Strona 5 z 16

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 19 cze 2019, o 05:55
przez Szklanka
Dzisiaj dokładnie pół roku od kiedy jestem Syrenką :)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 19 cze 2019, o 06:16
przez Aneczka15
%%- Szklaneczko:)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 19 cze 2019, o 07:05
przez anulek
Najtrudniejsze pół roku za Tobą Szklaneczko. Gratuluję i przytulam 🤗🤗🤗

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 19 cze 2019, o 07:07
przez KaSta
A ja dziś mam 4 miesięcznicę bycia syrenką. Prawie 4 tegodnie temu skończyłam radioterapie. Ww zasadzie czuję się ok. Przeleczyłam drogi moczowe furaginą, na jelita jeszcze biorę trilac. Co jjakiś czas coś tam zaboli, tam gdzie były jajniki. Czasem taki krotki ból jakby jelita się zaplątały ;) . Wysoko na udzie cały czas zdrętwiałe miejsca. Czyli nerwy jeszcze się odbudowują. Za 2 tygodnie 1.wizyta u gin-onko (operatora) po skończeniu leczenia uzupeł. Ach, te terminy.... Trochę zaprząta mi myśli ta konsultacja, troche zdenerwowanie. Ale jeszcze nie tak strasznie.
Rowerem jeszcze nie jeździłam.... może spróbuję teraz, będzie parę dni...
Serdeczności drogie @};- zdrowia życzę %%-

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 19 cze 2019, o 14:08
przez Anita71
Nasze Jubilantki dobrego gojenia Wam zycze. KaSta jeszcze bedzie ciagnac mi przed 6 mcem zaczelo odpuszczac powoli powoli..

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 20 cze 2019, o 23:17
przez Stynka
KaSta @};- @};- @};-
oczywiście, że gratuluję i się cieszę z Twojego zdrowienia, ale piszę, bo jestem ciekawa po co Ci trilac? Który lekarz-specjalista Ci przepisał? A furagin? Miałaś zmiany w moczu czy tylko pieczenie, szczypanie?

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 20 cze 2019, o 23:44
przez hugnonot
Trilac to flora bakteryjna po operacji jelita są wyjałowione więc konieczna jest suplementacja i to długa,
natomiast furagina jest w przypadku lekkiego stanu zapalnego pęcherza np. po cewnikowaniu, czasem podają profilaktycznie.

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 21 cze 2019, o 05:44
przez KaSta
Stynko, po naświetlaniach czułam jakieś pieczenie, pobolewanie, jakiś dyskomfort przy sikaniu, przy pełnym pęcherzu. A trilak, żeby pomóc jelitom, po naświetlaniach.
Lekarz radiolog-onko zlecił. Naświetlana powierzchnia sķóry nic nie ucierpiała, tylko w górnej części wzgórka owłosienie sie bardzo przerzedziło ;).

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 21 cze 2019, o 09:44
przez Stynka
Dzięki KaSta, dzięki Hugnonot :)
Suplemantację brałam przy antybiotykach. Furaginy nie brałam, nikt nie zlecił, choć przy przetoczeniu krwi wspomniano ;) Onko stwierdziła, że przy takich wynikach moczu i przy braku dolegliwości nic nie trzeba brać. Co lekarz to inna opcja :)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 01:14
przez hugnonot
jesteśmy dla lekarzy jak te świnki morskie w laboratorium - przeżyje lub zdechnie

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 07:35
przez Aneczka15
Hugonot Kochana, też jesteś nie bardzo nastawiona na lekarzy. No niestety, z nielicznymi wyjątkami tak jest. Swoją pracę traktują jak pracę, nie jak trochę służbę czlowiekowi. A doktorów Judymów to szukaj ze świeczką. Rozumiem, że oni mają swoje życie i nie mogą przeżywać każdego pacjenta, bo zwariują. Ale proszę , minimum empatii...

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 07:37
przez Aneczka15
A wracając do naswietlań, tych, które trwają miesiąc. One sa przez brzuch? Bo to nie to to samo, co brachy, prawda? Stynko, pisałaś o masce.

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 10:08
przez maria
Aneczko naświetlania są zewnętrzne tylko leży się na takim stole
na brzuchu jest przypięta maska ,na masce są zaznaczone punkty
gdzie maszyna ma naświetlać ,ty leżysz a maszyna obraca się wokół Ciebie
nie wolno się poruszyć :)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 10:14
przez olikkk
Uważam, że powinno się wprowadzić procedury, które zapewnią każdej pacjentce infomacje na temat przebiegu operacji, jej stanu zdrowia, planów leczenia i tego co po wyjściu ze szpitala może ją czekać.
Dziś to wygląda tak, że dwa razy dziennie przechodzi pochód lekarzy z pielęgniarkami przez salę, pogadają między sobą i idą dalej, a my zostajemy bez odpowiedzi na pytania, które nas nurtują =((
Każdy pacjent czeka na obchód z nadzieją, że się czegoś dowie, a jak zapytasz co mówił lekarz ? Odpowiedź jest zwykle taka sama - nic ....

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 11:28
przez Aneczka15
Dziękuję Mario:)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 13:26
przez Anita71
Mój gin po po 3 latach prowadzenia mnie i być może doprowadzenia do stanu operacyjnego, nawet nie zajrzał do mnie na oddział... Ale operator mimo, że zakochany w sobie to udzielił informacji przed i po operacji. Tu nic nie mam do zarzucenia. Przed będąc u mnie na sali rozmawiał jeszcze o usunięciu jajników, że jest za tym, tłumacząc dlaczego(nie wiadomo było co będzie w środku i po hispacie, a potem trzebaby docinać), zagadywał gdy poinformowałam, że może być problem z zacewnikowaniem. Tak zagadał, że nawet się nie obejrzałam jak cewnik był już zasadzony, sam stwierdził, że zagadał i po wszystkim!

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 14:02
przez Aneczka15
Trafiłaś Anitko na w porządku operatora:)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 cze 2019, o 17:21
przez Anita71
I jest też, tak mi się przynajmniej wydaje, dobrym w tym co robi.

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 19 lip 2019, o 14:34
przez Szklanka
Dziś 7 miesiąc jak jestem syrenką :)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 19 lip 2019, o 14:58
przez anulek
U mnie na początku lipca minęły 4 lata. Zapomniałam😺. Żyje mi się dużo dużo lepiej niż przed operacją. Wyniki wszystkie w normie. Pozdrawiam i przytulam wszystkie syrenki milutko 🌺🌺🌺