Syrenki - kontynuacja forum "Usunięcie macicy i co dalej?"

AnnM- Mam nadzieję, że przespałaś noc i że jest nieźle- trzymam za to mocno kciuki. Jakby co dopominaj się leków p/bólowych.

Nie wiem, jak było przy Waszych operacjach, ale teraz nie ma pomp podających środek przeciwbólowy, tak jak pamiętam z cc, tylko dają w kroplówce naprzemiennie paracetamol, pyralginę i przeciwzapalny dexak. Gdzieś co czwarty raz wypada porządny zastrzyk, no cóż narkotyczny oxynorm. Także nie ma lekko...

Jutro być może już do domu. Ale trochę się boję. Tutaj zawsze można coś wydębić na ten ból. Z drugiej strony nudzi się już w tym szpitalu.

Ściskam, na ile mam wątłych sił

AnnMargaret ufff czyli wszystko oki skoro chcą Cię wypisać . Pomalutku, powolutku i wszystko niech się unormuje . Pobyt w szpitalu ma swoje plusy i jednak też minusy
Życzę Ci dużo zdrówka i pomyślnej rekonwalescencji

AnnMargaret
Pierwsze 2 doby najgorsze, a potem skok z kazdym dniem lepiej. Też miałam leki podawane w kroplówce. Jak bardzo bolalo, to prosiłam o coś mocniejszego- na bazie narkotyku. Potrzebowałam tylko przez 2 doby, później wystarczały leki typu pyralgina, w domu też.
Uważaj, żeby się nie przeciągać, najlepsza pozycja półzgięta.
Przy wypisie spytaj o zastrzyki przeciwzakrzepowe. Ja musiałam się prosić, bo zapomnieli. No ja żadnych leków nie brałam i nie biorę na inne choroby.
Przytulam nowa Syrenko

Czwarta doba po zabiegu i jest już lepiej z bólem. Bardziej boli sama rana. Myślę, że jutro wyjdę do domu. Mam serdecznie dość szpitala.
Wszystkie kości mam już odgniecione od twardego łóżka, aż podkładam ręcznik złożony
w kostkę pod biodra i niesamowicie tęsknię za domem.

Wygląda na to, że przeżyłam to co najgorsze
z Waszą pomocą.

AnnMargaret nabieraj sił I głęboko odetchnij

Cieszę się AnnMargaret, że już lepiej. Na pewno Cię jutro wypuszczą- jest słonko, cieplutko i zaliczysz swój pierwszy w nowej rzeczywistości spacerek👍.
Jedz lekko, dużo pij i Boże broń nie rwij się do żadnych robót domowych. Proś o jak najdłuższe L4, wypytaj jak masz się poruszać, czego na pewno nie robić, kiedy ściągnięcie szwów, co brać jak zaboli i do kogo dzwonić w razie W. Większość będzie na wypisie. Masz zastrzyki p/zakrzepowe? Wypytaj o nie. Jest gorąco, sporo będziesz leżeć, mogą być istotne.

AnnMargaret wyjdziesz jutro do domku. i od razu poczujesz się lepiej. Najgorsze za Tobą Też wyszłam po 4 dniach. W piątek operacja, we wtorek wyszłam.
Trzymam kciuki

duzo zdrowka!

Drogie Syrenki,

Jestem już w domu Zupełnie wyczerpana po skomplikowanej operacji umycia się bez moczenia rany. Bardzo się martwiłam o pracę jelit, ale ruszyły wreszcie...
Staram się nie leżeć ciągle, bo mam już tego dość po szpitalu, ale jednak strasznie słaba jestem.

Uściski

Ann Margaret Jaki miałaś zakres operacji? Co z tą torbielą na jajniku. Zdrowiej powoli, nie przemęczaj się.

AnnMargaret super że masz to już za sobą i wreszcie w domu
Nabieraj sił powolutku i ostrożnie podchodź do wszystkiego co zechcesz robić
Nic na siłę, powolutku dreptaj i odpoczywaj

Jeśli chodzi o zakres operacji, to wyszedł jak planowano, czyli nadszyjkowe usunięcie trzonu macicy i torbieli endometrialnej z jajnika.

Dzisiaj trochę lepiej się czuję, więcej robię drepcząc po domu, oczywiście z umiarem i uważaniem. Odpoczywam często.

Wzięłam też upragniony prysznic. Okleiłam sobie folią opatrunek i wreszcie umyłam się jak człowiek. Po wszystkim zmieniłam opatrunek i odważyłam się oglądnąć ranę ;-). Wygląda, że goi się ładnie. Szwy mam jakieś wchłanialne, których w ogóle nie widać. Umówiłam też wizytę kontrolną i po odbiór wyniku (brrr, boję się).

Takie małe sprawozdanie Wam przesyłam.

AnnMargaret najważniejsze, że wszystko planowo i ładnie się goi. Z każdym dniem, tygodniem... będzie lepiej. Rozpieszczaj się, bo ani się obejrzysz i wrócisz do kieratu.
Mówię to, bo tak było u mnie po 3 miesiącach błogiego zdrowienia
Nie zamartwiaj się na zapas wynikiem hp. Myśl pozytywnie, bo inaczej być nie może.
Pozdrawiam

AnnMargaret- to dobre wieści. Odpoczywaj i ciesz się możliwością nicnierobienia

Dziewczyny, powiedzcie, czy martwić się, że mam taki wałeczek nad raną? Coś mi się mętnie przypomina, że po cesarce też tak miałam, ale nie jestem do końca pewna... A pocenie się szyi i głowy to osłabienie po operacji czy już jakiś objaw wypadowy?

Właściwie to mniej martwię się teraz gojeniem fizycznym, tylko jak sobie poradzić z wyjściem z doła, a właściwie prawdziwej depresji, która dopadła mnie parę miesięcy wcześniej wraz z rozjechaniem kalendarzyka, głęboką anemią, kłopotami z sercem i perspektywą operacji. Z osoby, która ogarniała z pogodą ducha i zimną krwią trudne problemy swoje i nie swoje stałam się roztrzęsiona i płaczliwa. Izoluję się, mam wrażenie, że wszystko mnie przerasta, mam napady płaczu i wrażenie, że nigdy już nie wrócę do dobrej formy psychicznej.
Gdzieś tam troszkę liczę na dodatkowe hormony. Teraz zamiast Aktivelle, z którego dobrodziejstw nie mogłam skorzystać, bo powodował boleści od torbieli endometrialnej, dostałam Lenzetto. Czy odczułyście jakąś poprawę od strony psyche po zastosowaniu hormonów?
Powiedzcie, że to przejdzie.
Muszę się przytulić

AnnMargaret to wszystko przejdzie z czasem. Na działanie hormonów trzeba trochę poczekać ok. 2 miesięcy.
Przytulam mocno Życzę zdrowia i cierpliwości

AnnMargaret- zostawili Ci jeden jajnik czy oba?
Upał jest, najprostsze wytłumaczenie, że to dlatego się pocisz. Osłabiona też jesteś. Zmiany hormonalne to takie nagle buchnięcia gorąca. Hormonów nie mogę, więc nie wiem jak to po nich jest.
Oglądaj durne komedie, wiem że to trochę dziecinne, ale mi pomagały, te wszystkie stare dobre filmy- sposób na teściową, poznaj moich rodziców. Żadnych seriali medycznych i wyciskacze łez. I czytałam „Matka siedzi z tylu”, zaśmiewała się mimo wszystko do łez. Stałe czymś zajmuj głowę i ręce- nie masz powodów do smutku, będzie tylko lepiej. Wiem to!!!

AnnMargaret wałeczkiem się nie przejmuj, wszystkie go miałyśmy
Ważne żeby się ładnie goiło, a wszystko wróci do normy
U mnie pocenie było po całości i to od razu po operacji Skutek usunięcia w pakiecie jajników
U Ciebie powinno być lepiej, skoro zostawiono jajniki , tylko trzeba czasu i cierpliwości
A dołeczki i napady płaczu i rozbicie totalne, to też norma i znam to
Ja wspomagałam się plasterkami, więc z czasem się ogarnęłam i wskoczyłam na normalne tory
Podobnie jak Eli ponad 13 lat już jestem Syrenką i mam się bardzo dobrze
Uwierz, że najgorsze już masz za sobą, a teraz będzie już tylko lepiej
Życzę Ci tego z całego serca

eli-50 napisał(a):AnnMargaret trzymaj się mocno . Pomyślnego powrotu do zdrowia i do naszego Syrenkowa
Podobnie jak Olikkk , zawierzyłam Syrenkowo Najswietszemu Sercu Pana Jezusa w miejscu, gdzie ludzie doznają wielu Łask Bożych.

Eli dziękuję