Strona 1 z 8
Usunięcie jajników - kolejna operacja po usunięciu macicy
Napisane:
26 kwi 2014, o 22:21
przez Yona1968
Cześć Syrenki,
dawno nie zaglądałam do Was, bo mi się trochę życie pokomplikowało i jakoś tak nie chciało się o tym gadać. Jak wiadomo stresy zawsze dopadają najsłabsze ogniwo w organizmie, więc na dodatek i moje zdrowie się . Proszę o wsparcie - za tydzień idę usunąć to co jeszcze zostało po poprzedniej operacji czyli mojej jajniki razem z tym co na nich urosło. Druga operacja nie jest przyjemną perspektywą, tym bardziej, że mam trudną sytuację domową. Ale mam nadzieję, że jakoś to przetrzymam. Trzymajcie kciuki... Przytulam wszystkie dziewczyny towarzyszki w chorobie
Re: usunięcie jajników
Napisane:
26 kwi 2014, o 22:34
przez olikkk
Ojej
Yono , więc jednak
A miałam nadzieją, że wszystko się unormowało i dlatego do nas nie zaglądasz
Przykro mi, że namnożyło Ci się kłopotów nie tylko zdrowotnych
Oczywiście jesteśmy do Twojej dyspozycji i nie zostawimy w potrzebie, więc bądź blisko nas, a my przytulimy
wesprzemy
i będzie dobrze
Re: usunięcie jajników
Napisane:
26 kwi 2014, o 22:41
przez konwali@
Mnie również przykro
Yono, że musisz być ponownie operowana
Życzę Ci dużo zdrówka i siły do walki z przeciwnościami losu, trzymam kciuki
Re: usunięcie jajników
Napisane:
26 kwi 2014, o 22:52
przez Lena
Yono trzymaj się kochana ,walcz o swoje zdrówko, i skup się teraz na sobie i swoim zdrowiu. Oczywiście,że będę Ciebie mocno wspierała.
Przykro mi,że masz kłopoty w domu..."ale musisz iść do przodu"!!!
Wszystkie Syrenki Ciebie przytulają...
Re: usunięcie jajników
Napisane:
26 kwi 2014, o 23:02
przez Alicja
Re: usunięcie jajników
Napisane:
26 kwi 2014, o 23:07
przez vika45
I wytłumaczcie mi sens pozostawiania resztek kobiecości
Rozumiem młoda dziewczyna/czy wiek ma znaczenie?/ale paniom, w pewnym wieku gdzie plasterki mogą zapewnić długo młodość? ja postawiłam sprawe jasno- nie chcę kolejny, 16 raz lądować na stole bo tam sie coś wykluje. Yono, będzie dobrze, będziemy kciukować wszystkie
Re: usunięcie jajników
Napisane:
26 kwi 2014, o 23:22
przez eli-50
Witaj
Yono po przerwie
. Smutne wieści przynosisz, ale trzeba się i z tym zmierzyć skoro taka zaistniała konieczność. Oczywiście, że wsparcie masz zapewnione. Trzymaj się mocno i w domu i w szpitalu
. Będę o Tobie pamiętała
Re: usunięcie jajników
Napisane:
26 kwi 2014, o 23:26
przez ismena
oczywiscie ze bedziemy kciukowac. wszystko sie jakos ulozy, nie zamartwiaj sie na zas.
kiedy dokladnie masz ten zabieg?? i jak??? beda cie ciac????
Re: usunięcie jajników
Napisane:
27 kwi 2014, o 09:28
przez laguna
Witaj Yono, przykro mi, że u Ciebie wiesci nie najlepsze. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży po Twojej mysli i za to trzymam kciuki bardzo mocno.
Jako Twoja krajanka, jestem do dyspozycji i jesli potrzebujesz wsparcia, pomocy, pogadania albo zwyczajnego pobycia w pobliżu, to się odezwij
Mocno Cię przytulam
Re: usunięcie jajników
Napisane:
27 kwi 2014, o 18:03
przez Yona1968
Do Ismeny: do szpitala idę 5 maja, więc operacja zapewne we wtorek lub środę (będzie zależało od (...........), kiedy będzie mógł i od wyników badań). Operacja metodą tradycyjną tzn. cięcie (nie da inaczej niestety)
Do Laguny: Popatrz Moniko, zapomniałam żeś Ty moja krajanka. jak to miło. Wsparcie zawsze potrzebne, chociaż jestem jakoś dziwnie spokojna. Tyle mam ostatnio problemów, że zaczynam się na nie uodparniać i zobojętniać, jakbym patrzyła na wszystko z boku. Może tak lepiej? A dziś poszłam po południu do Matki Boskiej Latyczowskiej (ten cudowny obraz jest w Lublinie, został przywieziony po 1945 roku i znajduje się w kaplicy sióstr służek NMP) i powierzyłam Jej wszystkie swoje sprawy.
Re: usunięcie jajników
Napisane:
27 kwi 2014, o 20:37
przez ismena
YONO to juz wiem kiedy kciuki trzymac. Powierzylas sprawy najlepszej z Matek, wiec musi byc dobrze. Pozdrawiam serdecznie
Re: usunięcie jajników
Napisane:
27 kwi 2014, o 20:58
przez Alicja
Yono ja powierzam zawsze swoje troski Matce Nieustającej Pomocy i naprawdę już niejednego cudu doświadczyłam.
No i powtarzam sobie, ze w końcu musi być lepiej
Będę się modlić również i w Twojej intencji
Bedzie dobrze
Re: usunięcie jajników
Napisane:
27 kwi 2014, o 21:07
przez Yona1968
W końcu jestem specjalistką od cudów i cudownych obrazów, więc do kogo mam pójść jak nie do Matki? Czytałam tyle dawnych ksiąg w których zapisano dziękczynienie ludzi doznających łask, że kiedy klęczę przed takim cudownym wizerunkiem czuję oddech tych wszystkich ludzi, którzy klęczeli przed nim kiedyś z nadzieją i dziękczynieniem
Re: usunięcie jajników
Napisane:
27 kwi 2014, o 21:30
przez ismena
Masz racje, najbardziej mozna to odczuc w starych, malych kosciolkach ktore pamietaja dawne wieki..... wtedy rzeczywiscie mozna poczuc oddech przeszlych pokolen.....
Re: usunięcie jajników
Napisane:
27 kwi 2014, o 23:27
przez olikkk
Yona kochana i ja przyłączę się do grona modlących się w Twojej intencji
Dziś w dniu kanonizcji Św.Jana Pawła II, patrona rodzin, jest wyjątkowa okazja, aby i Jego poprosić o wstawiennictwo, co oczywiście uczynię
Re: usunięcie jajników
Napisane:
28 kwi 2014, o 07:42
przez sten.ia
Witaj Yono,ja rówmież będę trzymać kciuki
Czyżby to pierwszy taki przypadek?
Ale wszystko musi być dobrze
Re: usunięcie jajników
Napisane:
28 kwi 2014, o 08:10
przez Yona1968
Na pewno nie pierwszy, ale chyba w gronie obecnych tu forumowiczek nie ma w tej chwili nikogo, kto miałby podobny problem. Chyba, że się mylę... W sumie chętnie bym porozmawiała na ten temat
Re: usunięcie jajników
Napisane:
28 kwi 2014, o 08:51
przez sten.ia
No właśnie ciekawy temat bo też się tego w pszyszłości obawiam pozostawiając szyjkę
Pzdrawiam Cię serdecznie
Re: usunięcie jajników
Napisane:
28 kwi 2014, o 10:06
przez Yona1968
Jak to się mówi "Mądry Polak po szkodzie". Przed poprzednią operacją wydawało mi się, że skoro jajniki są zdrowe to ich pozostawienie jest naturalną sprawą. Lekarze zresztą też tak mówili, chociaż (...........) wspomniał coś o możliwych powikłaniach tego typu (podobno u 30% kobiet). Trafiło na mnie i teraz trzeba po raz drugi przechodzić przez to samo. Zatem przestroga dla osób, które szykują się do operacji - poważnie się zastanówcie czy warto się decydować na ryzyko
Re: usunięcie jajników
Napisane:
28 kwi 2014, o 10:23
przez eli-50
Przed operacją miałam obiekcje co do usunięcia jajników. Kotłowało mi się w głowie od różnych myśli. Moja gin radziła mi wszystko od razu usunąć, operator był bardziej sceptyczny co do tej kwestii. Ostateczna decyzja została podjęta na stole operacyjnym. Wtedy dopiero okazało się, że są zmiany i na jajnikach. Wcześniejsze badania tego nie wykazały. Ciachnięto mi też szyjkę, chociaż wyniki cytologii były dobre. Jestem zadowolona z takiego obrotu sprawy, bo nie muszę dalej się martwić, że coś kiedyś narośnie. Mimo to trzeba nadal się kontrolować, ale ryzyko stało się właściwie bliskie zera.
Z tego co wiem obecnie
Bulbinka boryka się z podobnym problemem co Ty
Yono. Życzę Wam pomyślnego zakończenia tego przedłużającego się leczenia. Oczywiście trzymam kciuki
.