przerost endometrium boję się operacji-Grażyna

[Magda08]

Graznko wyluzuj jak Ci to pomoże poszukaj psychologa, psychiatry bo oszalejesz.
Ja od 2014 roku walczę z nawracającymi guzami neuroendokrynnymi żołądka, usunięta część zoladka, raz do roku gastro i najczęściej wycinane polipy, do tego usunięty jajnik - torbiel endometrialna, od jakiegoś czasu doszła pokrzywka autoimmunologiczna, Hashimoto na szczęscie bez niedoczynności, jaskra, depresja, insulinooporność i niezróżnicowana choroba tkanki łącznej (obecnie podjerzenie tocznia układowego), oczywiście covida też miałam. W pażdzierniku miałam łyzeczkowanie z powodu nadmiernych krawień i anemii, Niewiele pomogło doszło zapalenie jelita cienkiego i nikt nie wie co i jak z anemią od czego czy nadmiernych miesiączek czy jelit czy choroby tkanki łącznej. Wszycy każa zrobić porządek z macicą. Jestem umówiona z lekarką na operację w czerwcu. W poniedziałęk idę po skierowanie, Myślę że dobra terapia psychiatryczna powoduje że żyję i staram się korzystać z życia. Nie mówię że nie mam dołków bo są ale są inne znacznie ciekawsze rzeczy. Spróbuj terapii nie zaszkodzi a pomóc może.

[Anita71]

Magda to ja się chyba gdzieś pogubiłam Nie miałaś naszej Syrenkowej operacji? W opisie masz grudzień?

[ASAJ75]

Magda, no właśnie???
Grażyna, idź do psychologa, nie zasłaniaj się że na wsi i ciężko Ci dotrzeć. I nie snuj czarnych wizji na co dzień.
Ja codziennie robię takie ćwiczenie po modlitwie i lelturze- muszę znaleźć 10 rzeczy, które mnie cieszą, za które jestem wdzięczna, bo przecież to nie jest tak że ja cały czas jak bezmózga idiotkka tryskam radością i TEŻ muszę sobie przypominać, że przecież żyję i mam się nie tak najgorzej- teraz mam zawroty głowy z powodu niskiego ciśnienia, od dwóch dni coś mnie ciągnie we wnętrzu jamy brzusznej i zastanawia mnie co to, gardło mnie zaczyna drapać a córka ma muchy w nosie i mąż zjadł ser który miałam odłożony do sosu do niedzielnego kurczaka), ale…
1) piję pyszną kawę i zagryzam migdałami i gorzką czekoladą, 2) jest tak zimno, że odpada spacer, więc nie muszę robić makijażu, 3) mam maseczkę na buzi i może będę ciut ładniejsza, 4) wieczorem będzie na HBO kolejny odcinek mojego serialu ( Angielka), 5) w poszukiwaniu zamiennika do sera przetrzepała zamrażarkę i zrobiłam w niej ekspresowy porządek i mam czysto 6) brzuch mnie boli, bo w piątek prawie 3 tygodnie po radioterapii odważyłam się na pierwszy sex i być może od tego, ale to oznacza, że przezwyciężyłem strach 7) i było sporo czułości 8) byliśmy w piątek na urodzinach syna przyjaciół- biodra mogą mnie boleć bo potańczyłam i się ponaciągałam więc było sporo endorfin 9) kolega, który dawno mnie nie widział podniósł mnie i przytulił i może coś mi tam ponaciągał, ale cieszył się tak bardzo że mnie widzi, to też powód do radości mojej 10) kurczak w warzywach „sam pyrka w rondlu”, będzie pycha obiad
Widzisz- 10 powodów do radości, a jest dopiero 13.15- do wieczora znajdę kolejnych 10. Trzeba się cieszyć tym co tu i teraz!!! Musisz się tego nauczyć. Bo powtarzam, Ty nadal nie wiesz czy masz raka. Myśl pozytywnie

[olikkk]

Grażynko nie wszystko zależy od nas. Są rzeczy na które nie mamy wpływu, choć byśmy się starały nie wiem jak bardzo. Nie możemy się zatrzymać na rozpamiętywaniu dlaczego to czy tamto nam się przytrafiło. A już na pewno bez sensu zamartwiać się czymś, co być może wcale się nie wydarzy, bo to nic nie zmieni na lepsze, wręcz przeciwnie...
Trzeba nauczyć się cieszyć się z tego co mamy i uczyć wypełniać stawiane przed nami kolejne zadania. Wszystkie doświadczenia sprawiają, że czegoś nowego się uczymy, poznajemy nowe rozwiązania, nowych ludzi, nowe perspektywy.
Korzystając z naszych doświadczeń, możemy potem pomagać innym i to jest wartość dodana, każdego trudnego życiowego doświadczenia

Niedawno zasłyszane...
Pewna kobieta była w takiej depresji, że chciała odebrać sobie życie. Przyszła z tym do księdza. Zaproponował jej, żeby przez pewien czas chodziła pomagać siostrom, które opiekowały się bezdomnymi. Zaangażowała się w tej pomocy do tego stopnia, że zapomniała o swoich problemach, a pomoc bezdomnym stała się celem jej życia

[Magda08]

Magda to ja się chyba gdzieś pogubiłam Nie miałaś naszej Syrenkowej operacji? W opisie masz grudzień?

nie miałam . Zmieniłam pracę i nie mogłam sobie pozwolić na zwolnienie.. Dzisiaj dostałam skierowanie miało być przez pochwę ale pani dr zastanawia się nad laparo bo mam wcześniejsze operacje w sumie 5 i boi się zrostów a w laparo lepiej będzie widziec. Jednak decyzje podejmą po konsylium jak już bede w szpitalu. Prosiłam o teramn na czerwiec. Jutro mi sms prześle.

[grazyna]

Magdo a zrosty wykluczają laparyskopię???? bo ja jestem niepełnosprawna ,mam zrosty po cesarce i własciwie tylko taka operacja wchodzi bo musze byc szybko uruchomiona, do tego mam nadwage itd ,ba mam zwyrodnienia kregosłupa i zastanawiam sie czy teraz zrobili by operacje znieczulenie dokregosłupa???. A i czy teraz mozna odwiedzac w szpitalach?????

[grazyna]

I dziewczyny jestescie takie kochane pozytywne ,ze az sie popłakałam serio

[grazyna]

Magda08--współczuję a powiedz te guzy mają podstawę genetyczną? twoi rodzice moze mieli?.

[Magda08]

Grażynko u mnie w rodzinie nie było takich problemów zdrowotnych. Niestety ja jestem jakimś wyrodkiem i mam wszystkie choroby.

Kod: Zaznacz cały

Magdo a zrosty wykluczają laparyskopię????

nie - wykluczają przez pochwę.

mam zwyrodnienia kregosłupa i zastanawiam sie czy teraz zrobili by operacje znieczulenie dokregosłupa???.

tez mam zwyrodnienie kręgosłupa w odcinku lędźwiowym i to nie wykluczało mi znieczulenia do kręgosłupa. Do laparoskopii to tylko zwykłe znieczulenie stosują.
No i mam odstawić glucophage dzień przed pójściem do szpitala

[Arabella73]

Grażynko moja mama też nie miała laparoskopowo operacji ze względu na przebytą operację i ewentualne zrosty, które faktycznie były

[grazyna]

Oj moja mama była połozna mówi,że najłatwiej przez pochwę chwila i myk macicy nie ma ,wiadomo problem dalej węzły itd,laparyskopia -to myślę ,ze wiele zalezy od lekarzy bo gdzies doczytałam ,ze babce wycieli zrosty własnie laparyskopowo..

[grazyna]

Magda08--------------no mi wydaje sie ,ze duzo raków mamy z nerwów,zanieczyszczonej zywnosci i srodowiska kurcze wydaje mi sie jak czytam tu forum ,ze z 80 % kobiet jest ze śląska ,duzo nowotworów notuje sie tez na wsiach jak czytałam z powodów oprysków/chemi ,która spływa do wód gruntowych itd ,do tego nie mamy jednak dostepu do nowych szybkich metod leczenia ( bardzo drogie dla wybranych )

[grazyna]

Wymrzemy sami jako gatunek inwazyjny niszczący wkoło wszystko i samych siebie na końcu,Od 16 lat obserwuje i opiekuje sie ptakami ile jest sparalizowanych ,z padaczkami,uszkodzeniami neurologicznymi po wszech obecnych opryskach to w głowie sie nie miesci ,dziwic sie co dzieje sie z ludzmi.

[Magda08]

Grażynko to prawda co piszesz. Ja jestem z łódzkiego i tu tez masa tego wszystkiego. Niestety dopada wszystkich i młodych i starszych. Teraz znajoma 80 lat - rak piersi.

[grazyna]

No nic trzymajcie kciuki jutro badanie u mojego ginekol-onkologa byc albo nie być oto jest pytanie,w sumie nie mam złudzeń ,jak sie zakrwawiło choc raz po dawnej menopauzie to pewnie kicha ale zobaczymy dam znac wizyte mam wieczorem jutro wiec pewnie dam znac pózno w nocy

[Stynka]

Kciukasy Trzymaj się

[ASAJ75]

Trzymam kciuki. Będzie co będzie, byle za chwilę zdrowie wróciło i życie do normalności.

[olikkk]

[Szklanka]

Trzymam kciukasy

[grazyna]

Dziekuję kochane az wstyd byc takim strachajłem ,w sumie byłam w szpitalu kilka razy ale z niczym dobrym mi sie nie kojarzy ,pocieszam się ,ze za oknem u nas prawie wiosna to i nastrój sie poprawi ,a mam plany na ten rok i pewnie na nastepne jakies tam marzenia jak wszyscy.