Strona 12 z 16

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 lis 2020, o 17:19
przez Jowita
Jowita napisał(a):Dziewczyny. Minął rok. Pomimo mojej nieobecności na forum jestem Syrenką.
Operacja i związane z nią dolegliwości już dawno odeszły w niepamięć. Wróciłam do życia " sprzed". Tym, które są dopiero po operacji dodaję otuchy- wróciłam na siłownię, do ciężkich ćwiczeń. Organizm pomimo 8 miesięcznej przerwy nie zapomniał i tęsknił do takiej aktywności. Dzięki wizycie u fizjoterapeutki nareszcie wiem jak ćwiczyć mięśnie miednicy, jak siedzieć, jakich ćwiczeń po prostu nie wykonywać. Mogę podnosić 15 kilogramów. Znowu zaczynam być zrealizowana. Życie intymne nie wróciło do stanu "przed". Do orgazmów jednak była mi potrzebna macica. Teraz to fale przyjemności i czasami żal...Cały czas jestem na pigułkach hormonalnych. Wystarczają. Nie mam żadnych objawów klimakterium.
Oczywiście mam inne kłopoty zdrowotne i rodzinne, ale w kwestiach "Syrenkowych" jest dobrze.
Bardzo Was wszystkie pozdrawiam. Dziękuję dziewczynom, które trzymają to forum w kupie. Życzę powodzenia dziewczynom, które czekają na operacje lub wyniki badań. Tym świeżo "po" udzielę bezcennej (udzielanej mi tu często) rady - CIERPLIWOŚCI.

Kochane Syrenki. Minął drugi rok mojego bezmacicza, bezjajnicza. Nadal jestem zdrowa. Zdecydowałabym się na operację jeszcze raz. Ze skutków ubocznych nie przybyło mi nic z dolegliwości, których bym nie miała wcześniej. Jest dobrze. Oczywiście dotykają mnie olbrzymie nieszczęścia i tragedie w życiu osobistym, ale chyba każdy ma swój smutek i trud. Dziękuję, że byłyście ze mną, jak Was potrzebowałam. Dzięki Wam żyję z podniesioną głową, nie wstydzę się mówić o moim zdrowiu. Polecam kobietom nasze forum. Całuję Justyna.

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 lis 2020, o 17:38
przez eli-50
Kochana Jowito to świetnie, że po operacji jest ok :) @};- . To bardzo budujące wieści szczególnie dla tych, które biją się z myślami i są jeszcze przed. Trzymaj się mocno w tym trudnym czasie %%- . Dzięki za za info i wpadaj do nas :-*

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 lis 2020, o 19:17
przez Anita71
Super czyta się takie wiadomości, samych radosnych i pozytywnych kolejnych Syrenkowych rocznic :ymhug:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 lis 2020, o 23:05
przez Stynka
Super Jowita :) :x :ymhug:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 26 gru 2020, o 21:46
przez nata
Już minął rok od mojej operacji. Zalety - brak miesiączek, poprawa parametrów morfologicznych. Wady - trudność z defekacją, ból części lędzwiowej kręgosłupa, choć nigdy kręgosłup mi nie dokuczał.
Reasumując bilans zalet przeważa :)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 27 gru 2020, o 16:33
przez Anita71
Nata super, że jak sama piszesz bilans na plusie. Nad wypróżnieniami trzeba będzie popracować i wyczuć pracę jelit może się to uda. Jak masz jajniki to i menopauza niestraszna :) gratulacje i zdrowia! :ymhug:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 27 gru 2020, o 17:48
przez hugnonot
nata napisał(a):Już minął rok od mojej operacji. Zalety - brak miesiączek, poprawa parametrów morfologicznych. Wady - trudność z defekacją, ból części lędzwiowej kręgosłupa, choć nigdy kręgosłup mi nie dokuczał.
Reasumując bilans zalet przeważa :)

Nata może zbadaj tarczycę - poziom hormonów, może być odpowiedzialny za zaparcia, brak odpowiedniej flory jelitowej to druga opcja.
Ból kręgosłupa jest efektem histerektomii. Może pomóc praca nad wzmocnieniem mięśni, które odciążą kręgosłup ale "cudu" to raczej nie będzie.

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 28 gru 2020, o 12:03
przez eli-50
Natka niech plusy przeważają w jak największym stopniu :ymhug: @};- %%- :x

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 28 gru 2020, o 12:17
przez olikkk
Nata oby zalet było jeszcze więcej :-bd

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 13 sty 2021, o 08:04
przez nata
hugnonot napisał(a):
nata napisał(a):Już minął rok od mojej operacji. Zalety - brak miesiączek, poprawa parametrów morfologicznych. Wady - trudność z defekacją, ból części lędzwiowej kręgosłupa, choć nigdy kręgosłup mi nie dokuczał.
Reasumując bilans zalet przeważa :)

Nata może zbadaj tarczycę - poziom hormonów, może być odpowiedzialny za zaparcia, brak odpowiedniej flory jelitowej to druga opcja.
Ból kręgosłupa jest efektem histerektomii. Może pomóc praca nad wzmocnieniem mięśni, które odciążą kręgosłup ale "cudu" to raczej nie będzie.


Kochane, dziękuję za miłe słowa. Nie mam tarczycy i przytarczyc.

Serdecznie pozdrawiam

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 13 sty 2021, o 11:09
przez hugnonot
nata napisał(a):
hugnonot napisał(a):
nata napisał(a):Już minął rok od mojej operacji. Zalety - brak miesiączek, poprawa parametrów morfologicznych. Wady - trudność z defekacją, ból części lędzwiowej kręgosłupa, choć nigdy kręgosłup mi nie dokuczał.
Reasumując bilans zalet przeważa :)

Nata może zbadaj tarczycę - poziom hormonów, może być odpowiedzialny za zaparcia, brak odpowiedniej flory jelitowej to druga opcja.
Ból kręgosłupa jest efektem histerektomii. Może pomóc praca nad wzmocnieniem mięśni, które odciążą kręgosłup ale "cudu" to raczej nie będzie.


Kochane, dziękuję za miłe słowa. Nie mam tarczycy i przytarczyc.

Serdecznie pozdrawiam


Ale masz podawane hormony tarczycowe? Może niezbyt dopasowany ich poziom?

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 21 sty 2021, o 07:03
przez nata
Otrzymuje hormony dobrze dobrane i w bardzo dużej dawce, a dodatkowo wapń i witaminę D3. Tak jak pisałyście patrzę na zalety :x

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 21 sty 2021, o 09:27
przez olikkk
Brawo Nata :-bd
Pozytywne myślenie to jest podstawa i tak trzymać :kolobok_girl_in_love:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 11 lut 2021, o 23:57
przez kade
Przegapiłabym swoje 2 urodziny. Brawo ja...

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 lut 2021, o 12:28
przez Anita71
No to Kade na tę drugą rocznicę po operacji powodzenia, szybkiego zapomnienia o tym co złego się z nią kojarzy i do przodu i zdrowia! :ymhug:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 lut 2021, o 13:45
przez Stynka
Kade :) Pogodnego zdrowienia %%- @};- (*)

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 lut 2021, o 13:50
przez eli-50
Kade zdróweczka @};- %%- :x :-*

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 12 lut 2021, o 17:48
przez kade
a dziekuję, dziekuję :ymparty:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 11:24
przez olikkk
No to może ja swoje trzy grosze z racji mijających 11 lat od operacji :)
Gdyby nie to, że wciąż śledzę Syrenkowo, dawno, dawno bym zapomniała o operacji, tym bardziej, że nawet śladu po bliźnie nie widać ;)
Nieco jeszcze występujące fale ciepła, zwłaszcza w nocy, nie są szczególnie uciążliwe.
Zresztą w tym wieku i bez operacji zapewne byłyby obecne.
Nigdy nie żałowałam, że poddałam się operacji.
Nic czym straszyli tu i ówdzie w necie u mnie nie występuje.
Wiadomo że pierwsze dni, tygodnie nie były ciekawe i swoje trzeba było odcierpieć, ale to normalne, dopóki organizm się nie unormuje i dostosuje do nowej sytuacji.
Jest dobrze, nie mam nowych problemów zdrowotnych, a te które występowały przed operacją nawet się nieco wyciszyły.
Wszystkim tu obecnym i kolejnym dochodzącym Syrenkom życzę takiej kondycji zdrowotnej 11 lat po operacji, w jakiej obecnie ja się znajduję ;)
Piszę o tym mając w pamięci tamten czas, kiedy bardzo chciałam usłyszeć opinie o stanie zdrowia kobiet, które mają podobny staż syrenkowy do mojego.
Niestety nie miałam takiej możliwości, a dziś sama mogę o tym zaświadczyć, co niniejszym czynię i pozdrawiam wszystkie Syrenki, które razem ze mną przechodziły czas rekonwalescencji przez te lata, oraz te Syrenki, które dopiero zaczynają odliczać dni, tygodnie i miesiące przed i po operacji :kolobok_give_heart2:
Zdrówka Wam życzę z całego serca :kolobok_girl_in_love:

Re: Nasze miesięcznice i rocznice...jak dochodzimy do siebie

PostNapisane: 23 lut 2021, o 11:29
przez anulek
Olikkkk super. Tak trzymać. U mnie wkrótce minie 6 lat i mogę szczerze podpisać się pod wszystkim co piszesz. Jest nawet lepiej niż przed operacją a lat przybyło 💛