obolała jak cholera , ale szczęśliwa, bo w domu z moimi sierściuchami. Operację miałam w czwartek. W nocy jeszcze miałam podane dwie jednostki krwi , bo od 21 kwietnia (byłam wtedy na badaniach w szpitalu) do 30 kwietnia z 9.40 hemoglobiny po ostatnim krwawieniu zrobiło się 6.Rano poszłam jako druga na stół, bałam się tak bardzo , że nie przespałam ani sekundy w nocy. Pan (...........) cudowny człowiek , uspakajał , tłumaczył , że mam mu zaufać , bo on wie co robi i będzie już tylko lepiej. W znieczuleniu lędźwiowym miałam usuniętą macicę , jajniki zostały. Kiedy znieczulenie puściło , ból niesamowity ale czego kobieta nie wytrzyma? Przeciwbólowe dostałam kroplówki z ketonalu , pyralginy i na koniec morfina ale kiedy siostra zapytała czy wytrzymam i powiedziałam , że nie wiem przyniosła jakiś zastrzyk dała w ramię i po czasie dało się wytrzymać.Najgorsza była noc , bo te worki z boku wisiały i przeszkadzały obrócić się na drugą stronę. Jeszcze na sali pooperacyjnej dostałam następne dwie jednostki krwi i hemoglobina podskoczyła do 11. Teraz czuję się lepiej , tylko ból pleców bardzo dokucza.Najgorsze to pilnowanie siebie , żeby nic nie dźwignąć.W szpitalu wszystkie pielęgniarki znały mnie z nazwiska , bo mówiły że jeszcze nie miały okazji kłuć pacjentki tyle razy ( w sumie 10 razy) Jakoś powoli muszę się pozbierać , ale bardzo się cieszę , że jesteście i mogę na Was liczyć.Może powinnam już pisać w wątku PO USUNIĘCIU MACICY . Jeśli tak przepraszam za zamieszanie.

Re: Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 3 wrz 2017, o 00:11
przez Sierotka
Cieszę się, że już jesteś po, teraz powinno być już tylko lepiej!
Pamiętaj, bo to najprawdziwsza prawda: z każdą godziną będzie coraz lepiej!!!
Uściski i szybkiego dochodzenia do siebie, oczywiście w atmosferze miłego leniuchowania ;) :ymhug:

Re: Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 3 wrz 2017, o 00:19
przez olikkk
Hej Asieńko :ymhug:
Biedulko, jednak ból trochę Cię wymęczył =((
Ale widzę, że jesteś dzielna :-bd
Szybko wróciłaś do domu :-s
Musisz być bardzo ostrożna, bo nie masz już przy sobie medyków do opieki ;)
Daj Boże żeby nie byli już potrzebni :ympray:
Leż, wypoczywaj , a na ile sił starczy, dreptaj po domku, żeby zrosty nie miały szansy się wychodować ;)
Już najgorsze ze Tobą, teraz idą lepsze czasy :D
Powodzenia Joasiu :-*
Teraz już śpij spokojnie :kolobok_lazy: :-h

Re: Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 3 wrz 2017, o 07:48
przez MagdaS
Cieszę się, że operacja już za Tobą. Teraz już tylko będzie lepiej. Dziewczyny tu pisały, że z każdym dniem czuły się silniejsze.
Pozdrawiam i trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję :)

Re: Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 3 wrz 2017, o 08:38
przez vika45
Joasiu, w ramię to morfinka. Nikt nie mówił, że nie będzie bolało no i każda z nas ma inny próg bólowy. Bolące plecki to leźenie na wznak na szpitalnym "cudownym" materacu!
Domowe tempo odpoczynku jest najlepsze. Grunt, że hemoglobina podskoczyła.
Jeśli boli cię w domu to śmiało bierz procha, nie warto się męczyć. Dwa tygodnie przeciwbólowych nikogo nie zabije :D

Re: Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 4 wrz 2017, o 16:02
przez AniaB
Asia!
w czwartek operacja, chyba przed południem skoro byłaś druga na stole? Miałaś cięcie czy laparoskopię?
I już w niedzielę w domku?
Ja idę na stół 13 IX. Boje się jak sobie poradzę zaraz po operacji. Jestem dość ruchliwą osobą i leżenie przymusowe w łóżku z kabelkami mnie przeraża...
Napisz jak wyglądało to u Ciebie? Czy ktoś bliski był przy Tobie zaraz po operacji? Moja znajoma miała pielęgniarkę na noc prywatną, czy to konieczne?
Czy już przesada.....? I kiedy zaczęłaś chodzić. Ból kiedy staje się znośny? druga noc ok?
oj, jak Ci zazdroszczę, że już po jesteś. Zdrowiej szybko! @};-

Re: Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 6 wrz 2017, o 15:01
przez Joanna
Aniu ,ja miałam macicę usuwaną przez pochwę , więc żadnego cięcia nie mam. W czwartek rano byłam operowana , znieczulenie w kręgosłup i jak wiesz w sobotę (...........) wypisał do domu. Zaraz po operacji , to jeszcze nic nie czułam , ale kiedy znieczulenie zaczęło puszczać ból był duży , ale taki do zniesienia ,zwłaszcza , że cały czas dostawałam kroplówki przeciwbólowe . Wieczorem wstałam już z łóżka i pospacerowałam chwilę po korytarzu , ból był mniejszy. Na drugi dzień rano wyciągnęli cewnik i było o niebo lepiej.,Bólu w sumie jakiegoś większego nie czułam , tylko takie jakby parcie w dole brzucha i z każdą godziną lepiej . Pytałaś czy ktoś był ze mną ,tak córka odbierała mnie ze szpitala i pomaga w domu , sama też wykonuję lżejsze prace domowe np.zmywam, nastawiam pranie ( nie wieszam) gotuję uważając , aby nie dźwigać i jakoś leci , chociaż muszę się bardo , bardzo pilnować. Jak się zmęczę kładę się i odpoczywam , najbardziej mi brakuje spacerów z moją Calinką , ale suczydło ciągnie jak parowóz więc wychodzi z córka. W poniedziałek bardzo bolały mnie plecy ,cięzko było wstać z wyrka i nawet chodzić , ale po przeciwbólowych wieczorem popuściło i na drugi dzień mniej bolało ,dzisiaj już jest ok. Tak jak piszą dziewczyny na forum z każdym dniem jest lepiej. Według mnie pielęgniarka nie jest potrzebna przynajmniej w moim przypadku. Jesli masz jeszcze jakieś pytania , pytaj chętnie odpowiem , a i syrenki z większym doświadczeniem na pewno coś doradzą. Ja tez bardzo się bałam , ale jak widać przeżyłam i mam nadzieję ,że teraz będzie coraz lepiej.Najbardziej mnie martwią wahania nastroju raz jest dobrze ,a za chwilę płakać się chce i nie potrafię nad tym zapanować i nerwy mam napięte do granic możliwości . Mam jednak nadzieję , że to minie. Trzymam kciuki za ciebie , daj znać jak będzie po wszystkim.

Re: Czekam na usuniecie mięśniakowatej macicy - Joanna

PostNapisane: 6 wrz 2017, o 15:37
przez MagdaS
A z ciekawości zapytam, pytałaś może lekarza kiedy możesz zacząć spacery z psem. Pewno nie...Bo ja się tak zastanawiam, też mam dużego psa i nie raz mnie pociągnie. I często tu czytam o tym żeby po operacji nie nosić ciężarów a ciekawe jak to się ma do spacerów z takim ciągnikiem. Niby nic nie dźwigam wtedy ale jednak napinam się żeby zapobiec szarpnięciu.
Fajnie miałaś, że operowali Cię dołem, ponoć wtedy szybciej dochodzi się do sprawności. Czego Ci życzę :)