Syrenki - kontynuacja forum "Usunięcie macicy i co dalej?"

Nie doceni, to wiem na pewno. Niestety taki typ. Dla niego tydzień zwolnienia to zdecydowanie za dużo. Gdy poinformowałam o 30-dniowym poszpitalnym, to zero odpowiedzi dostałam. Ale zależy mi na tygodniu urlopu w styczniu, bo z córką chcę wyjechać jak co roku, więc muszę wrócić w grudniu już, bo potem nie dostanę tych głupich 5 dni urlopu.

Cześć,
Operacje miałam 18.10.22, Wycięcie macicy, trzonu i jajowodów. Cięcie poziome. Wyszłam ze szpitala 21.10, czyli dosyć szybko. Nie było źle. Dostałam zwolnienie do 19.10 z data kontroli u lekarza 22.10. O zwolnienie musiałam się upomnieć … Dostałam do 6.12 Idę jutro i wiem, że będę musiała poprosić o kolejne. Sam się nie kwapił ostatnio…
Pracuje w dużym markecie. Wykładanie towaru i te sprawy. Jeszcze teraz okres przed świąteczny, wiec jazda bez trzymanki. Trzymajcie kciuki żeby łaskawca dał przynajmniej jeszcze z dwa tygodnie

Mam nadzieje, że ktoś jeszcze tu zagląda.

Zaglądam. Ania, Ty proś o L4 do końca stycznia. Żebyś nie musiała się na święta z dźwiganiem w robocie męczyć a potem jeszcze w ramach zwolnienia z córką wybrać w planowaną podróż.
Nam nie wolno dźwigać do końca życia, a pół roku to obowiązkowo. Szanuj swoje ciało. Życzę Ci, żeby lekarz wykazał się zrozumieniem.
Operacja w październiku to dopiero co.

Jutro odezwę się jak było.

Walcz o wolne do końca stycznia i ani dnia krócej
Witaj Aniu u nas

I tak będziesz musiała pójść do lekarza medycyny pracy...i albo do, albo nie da zdatności do pracy.

olikkk napisał(a):Walcz o wolne do końca stycznia i ani dnia krócej
Witaj Aniu u nas

Wiem, że trzeba walczyć🤭. Tylko nie myślałam , że będę musiała przypominać się ws zwolnienia 😖

Stynka napisał(a):I tak będziesz musiała pójść do lekarza medycyny pracy...i albo do, albo nie da zdatności do pracy.

Mam nadzieje, że dostanę jeszcze zwolnienie i jak na razie wizyta w medycynie pracy zostanie odsunięta w czasie. Nasza medycyna to masakra. Wiecznie kolejka i bałagan…

A tak poza tym to dziękuje, że JESTEŚCIE TAM GDZIEŚ 😘

Witaj Aniu wśród nas
Powiedz lekarzowi jaką masz pracę, bo jak taki mało chętny to i o to pewnie nie zapytał ...

Ja wróciłam w końcu po 8 tygodniach od operacji. Od 1 grudnia pracuję. Dobrze się czuję. Mam pracę biurową więc do takiej jestem zdolna. Z tym że u nas pojawia się czasem dźwiganie i noszenie dużych ciężarów na pocztę. Mój gin napisał mi po prostu na zaświadczeniu o zakończeniu leczenia że przeciwskazany wysiłek fizyczny i dźwiganie powyżej 5 kg u na tej podstawie i na takich warunkach lekarz medycyny pracy wydał zdolność do pracy biurowej. Nie dzwigam teraz, bo jeśli masz przeciwskazania, to pracodawca musi postarać się jak sprawę przy zdolności ale z ograniczeniami rozwiązać. Tak naprawdę przy pracy w markecie to bym brała kilka miesięcy zwolnienia. Lekarz mi powiedział że po tej operacji on ma wskazania że może wystawić i na pół roku jeśli bym potrzebowała, ponieważ po takiej operacji to nawet ZUS się nie doczepi. Tak więc w markecie zdecydowanie dłuższe zwolnienie bierz.

Ania praca w markecie jest na tyle ciężka fizycznie że może (jeżeli masz oczywiście takie możliwości) pomyśl o jej zmianie, aczkolwiek zdaje sobie sprawę, że może to być trudne.

Dawno mnie nie było…
Jest tak:
-zwolnienie miałam do 19/12/22 ( od 16/10)
pracuje w markecie
-po powrocie na miesiąc przełożony przeniósł mnie do lżejszej pracy - zmiana cen. Luz👍
-potem zaległy urlop
-od 13/02 wróciłam na swój dział

Dużo schudłam. Nie wiem, czy to skutek operacji, czy strachu przed problemami z wypróżnieniem…
Nie męczę się. Funkcjonuję normalnie.
Przed operacją tłumaczyłam sobie „ za tydzień będzie po wszystkim” i bylo 😁.
Czy jest się czego bać ?

Nie wiem.
Każda z Was ( Nas) musi poukładać to sobie w głowie… Zdrowie jest najważniejsze. Jasne. Tylko że pozostaje jeszcze obawa, czy będzie wszystko jak dawniej… U mnie było ( jest). A nawet lepiej 😁.
Po 25 latach życia „ na kocią łapę „ wzięliśmy ślub👰🏼.

Życzę Wam wszystkim szczęścia, wiary, że będzie OK; że strach ma tylko wielkie oczy…
Powodzenia Dziewczyny🥹.

Aniu wspaniałe wieści
Gratuluję
Życzę Ci zdrówka i wszystkiego dobrego na nowej drodze życia
No i dużo , dużo MIŁOŚCI

Aniu

Aniu jakie fajne wieści Wszystkiego dobrego w tym nowym/starym życiu

Bardzo Wam wszystkim dziękuje.
Naprawdę.
Nie znamy się… a wsparcie i dobre słowa, które płyną z forum mogą każdego postawić na nogi.
Może mieszkamy w tym samym mieście, wiosce czy dzielnicy, może nawet mijamy się w sklepie🙂.

🥹🥹🥹🥹

Takie mnie naszły myśli 🙃

Aniu to bardzo możliwe
Z mojego miasta jak się okazało jest kilka Syrenek, nawet z mojego osiedla, a nawet z mojej ulicy i patrzymy sobie w okna

Aniu, gratulacje!
Jak fajnie że ślub, poukładanie w głowie i szef który okazał się być człowiekiem.
Masz rację, może się mijamy, dobrze że mamy się tutaj. Cenię kontakt z Wami bardzo😍.
Olikkk, zazdroszczę, że masz kogoś z podobnymi doświadczeniami blisko. Macie odwagę buty rozmawiać oko w oko?
Na oddziałach, przy chemiach, na szpitalnych łóżkach ludzie się otwierają i mówią nawet intymne sprawy, ale potem się rozchodzą, a jeśli nawet powtórnie się spoytkają na dalszych etapach to już do tych tematów nie chcą wracać…

Gratulacje