Witajcie kochane,wybaczcie ze dopiero teraz pisze, ale przezylam 24 zalamanie nerwowe, w cudzyslowiu.
Ale od poczatku.
W srode 21 .11 stawilam sie w szpitalu dostalam lozko szafeczke , obiad skoczylam sobie jeszcze po karte do telewizora, dostalam flaszeczeke wlewu doodbytniczego zebym sobie zrobila ,pobrano mi krew wszytsko super , lekarz stwierdzil ze to nie zadne przeziebienie i ze jedynym co wyklucza mnie z operacji jest goraczka ew.mocny kaszel .
Rano 22,11 juz bez snadania , dostalam tabletke uspokajaca, cewnik, rajstopy zaszcyk przeciw trombozie, i jeszce raz zrobilam sobie sama wlew a na koncu kroplowka i czekam , czekam,czekam,czekam…. ( w wiekszocsci spalam) godzina 11:00 Lekarz
ani Agnieszko mam dla Pani zla wiadomosc, w zwiaku z nieoczekiwanym krwawieniem innej pacjentki musimy przesunac Pnai operacje, no ok mysle sobie spoko , to na kiedy ??? jutro???? , pytam, Odp: nie na przyszly czwartek
Slucham????????,
Tak przyszly czwartek moze Pani isc do domu, ale mam tez dobra wadomosc, dostanie Pani jeszcze obiad:
Patrze na niego jak glupia a on na mnie i pytam
an tak na powaznie czy sobie jaja robi, ja mam dziecko prace wzsytsko juz poustawiane, poukladane jako tako logistycznie, cala rodzina zaangazowana a tu ,.
Odp:przykro mi.
Dziewczyny dostalam takiego ataku placzu jakby to Cale przedoperacyjne cisnienie ze mnie zeszlo nie moglam sie uspokoic, bylam wsciekla , rozczarowana i potraktowana jak patyk.
A w dupe se wsadzcie ten obiad.
Pojechalam do domu, roztrzesiona, po drodze zadzwonilam do meza i mamy ze wracam.
A moja mama , moja mama nic mi nie mowiac pojechala wieczorem do szpitala i bez mojej wiedzy wszystkich ustawila do pionu, a dzis rano poszla zlozyc z moim mezem zlozyc osobiscie skarge, ja dowiedzialam sie dopiero po fakcie.
NO to pieknie pomyslama sobie Terez to juz mam przesrane po calosci.
I tak siedze w domu i podwojnie sie denerwuje przed tym drugim terminem.
Stracilam calkowicei zaufanie do lekarzy i jestem przerazona.
A najlepsze na koniec ta nieplanowana pacjentka przyjechala z krwotokiem karetka i stad lekarze chcac ja operowac i wstawili ja na moje miejsce a to glupie babsko z tego co mowil szef oddzialu mojej mamie, zrezygnowala pomimo zagrozenia zycia poniewaz, uwaga tu dopowiedz
ona by chciala poszukac opini innego lekarza, czy wy to pojmujecie????? bo ja nie.
Sorry musialam sie wyzalic.