Syrenki - kontynuacja forum "Usunięcie macicy i co dalej?"

przez **vika45** » 28 kwi 2014, o 20:28

Izo, znam przedszkole i wiem jak te małe smerfy dają w kość

odpoczywaj, potem wakacje i też więcej luzu.Do września będziesz już w super formie

przez **olikkk** » 28 kwi 2014, o 21:33

Gratuluję Ci lekarza :kolobok_give_rose:

Na dowód tego, że ma rację wczoraj przekonałaś się nocznie, więc nie ma wątpliwości, że czas na powrót do pracy jeszcze nie nadszedło, więc wypoczywaj dalej :-*

przez **basia65** » 2 maja 2014, o 07:43

Izabelo odpoczywaj ile się da :ymhug:

przez **efka68** » 22 sty 2016, o 13:10

Kochane Syrenki

Pozwólcie, że się przedstawię: operację drogą przez pochwę miałam w poniedziałek, 18.01.2016, o godz.11.00.
Do operacji- z powodu ciągłego przerostu endometrium, wieloletnich krwotocznych miesiączek i obciążenia rodzinnego rakiem trzonu macicy (babcia, mama, dwie ciocie, wujek/ rak jelita grubego) - przygotowałam się z pomocą Waszego/ naszego forum, za co naprawdę serdecznie Wam Wszystkim dziękuję @};-

Ze szpitala wyszłam już w środę, 20.01., o godz. 10.00. W szpitalu nie czułam się źle, poza pierwszą nocą po operacji, kiedy to poza bólem brzucha dokuczały mi mdłości po kroplówce z Tramalu. Od wtorku zmieniono mi więc Tramal na Ketonal i w zasadzie leżąc nie czułam wcale, że mój organizm był poddawany jakiejś interwencji

W domu po południu połknęłam tenże czarodziejski specyfik, więc gdy przyszła odwiedzić mnie siostra, spędziłam z nią siedząc (!) ponad godzinę. Oczywiście moje durne bohaterstwo zemściło się okrutnie już w nocy :-(

Wczorajszy dzień polegał więc głównie na leczeniu i częściowo na "spacerowaniu" po domu - ale za to z fatalnymi zawrotami głowy. Dlatego też piszę dopiero dzisiaj, chociaż odważyłam się zalogować do "Syrenkowa" już przedwczoraj.

Na moje przywitanie z Wami wybrałam temat długości zwolnienia, bo moje zwolnienie chyba pobiło rekord "krótkości" ;-) - dostałam "wolne" tylko do ... 05.02, czyli ciut więcej niż dwa tygodnie.
Wiem wprawdzie, że operacja drogą "dowcipną" mniej obciąża organizm, a i medycyna poczyniła znaczące postępy (moja teściowa po usunięciu macicy w latach 70. była w szpitalu 3 miesiące, ja - niecałe 2 doby :-)

)ale tak krótkie zwolnienie to chyba jednak lekka przesada ... Po łyżeczkowaniu i wycinkach z szyjki dostałam w maju też dwa tygodnie, a przecież zakres zabiegu jest nieporównywalny... No nic, pożyjemy - zobaczymy. Czy któraś z Was, Kochane Syrenki, także była taką "rekordzistką"?
Pozdrawiam Was serdecznie, jak zwykle licząc na dobre rady z Waszej strony.
efka68

przez **vika45** » 22 sty 2016, o 13:56

Witaj, zawroty głowy masz po Tramalu-ostatnimi czasy sporo tego zjadłam i miałam duże problemy z wcelowaniem w drzwi.Jeśli bardzo nie boli zmień na pyralginę-2 tabl. to dawka zastrzyku szpitalnego.
Dwa tygodnie to za mało. W środku goi się długo, bez względu jak to wycięli. Podejdź do swojego gina w przychodni lub do ogólnego.Zależy też od Twojej pracy ale nawet siedzenie jest upierdliwe.Według mnie to 1.5 miesiąca powinnaś odpocząć

Zdrówka

przez **vika45** » 22 sty 2016, o 13:59

Mamy kobitkę, która chyba w drugiej dobie wyszła po klasycznym cięciu!

przez **ewikaa** » 22 sty 2016, o 19:12

Jak pójdziesz do swojego gina za 2 tyg na pewno da ci miesiąc zwolnienia ,bez żadnego problemu.Ja dostawałam 4 mieś zwolnienia ,4 razy po 30 dni ,dostałabym kolejny ,ale sama chciałam wrócić .Odpoczywaj i oszczędzaj się ,bo widzę ,że za bardzo szarżujesz po domu :ymblushing:

zdrówka życzę.

przez **Diara** » 22 sty 2016, o 20:58

Dał Ci pewnie tylko tyle zwolnienia żebyś przyszła na kontrolę

z całą pewnością dostaniesz kolejne bo odpocząć trzeba żeby nie napytać sobie biedy. Ja miałam tradycyjną operację, 5 dni pobytu w szpitalu i 3 m-ce zwolnienia.

przez **efka68** » 22 sty 2016, o 22:32

Kochane Dziewczyny
bardzo dziękuję, że tak szybko mi odpowiedziałyście

Po podczytywaniu tego forum od kwietnia, kiedy to okazało się, że moje endometrium jest nie tylko grube, ale i niejednorodne, wiedziałam, że jesteście nieocenione :-*

- jednak co innego wiedza, a co innego odczucie "na żywym organizmie"

Diara ma rację - kazano mi przyjść na kontrolę właśnie po 3 tygodniach od zabiegu, a ja trochę spanikowałam ...
Dobrze, że Was znalazłam! Na czytaniu tego forum spędziłam wiele godzin, ale żadna sekunda pobytu tutaj nie była stracona. :kolobok_heart:

przez **vika45** » 22 sty 2016, o 22:49

Bardzo nam miło,że jesteśmy przydatne

przez **olikkk** » 23 sty 2016, o 00:11

Witaj Efko :ymhug:

ukrywająca się od kwietnia wśród anonimowych gości

Jak miło poczytać, że znowu komuś udało się pomóc

Fakt, krótkie zwolnienie dostałaś w szpitalu, ale to zawsze jest pierwsze poszpitalne zwolnienie i jak już wiesz od naszych Syrenek, kolejne dostaniesz od swojego ginekologa :-)

Powinnaś mieć ok 2 miesięcy jeśli wszystko będzie się dobrze goiło i będziesz sie dobrze czuła, no i zależy też od tego gdzie pracujesz, bo jak wiesz zapewne do pół roku należy sie bardzo oszczędzać i praca fizyczna przykładowo za dwa miesiące, to zdecydowanie za wcześnie L-)

Tak więc staraj się o dalsze zwolnienie i bardzo, bardzo na siebie uważaj :ympray:

Pozdrawiam cieplutko i życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności :-*

przez **basia65** » 23 sty 2016, o 17:03

Efko witam Cię bardzo serdecznie w śród Syrenek :ymhug:

długość zwolnienia zależy w dużym stopniu od szybkości gojenia się tego co jest w środku i od charakteru Twojej pracy; myślę, że nawet 3 miesiące możesz odpocząć po takiej operacji; głowa do góry i cierpliwośi, nie szarżuj za bardzo w domku, słuchaj swojego organizmu, najlepiej na zmianę: leżeć, spacerować (po domu) siedzieć, później przyjdzie czas na spacery poza domem, najpierw krótkie, a z biegiem czasu, coraz dłuższe; trzymam :-bd

za powrót do pełni sił :ymhug:

przez **basia1974** » 28 sty 2016, o 09:44

Witam Cie Efko :ymhug:

Ja jestem po operacji droga pochwowa i wykorzystalam dokladnie 182 dni zwolnienia bo nie czulam sie za dobrze zeby wrocic do pracy wiec badz na zwolnieniu tyle ile potrzebuje organizm , nie ma sie co spieszyc.
Pozdrawiam

przez **pepe** » 28 sty 2016, o 14:28

Efko
Osoba z mojego otoczenia po radykalnej operacji onkologicznej wraz z wyciętymi wszystkimi węzłami chłonnymi ,wróciła do pracy po 3 czy 4 miesiącach pomimo że miała tez naświetlania i chemię. Po usunięciu macicy z powodów nieonkologicznych mało kto jest na zwolnieniu pół roku z reguły szpital daje zwolnienie na miesiąc. Ja miałam laparoskopię ale bardzo dużo było w środku robione i po miesiącu wróciłam do pracy i na studia.

przez **vika45** » 28 sty 2016, o 14:40

Szpital daje 14 dni. Ja po miesiącu byłam w stanie dwie godziny posiedzieć!! Uwierz mi, to zależy od osobnika, od pracy.....Ja nie jestem typem litującym się nad sobą, dziewczyny mnie znają osobiście a zabiegów na bloku miałam 17 i coś wiem o dochodzeniu do siebie po operacji

Dwa miesiące to minimum.Są tu takie chojraczki, które potem żałowały wyrywności do pracy

przez **pepe** » 28 sty 2016, o 14:57

vika45 napisał(a):Szpital daje 14 dni. Ja po miesiącu byłam w stanie dwie godziny posiedzieć!! Uwierz mi, to zależy od osobnika, od pracy.....Ja nie jestem typem litującym się nad sobą, dziewczyny mnie znają osobiście a zabiegów na bloku miałam 17 i coś wiem o dochodzeniu do siebie po operacji Dwa miesiące to minimum.Są tu takie chojraczki, które potem żałowały wyrywności do pracy

Mi dali w szpitalu miesiąc zwolnienia po laparoskopii, Ty miałaś duże cięcie więc z tymi 2 tygodniami mocno przesadzili. Po dużym cięciu to tak jak mówisz te 2-3 miesiące.

przez **vika45** » 28 sty 2016, o 15:21

Ja jestem na szczęście " przy mężu" zwolnienie mam kiedy chcę

przez **Marzenka** » 28 sty 2016, o 15:29

Ginekolog da więcej,na pewno.To,że drogą pochwową to jedno,a przecież w środku i tak pocięli i zszyli

Minimalny okres gojenia to 3 miesiące.Kto wcześniej wraca do pracy może sobie tylko potem ubolewać"ale głupia byłam"

przez **efka68** » 28 sty 2016, o 21:51

Kochane Syrenki

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi

Nie myślcie proszę, że chcę jakoś "niecnie" wykorzystać sytuację i wyłudzić nienależne zwolnienie, po prostu trochę się przeraziłam, że taka osłabiona miałabym wrócić do pracy na te swoje "120%" ;-)
Po pierwsze: dojeżdżam dość daleko i w korkach moja podróż w JEDNĄ stronę potrafi trwać nawet półtorej godziny.
Po drugie: mój dzień pracy (stricte pracy, tzn. w firmie) prawie NIGDY nie jest krótszy niż 9,5-10 godzin (czasem 12; a pracuję teoretycznie po 8 godzin 5 dni w tygodniu)... :kolobok_dash2:

Po trzecie: praca mimo że nie fizyczna, jest bardzo intensywna i wyczerpująca - zarówno merytorycznie jak i psychicznie (dużo stresu, a już ostatnio, brrr!)
Ja jednak tę swoją robotę (a już szczególnie Współpracowników) lubię - i to bardzo, tylko że muszę mieć do niej siły.
Nie rozczulam się nad sobą zbytnio i nie należę do osób bardzo leniwych ;-) Na telefony i maile służbowe odpowiadałam ze szpitala w niedzielę wieczorem przed operacją i już od rana we wtorek po operacji (nieocenione BlackBerry ;-) - i tak pozostało. Nie mogę sobie pozwolić na pełny relaks i całkowite odcięcie się od pracy, bo później po prostu nie dałabym sobie rady z zaległościami (żeby z czystym sumieniem iść do szpitala 17.01., przez 9 dni roboczych tego roku zrobiłam wszystkie sprawozdania za 2015, przygotowałam rezerwy premiowe i "obrobiłam" sprawy bieżące ze stycznia i połowy lutego).
Wczoraj z kolei zdalnie robiłam sprawozdanie do centrali i listę płac, ale - ponieważ nie mogłam przy tym zajmować pozycji horyzontalnej ;-) - odpokutowałam to w nocy i dziś przez cały dzień bólem (chyba) jajników i silniejszym krwawieniem :-(

Na szczęście codziennie mam więcej siły i coraz mniej kręci mi się w głowie (nie tracę przynajmniej krwi z powodu kilkutygodniowych krwotoków).
Tak więc idzie ku dobremu, w myśl powiedzenia o tym złym, co to go diabli nie wezmą.
Mam tylko nadzieję, że i tym razem wynik HP będzie w porządku.
W każdym razie, jak czytam o tym, co przeszły niektóre z Was i jak sobie poradziłyście z różnymi, także onkologicznymi, przypadkami, wiem, że moje dolegliwości to pikuś...
Podziwiam Was, Kochane, za hart i pogodę ducha, z jakimi mimo przeciwności losu pomagacie i doradzacie Świeżynkom

Jeszcze raz podkreślam, że wyłącznie dzięki temu forum przygotowałam się (przede wszystkim psychicznie, ale i "organizacyjnie") do operacji i do tego, co czeka mnie po niej.
Do usłyszenia :-ss