Strona 1 z 39

Faktycznie się pogubiłam... Zojka

PostNapisane: 19 paź 2019, o 05:49
przez Zojka
Znalazłam Was przypadkiem bo szukałam info o mięśniakach i już wiele razy czytałam, stanęłam w miejscu i nie wiem co dalej,liczę że pomożecie.....w kwietniu gin stwierdził mięśniaki i polip, powiedział że trzeba obserwować....poszłam za trzy miesiące na wizytę okazało się rosną szybko bo cm na miesiąc,w lipcu miały 12,11 i 8 cm..... pytał czy dają objawy jakieś no i szczerze tak się bałam że powiedziałam że nie.....nic złego się nie dzieje- no nie powiem zdziwił się bardzo.... kazał odstawić regulon i zaproponował kuracje esmayą a potem operacje usunięcia trzonu,mam się zdecydować i przyjść......i idę tak od lipca .......boje się.....liczę na cud że pójdę a tam się okaże że wszystko jest ok , że znikły albo chociaż się zmniejszyły.....nie potrafię z nikim o tym porozmawiać,nie wie nawet mąż ....nie wie nikt, no teraz wiecie wy....proszę doradźcie co dalej? To możliwe żebym mogła uniknąć operacji?a co jeśli nie pójdę? Na terapię esmayą mnie nie stać......podobno przed menopauzą się same zmniejszą ale mam dopiero 42 lata...liczę że doradźcie coś ( przepraszam że tak długo marudzę)

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 06:53
przez monte
Witaj Zojko 🙂
Niewiele pomoge w kwestii miesniakow,pperacje mialam z innej przyczyny moge ci tylko powiedzuec ze dla mnie propozycja a raczej nakaz operacji byl totalnym szokiem.Mialam 36 lat,jedno dziecko,drugiego w konkretnych planach nie bylo no ale...To ja miałam o tym zadecydować a nie los mial mnie tego pozbawić...Zaufalam lekarzowi bo wiedzialam ze musze byc zdrowa dla swojego malucha.Dwa lata zylam w totalnym stresie,od cytologii do kolejnych minizabiegow,to tez nie bylo życie...

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 07:37
przez Luis
Witaj . Ja nie miałam mięśniaków ale złą cytologie i jestem 2 miesiące po operacji jak 2 lata temu się nie odbyła to też myślałam że to znak że to przejdzie ale niestety . Wydaje mi się jednak że twój mąż powinien wiedzieć. Mój bardzo mnie wspiera i pomaga . Na szczęście %%-

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 08:20
przez Jagienka
Hej Zojka! Jestem w takiej samej sytuacji, mam 43 lata i operację zaplanowaną na 17 lutego. Rozumiem Cię doskonale. Ale chyba nie mamy wyjścia. Myślałam, że takie problemy mnie spotkają bliżej 50tki.. No ale cóż :(
Trzymaj się i głowa do góry!

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 09:11
przez Szklanka
Witaj Zojka, jesteś w moim wieku :) i cóż.... ja miałam mięśniakowatą macicę, w ubiegłym roku byłam operowana. Niestety nie mogłam mieć wcześniej terapii hormonalnej zmniejszającej mięśniaki, bo miałam guza na jajniku, po operacji się okazało, że mój gin miał nosa i dobrze, że nie przepisał mi hormonów tylko na tą operację wysłał. Tu jest wiele wątków, gdzie dziewczyny piszą, że terapia hormonalna nie pomaga bądź na chwilę odwleka zabieg. A do tego jest droga. Są też wątki o alternatywnych metodach leczenia mięśniaków na przykład embolizacja https://syrenki.net/viewtopic.php?f=4&t=25, poczytaj. A może wybierz się do innego lekarza ginekologa, tu wiele dziewczyn tak robiło, żeby potwierdzić bądź nie diagnozę, żeby dowiedzieć się o innych niż operacja metodach leczenia. Z dzisiejszego punktu widzenia jestem wdzięczna mojemu lekarzowi że mnie do szpitala wysłał, choć przed operacją tez miałam wiele rozterek i różnych myśli.
Powodzenia życzę %%- %%- %%- i pozdrawiam cieplutko,
Szklanka

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 09:19
przez antonina_j
czesc zojka ;;) a jaki jest powod ze nie chcesz operacji? ja bedac w podobnej sytuacji marudzilam gince latami...zarłam zelazo, hemoglobina spadala ponizej 10, czulam sie do dupy...
az mi rzekla - moja pani, fora ze dwora. jak nie chce operacji niech se innego lekarza znajdzie
i juz zaraz 8 lat jak mię cięli (wałbrzych) hemoglobina ok 16... no, inne zycie

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 09:55
przez Zojka
antonina_j napisał(a):czesc zojka ;;) a jaki jest powod ze nie chcesz operacji? ja bedac w podobnej sytuacji marudzilam gince latami...zarłam zelazo, hemoglobina spadala ponizej 10, czulam sie do dupy...
az mi rzekla - moja pani, fora ze dwora. jak nie chce operacji niech se innego lekarza znajdzie
i juz zaraz 8 lat jak mię cięli (wałbrzych) hemoglobina ok 16... no, inne zycie

Dobre pytanie czemu nie chce....? Bo mam dzieci którymi muszę się zająć,bo wydaje mi się że sobie nie poradzą jak mnie nie będzie a potem po operacji ja sobie nie poradzę ze wszystkim.....owszem mam męża ale jemu to się wydaje że jak idzie do pracy i zarabia to już nic nie musi w domu....gin jest moim lekarzem od zawsze i wiem że ma racje,sam doradzał żebym usiadła porozmawiała z rodziną z mężem że przecież napewno mi pomogą, że muszę się zacząć leczyć ..... powinnam go posłuchać.....i jakoś mi to nie wychodzi... zawsze znajdę wymówkę potem,za tydzień,za dwa itd.......

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 09:59
przez monte
A mama albo teściowa ktore pomogą?

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 10:00
przez monte
U mnie po operacji musiala ruszyc csla machina.Mpj wychodzi o 6 do pracy.Przedszkole od 6.3p wiec prowadzala tesciowa.Zabierala mama albo tesciowa.

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 10:03
przez Zojka
monte napisał(a):U mnie po operacji musiala ruszyc csla machina.Mpj wychodzi o 6 do pracy.Przedszkole od 6.3p wiec prowadzala tesciowa.Zabierala mama albo tesciowa.

Na szczęście do szkoły mają blisko,poradzą sobie,na teściową nie mogę liczyć nigdy mi nie pomogła i patrzeć na mnie nie może a mama za daleko żeby mi pomagać.....

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 10:42
przez monte
Grunt ze dzieciaki duze i samodzielne 🙂

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 11:00
przez Luis
To twoje zdrowie pamiętaj .Będzie dobrze

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 11:04
przez Aneczka15
@};- Droga Zojko. Myślę, że nie ma co się zastanawiać. Czasami wydaje nam się, że jak o czymś nie myślimy, to tego nie ma. Ale to nieprawda. Moja mama taka była. Tylko ona nie chodziła do lekarza wcale. Wiedziała, że coś się dzieje, obfite miesiączki miała, ale nikt nie wiedzial, że coś sie dzieje. Kiedys z takim krwotokiem zdecydowała sie pójść do przychodni do gina. I od razu karetką pojechała do szpitala i tam miała operację. To taki skrajny przypadek. Nie piszesz, jakie Ty masz miesiączki, jakie wyniki. Wiadomo, że operacja to szybkie przekwitanie i problemy z tym związane. Że dźwigać nie wolno i jest trochę obostrzeń. A Ty nie bardzo masz pomocy od męża. Jednak, jeśli zdecydujesz się na operację, musisz im powiedzieć. Dzieci nie są maleńkie, nie musisz ich dźwigać. Prace przy domu trzeba inaczej organizować, prosić o pomoc. Ale się da. Ja, jak któreś z moich marudziło mówiłam tylko , "Dobra, ja to zrobię sama, ale za tydzień zawieziecie mnie z powrotem do szpitala, jak coś mi się oberwie lub dostanę krwotoku". Taka niemoc jest przez pierwszy miesiąc , potem już trochę lepiej, co nie znaczy, że można już wszystko robić,. Twój mąż uwaza, że dom to babska sprawa, ale niestety, będzie musiał pomóc i zmienić nastawienie. Musisz trochę go postraszyć, ha ha. "A co, chcesz, żeby coś mi się stało, jak się nie zoperuję? Dasz sobie radę sam z trójką dzieci, jak ja zaniemogę. Przysięgałes, że będziesz z ze mna w zdrowiu i w chorobie." Naprawde, uwierz mi, wiele nas tu jest po operacjach, mamy różne rodziny, niektóre ich nie mają i też im ciężko. A jednak domy się nie zawaliły, jakoś funkcjonujemy. A na chłopa czy dzieci czasem trzeba wywrzeć nacisk. Nie jesteś sama na świecie, dałaś im do tej pory dużo od siebie i żadna łaska, że troche pomogą. Takie argumenty często docierają. Co do operacji. Można zoperowac same miesniaki, ale jeśli są duże i zajmują całą macice i ją rozpychają i powiększają, to może to byc niemożliwe. Słowem Zojko, powinnas to przemyśleć, bo problem nie zniknie. Może odwiedź jeszcze jednego lekarza, porozmawiaj z Rodziną i podejmij decyzję, co dalej. Jesteś bardzo ważna, filarem Twojego domu, ale nie jesteś niezniszczalna, nie żyj tylko dla nich, ale pomyśl o sobie, jako o człowieku. Nie pozwól, aby mąż w jakikolwiek sposób umniejszał Twoją wartość. Twoja macica wydała na świat troje dzieci. Napracowała się, teraz trzeba tutaj cos pomóc. Glowa do góry. To wszystko nie dzieje się od razu, są terminy, zdążycie się z tym oswoic i przygotować. Syrenkowo to cudowne miejsce, do którego trafilas. Pisz o każdej rozterce, o każdym wahaniu, niemocy, a my tutaj będziemy słuchać, myśleć i pomagac w miarę możliwości. Przytulaski i i buziaczki i Zojko:)

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 11:44
przez Luis
Aneczka15 nic dodać nic ująć cała prawda .

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 11:55
przez Zojka
Aneczka15 masz rację i to dużo racji.....tak mi się wydaje że jak nie myśle i udaje to problemu nie ma ....a tak naprawdę to jest cały czas i czeka żeby coś z nim zrobić.....macica jest powiększona i czuję ją po prostu nawet jak chodzę jak leżę,czuję że uciska na inne narządy już dłuższy czas latam siku co trochę,miesiączki miałam nawet co dwa tygodnie a noce to koszmar zalewało mnie tak że podpaska max to na trzy cztery godziny starcza....muszę się umówić do lekarza i działać....muszę.....tylko skąd odwagę brać....

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 12:01
przez Aneczka15
:kolobok_superman: Zatem Zoju, lekko nie będzie , czas podjąć się trudnego dzieła, ale wszystkie tu razem z Tobą przez to przejdziemy:) :ymhug:

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 12:13
przez Aneczka15
%%- @};- A propos odwagi:) Ja zawsze byłam cicha , miła, nie wychylałam się, nie walczyłam o swoje. Chociaż czasem miałam przeblyski. Na męża trafiłam dobrego i opiekuńczego, choć i tak czasem mieliśmy problemy, jak wszyscy. Potem przyszły doświadczenia życiowe. I coś mi się pozmieniało. Dzisiaj już nie jestem taka sama, jak przed ilomaś laty. Potrafię napyskować, jak trzeba i zawalczyć i poryczeć, kiedy mam słabość. Pamiętaj Zoja, niczego nie musisz nikomu udowadniać. Po prostu pokochaj i polub siebie, zadbaj o siebie, o Twoje ciało i zdrowie. A może ta zmiana z czasem spodoba się mężowi. Ja się bardzo cieszę, że pozbyłam się mięśniaka i tego ucisku i siusiania, i trzonu macicy przy okazji. Ale nie żałuję.

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 13:46
przez Anita71
Zojka wiesz mam taką nadzieję, że skoro już tu trafiłaś, to już będzie tylko lepiej i łatwiej. I wiesz, co? To jest pierwszy krok do zmian! Zobacz sama piszesz, że masz objawy maciczne, niedobre, i o nich lekarz powinien wiedzieć, a Ty nie powiedziałaś mu o tym. Ja miałam mięśniaki ponad 13 lat, wiedziałam długo o jednym, potem o drugim, po wycięciu okazało się, że cała macica była mięśniakowata i tak pewnie bym zwlekała z operacją, bo też mi mówiono, że się zmniejszą i gó.... prawa, nic się zmniejszały, tylko przybywały i przybywały. No i jak doszedł polip ze złym hispatem po łyżeczkowaniu to już potem nie było wyjścia, wszystko wycięte. Uczulam Cię nie tylko na mięśniaki, ale i na polipy! To tyle o macicy. Jeżeli chodzi o dalsze życie, to właśnie trzeba zadbać o swoje zdrowie, żeby to życie dalsze mieć. Mieć w miarę dobre i być dla swoich bliskich. Jakoś to ogarniecie, będziesz też dawać radę różnym czynnościom, ale początki są trudne a uważać będziesz musiała zawsze na siebie po operacji. My będziemy Ciebie wspierać najlepiej jak potrafimy, trzymaj się Kochana i bądź szczera w rozmowie z lekarzem. No i rodzina powinna wiedzieć, musicie przygotować się do tego razem logistycznie :ymhug: %%-

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 14:30
przez belli812
Witaj Zojka :kolobok_girl_dance: dziewczyny powiedziały już wiele i cieplutko przytuliły co czynię i ja. :kolobok_girl_in_love:
Podobnie jak Ty długo zwlekalam z operacją, myślałam, że biorąc leki 3 mięśniaki się zmniejszą i będzie po kłopocie. Niestety pomimo leków dalej rosły aż do momentu kiedy osiągnęły wielkości 18, 7 i 21 cm, miesiączki po 2 tygodnie, tampon +podpaska to tylko 1.5 godz. zaezpieczenia, ciągła anemia, osłabienie, brak sił na wszystko. Poszłam do innego lekarza i on zmotywowal mnie do podjęcia decyzji o operacji.
Miałam cięcie pionowe i usunięte jajniki, jajowody, macica i szyjka macicy. Okazało się, że wszystko przez moje zwlekanie zdążyło zrosnać się z organami wew.( bo macica wielkości 6 miesięcznej ciąży) i zrobiła się z tego bardzo poważna i długa operacja. Jednak miałam nie czekać na cud tylko wcześniej zapobiec klopotom. Teraz z perspektywy czasu wiem, że podjęłam słuszną decyzję bo cudownie jest poprostu żyć. :kolobok_yahoo:
Kochana nie zwlekaj za długo, poradź się jeszcze, porozmawiaj z mężem bo to ważne żeby Cię wspierał. Przytulam Cię cieplutko kochana, pisz, będziemy Cię wspierać chociaż wirtualnie. Na nas można liczyć o każdej porze. Całuski :kolobok_kiss2:

Re: Faktycznie się pogubiłam...

PostNapisane: 19 paź 2019, o 14:57
przez Marzena17
Witaj Zojka @};- Dziewczynki już wszystko powiedziały. Opowiem Ci w skrócie moją historię. Pierwszy mięśniak pojawil mi się, gdy miałam 38 lat, a 4 lata później zaczęly się obfite miesiączki, które z każdym rokiem były obfitsze. W 2014 roku w kwietniu po badaniu usg dowiedziałam się, że mam mięśniakowatą macicę. Jeden lekarz zalecił usunięcie trzonu, inny przepisal lek esmaya, ale nie dość, ze drogi, to jak przeczytałam o skutkach ubocznych, to stwierdziłam, że nie ma mowy. W listopadzie 2014 roku poszlam do lekarki, która zribila mi w szpitalu łyżeczkowanie....wynik wyszedł dobry, ale ja straciłam do niej zaufanie, miałam ważny powód i zacięłam się w sobie. Męczyłam się z miesiączkami, zalewało mnie, wkładałam podpaskę maxi, tampon maxi i 1/4 paczki małej waty, a za ok 2godziny wymiana..Ciągle anemia, serce biło w przyspieszonym tempie, żelazo.. Masakra....Czekałam na menopauzę...W listopadzie 2017 roku miesiączka trwała miesiąc czasu, dwa tygodnie lekka, dwa tygodnie lało się..Myślałam, że już po mnie, lekarz zapisal exacyl i cyclonamine, niewiele pomogło. W grudniu wysłal mnie na łyżeczkowanie. Wynik ok i dostałam hormony qlairę, brałam hormony rok i 4 miesiące, po hormonach macica urosła na giganta i miałam cięcie pionowe i usunięto mi również szyjkę, jajniki też, lekarz mówił, że mogą się roboć torbiele itp, nie chciałam drugi raz trafić na stół. Gdybym się wcześniej zdecydowala, to miałabym usunięty tylko trzon. Jestem prawie 5 miesięcy po operacji, też się bałam bardziej utraty/ powrotu do pracy. A opiekuję się malutkim dzieckiem, jak wróciłam po 2, 5 miesiącach od operacji, to mialo rok i 9 miesięcy. I dalam radę. Nauczyłam malucha, że nie mogę go podnosić, sam wchodzi do spacerówki, na krzeselko, na łóżko...wypracowałam taką metodę, jak musialam go podsadzić lub zlapać, to na wdechu i na mięśniach rąk...Ty masz duże dzieci..
Po miesiącu będziesz mogła gotować, sprzątać, oczywiście bez dźwigania....Nie gniewaj się,.ale wiem, gdzie błąd. Nauczyłaś wszystkich, że Ty jesteś od wszystkiego, nie włączyłaś ich do pomocy przy pracach domowych.. Też tak robiłam, ale na szczęście zmądrzałam.... Moja rada jest taka, żebyś jak najszybciej poszła do lekarza i zrobiła łyżeczkowanie, albo od razu do szpitala, masz jeszcze polipa, nie chcę Cię straszyć, ale lubi się zezłośliwieć... Walcz o swoje zdrowie i życie....Samo nie przejdzie, będzie coraz gorzej....
Nie martw się, ze będziesz sama, jesteśmy z Tobą i przeprowadzimy Cię przez te trudne chwile. :ymhug: :-bd