Drogie Syrenki.
Może któraś miała podobne objawy i coś podpowie.
5 dni temu miałam laparoskopowe usunięcie macicy i jajowodów. Przez pierwsze dwie doby nie miałam żadnego plamienia, jedynie nasilony ból i kolki jelit i na to już zaradziłam.
Ale od 2 dni mam plamienia. Wiem, że to normalne, tak może być przez jakiś czas. Nie jest to żywa krew , tylko taka malinowa , różowa.
Niepokojące jest dla mnie to, że pojawią się ona z gęstym , budyniowatym śluzem. Nie ma tego jakoś bardzo dużo, głównie przy korzystaniu z toalety i wymuszonej pozycji siedzącej znajduję na papierze właśnie taki , przepraszam za określenie, kawałek malinowego budyniu. Nie czuję żadnej niepokojojącej woni.
Odczuwam też swędzenie i pieczenie w pochwie.
Czy to powód do strachu ? Zastanawiałam się , czy nie dostałam jakiejś infekcji. Mam w domu Fluconazol , wzięłam tabletkę 150 mg, to akurat nie zaszkodzi.
I na dodatek mam dziwne pulsowanie w udzie.
Kurcze, każda taka rzecz bydzi teraz niepokój.
Dziękuję za wszelki odzew .
Serdecznie Was pozdrawiam .