Strona 2 z 2

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 19 wrz 2018, o 19:09
przez Ania55
Patalonski, to są na razie tylko moje przeczucia i mam nadzieję, że się nie sprawdzą :) Belli mi to już wcześniej dokuczało, tylko raz mniej raz więcej, a raz wcale i zwalałam to na karb operacji. Jakieś licho mnie podkusiło, żeby poczytać o torbielach na jajnikach no i się zaczęły chore filmy :( a z babunią radzę sobie już całkiem nieźle i nie dźwigam, a z wózkiem też nie przesadzam. Jeździmy tylko po asfalcie i nie daleko i nie co dziennie. :)

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 19 wrz 2018, o 20:28
przez patalonski
I już wszystko wiadomo, winny jest internet :))
A na poważnie, to wiesz, że w tym jest trochę prawdy?
Naukowcy udowodnili, że jeśli człowiek dużo czyta, myśli lub rozmawia o jakieś chorobie to zaczyna mieć jej objawy?
Mój onkolog zawsze powtarzał : od internetu z dala na czas leczenia :kolobok_good:

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 19 wrz 2018, o 21:04
przez maria
Patalonski to nie jest śmieszne ,gdy w wynikach na prześwietleniu płuc
lekarz podejrzewał ,że to przerzut
czytałam jakie są objawy raka ,jakie są rokowania
po paru dniach zaczęłam odczuwać ,duszności ,kłopoty z oddychaniem
i masz rację ,że jakie są myśli tak się czujemy :x

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 1 paź 2018, o 19:43
przez Jola1970
Moja torbiel się wchłonela! 😁
Jestem zadowolona,po miesiącu leczenia zniknęła i jestem happy.Nic mnie nie boli,siły wrócily,wracam do pracy! Zdrówka Wam życzę!Buziaczki.

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 1 paź 2018, o 21:25
przez olikkk
Super :kolobok_yahoo:

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 1 paź 2018, o 22:41
przez belli812
Super wiadomości, jesteś przykładem, że internetu nie czytamy i się nie nakrecamy i dobrze na tym wychodzimy.
Wpadaj do nas z historiami co dalej u Ciebie. Całuski, pa.

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 26 lis 2018, o 18:54
przez Yona1968
Z torbielami bywa rożnie. Byłam uprzedzona przed operacją, że jakiś tam procent pacjentek ma tego typu powikłania, myślałam, że mnie ominie. Stało się inaczej. Torbiele zaczęły się pojawiać niemal tuż po operacji i to na obydwu jajnikach. Najpierw się wchłonęły. Jednak rok po operacji torbiel zrobiła się ogromna, miała blisko 20 cm długości i 12 szerokości (800 ml płynu). Konieczna była operacja druga. Wtedy pamiętam żałowałam, że od razu nie usunęli mi wszystkiego. Od tego czasu minęło cztery i pół roku. Praktycznie zapomniałam o dolegliwościach z tytułu narządów kobiecych - przypominam sobie tylko jak trzeba się skontrolować. Jest dobrze w tych kwestiach. Może tylko trochę przytyłam :D Tak więc - jak to się mówi - wszystko mija. Teraz juz nawet nie używam HTZ. A potem to już tylko blade wspomnienie. Wcal nie jakieś straszne. Pozdrawiam wszystkie syrenki i wszystkim zdrówka życzę

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 11 gru 2018, o 18:43
przez Jola1970
B-) U mnie zdrowotmie ok.Mam inne problemy rodzinne z bratem,ale takie jest życie.Operacja mi pomogła,wiele problemów zniknęło .
Co zostało,? Spokoju nie odzyskalam.Ciagle żyję w napięciu że znowu coś mi urosnie w podbrzuszu.Wiem że to głupie ale tak mam.😁😀

Re: Torbiel na jajniku

PostNapisane: 13 gru 2018, o 11:08
przez olikkk
Każdemu może kiedyś coś gdzieś wyrosnąć albo nie :p szkoda zaprzątać sobie głowy takimi myślami ;) :-*