Strona 13 z 16

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 11:35
przez olikkk
Anulko cieszę się, że jest nas więcej w podobnej sytuacji :x
Nie wspomniałam, ale potwierdzam, że w niektórych obszarach życia jest lepiej niż było wcześniej :kolobok_yes3:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 12:57
przez eli-50
Oliczku gratuluję nastej rocznicy w dobrym zdrowiu i dobrej kondycji :-bd :) . I ja właściwie mogę podpisać się pod Twoimi słowami ;) .Oby takich Syrenek było jak najwięcej %%- %%- %%-

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 18:32
przez Anita71
:ymhug: Dziewczynki

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 19:09
przez hugnonot
olikkk napisał(a):No to może ja swoje trzy grosze z racji mijających 11 lat od operacji :)
Gdyby nie to, że wciąż śledzę Syrenkowo, dawno, dawno bym zapomniała o operacji, tym bardziej, że nawet śladu po bliźnie nie widać ;)
Nieco jeszcze występujące fale ciepła, zwłaszcza w nocy, nie są szczególnie uciążliwe.
Zresztą w tym wieku i bez operacji zapewne byłyby obecne.
Nigdy nie żałowałam, że poddałam się operacji.
Nic czym straszyli tu i ówdzie w necie u mnie nie występuje.
Wiadomo że pierwsze dni, tygodnie nie były ciekawe i swoje trzeba było odcierpieć, ale to normalne, dopóki organizm się nie unormuje i dostosuje do nowej sytuacji.
Jest dobrze, nie mam nowych problemów zdrowotnych, a te które występowały przed operacją nawet się nieco wyciszyły.
Wszystkim tu obecnym i kolejnym dochodzącym Syrenkom życzę takiej kondycji zdrowotnej 11 lat po operacji, w jakiej obecnie ja się znajduję ;)
Piszę o tym mając w pamięci tamten czas, kiedy bardzo chciałam usłyszeć opinie o stanie zdrowia kobiet, które mają podobny staż syrenkowy do mojego.
Niestety nie miałam takiej możliwości, a dziś sama mogę o tym zaświadczyć, co niniejszym czynię i pozdrawiam wszystkie Syrenki, które razem ze mną przechodziły czas rekonwalescencji przez te lata, oraz te Syrenki, które dopiero zaczynają odliczać dni, tygodnie i miesiące przed i po operacji :kolobok_give_heart2:
Zdrówka Wam życzę z całego serca :kolobok_girl_in_love:


Cieszę się, gratuluję a nawet powiem, że zazdroszczę. Obyś tak miała zawsze.
(Mój przypadek jest niestety całkowicie odmienny.)
A pozwól że zapytam nie masz problemu z kośćmi biodrowymi? nie rozsuwają się z czasem i nie bolą?

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 20:04
przez olikkk
hugnonot napisał(a):Cieszę się, gratuluję a nawet powiem, że zazdroszczę. Obyś tak miała zawsze.
(Mój przypadek jest niestetyg całkowicie odmienny.)
A pozwól że zapytam nie masz problemu z kośćmi biodrowymi? nie rozsuwają się z czasem i nie bolą?

Nic takiego nie ma miejsca.
Wszystko gra i jest na swoim miejscu :kolobok_yes3:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 23:29
przez Stynka
Olikkk :ymhug:
Dobrze, że jesteś i dobrze, że jest Ci dobrze :x @};- :kolobok_heart:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 23:33
przez olikkk
Stynko wzajemnie :kolobok_girl_in_love:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 11 mar 2021, o 11:53
przez eli-50
Po 11 latach od operki....

Aż trudno uwierzyć, że już tyle czasu upłynęło.
Bez macicy i jajników da się żyć ! Początki były trochę trudne zanim się wszystko wygoiło, zanim siły wróciły i objawy meno zaczęły ustępować. To jest proces, którego nie przeskoczymy i który musi potrwać. Ile ? To sprawa indywidualna. Ale to nic w porównaniu z tym, co mogłoby się zdarzyć gdybym nie poddała się zabiegowi biorąc pod uwagę przypadki zgonów z tego powodu wśród najbliższych mi Kobiet z rodziny. Dzięki Bogu, że zagrożenie zostało zażegnane i tego typu problemy zdrowotne stały się historią w moim przypadku. Do podjęcia decyzji potrzebowałam opinii 2 lekarzy. Musiałam przekonać też samą siebie, że walka z chorobą to jedyna droga i nie mogę poddawać się stresowi. A łatwo z tym nie było. Zaufałam Opatrzności.
Obecnie czuję się dobrze. Blizny prawie nie widać. Waga pozostała bez zmian. Funkcjonuję normalnie i życzę tego samego wszystkim Syrenkom. A tyle było strachu i nerwów przed.
Kiedyś usilnie szukałam takich wpisów, a teraz sama mogę o tym napisać :)

Pozdrawiam Was serdecznie moje kochane Syrenki :kolobok_girl_in_love: %%-

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 11 mar 2021, o 13:33
przez anulek
Eli-50 dobrze, że jesteś 💚💚💚i byłaś od czasu gdy potrzebowałam wsparcia. Cieszę się bardzo i przytulam serdecznie.

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 11 mar 2021, o 14:07
przez Stynka
Eli :x :ymhug: Serdeczności :kolobok_heart: I dobrze, że piszesz o tym :kolobok_yes:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 11 mar 2021, o 15:11
przez olikkk
Eli witam w klubie "11" ;)
Miej się dobrze nadal :kolobok_give_heart2:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 11 mar 2021, o 15:39
przez Anita71
Eli również dziękuję, że jesteś na forum i jesteś tak bardzo pomocna. Wspierałas mnie tu od samego początku jak tylko dołączyłam do Was Syrenki. Życzę Ci dużo zdrowia i powodów do optymizmu. :ymhug: 💐

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 11 mar 2021, o 22:11
przez Danka
Eli
Super się czyta takie optymistyczne posty.
I też dziękuję że jesteś. :kolobok_heart:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 11 mar 2021, o 23:37
przez eli-50
Kobietki kochane cieszę się bardzo, że jeszcze się na coś przydaję ;;). Taki miałam plan od początku kiedy tylko weszłam po raz pierwszy na forum....wspierać w razie potrzeby i w miarę swoich możliwości. Sama takiego wsparcia kiedyś potrzebowałam i wiem jak bardzo to jest potrzebne. Z czasem szczegóły się zaczynają trochę w pamięci rozmywać, ale dochodzą nowe Syrenki i ciągle tematy są aktualizowane.
Również dziękuję, że jesteście @};-
Anulek, Stynka, Olikkk, Anita, Danka :-* :-* :-* :-* :-*

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 mar 2021, o 00:05
przez hugnonot
:kolobok_girl_pinkglassesf:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 mar 2021, o 01:10
przez eli-50
:kolobok_kiss:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 13 mar 2021, o 20:44
przez Jatoja
Kochane Kobietki,
dziś mija 3 lata od mojej pierwszej operacji. Operacja się udała pacjent wytrzymał tylko później były powikłania.
Wszystko zostało jakoś opanowane. Życie toczy się dalej.

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 14 mar 2021, o 10:44
przez anulek
Milutko. Wszystkiego dobrego na każdy kolejny dzień 💛

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 14 mar 2021, o 11:08
przez eli-50
Jatoja najważniejsze, że opanowane wszystko %%- . Dużo zdrówka Ci życzę @};- :ymhug:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 14 mar 2021, o 16:19
przez Stynka
jatoja :-bd