przez ASAJ75 » 17 lis 2023, o 19:35
Juleczko! Miałam tego samo, ale bardziej złośliwego(G3)dał przerzuty do węzłów, nie mam macicy, jajowodów i jajników, a także części węzłów. Miałam chemię i radioterapię. Żyję i wierzę że jeszcze długo pożyję. Dbam o siebie, badam się, zmieniłam wiele w swoim życiu, żeby nie obudzić gnojka na nowo.
Świat się na chwilę zatrzymał, ale nie skończył. Żyję normalnie, ćwiczę, uprawiam sex, wracam zaraz do pracy. Czasem coś zaboli i wtedy mam chwile strachu, ale co tam, sprawdzam i rozpędzam się na nowo. Skup się na tym co dobre( to tylko G1), lekarz powiedział że dobrze rokuje, więc zrób wszystko, co Ci zalecą i potem czerp z życia garściami. Rak nie wyrok!!!
Wiem co czujesz, rozumem Cię jak nikt, w maju 2022 też na mnie spadło jak grom, ale wierzę że wszystko jest po coś. U mnie po to, żeby zrozumieć co w życiu jest naprawdę ważne i zwolnić, zachwycić się codziennością, docenić normalność.
Nie zgodzę się z Twoim profesorem, że usunięcie jajników skróci Ci życie. Fakt, z przyśpieszoną menopauzą bywa bardzo upierdliwie, ale… Masz 38 lat a nie 28 i w ciągu najbliższych 10 i tak Cię to dopadnie. A rak endometrialny jest hormonozależny, co oznacza, że hormony mogą wyzwalać jakieś kolejne rakotwórcze akcje. Skonsultuj to jeszcze z kimś. Ja dlatego się męczę z menopauzą bo lekarze zalecili unikania hormonów( więc HTZ odpada, nawet roślinne sojowe, i w ogóle soja też). Uważam że lepiej zmagać się z menopauzą niż za jakiś czas znów z rakiem.
Uszy do góry dziewczyno, wyleczysz to, mocno w to wierz. Kup sobie książkę „Potęga podświadomości” i wpój swojemu ciału że ma wyzdrowieć. I kup też „Antyrak”. Poczytasz co robić, żeby leczyć, zdrowieć i unikać nawrotu. Tak na szybko- mało mięsa, dużo zielonego, mnóstwo zielonej herbaty, buraków i kurkuminy, ruch na co dzień. Trzymam kciuki za poprawę nastroju i jakby co pisz, do końca roku mam jeszcze dużo wolnego czasu, będę się dzielić doświadczeniami.