Strona 3 z 5

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 27 cze 2014, o 13:31
przez Stella
Witajcie.

Mąż miał już 14 dni opieki nade mną po porodzie - wykorzystał je, jak byłam w szpitalu. Też mi go było bardzo żal, że zamiast spędzać razem czas z dziećmi, "przyzwyczajać się" do nowej sytuacji (noworodek) on musiał przez ten czas sam zajmować się trójką. Pamiętam jego niewyspany i smutny głos przez telefon. Był wyczerpany :( A mnie bolało i nawet nie umiałam go pocieszyć. Lepiej już było, jak dochodziłam do siebie po operacji, odetchnął z ulgą, że żyję i wracam do zdrowia. Teraz zastanawia się, czy latem nie wziąć trochę dni urlopu. Miał jechać na wakacje ze starszymi synami, ale chyba będziemy musieli sobie w tym roku darować, bo ja jeszcze będę słabiutka i nie ogarnę małej przez 24/7.

Wczoraj sobie wreszcie dokładnie i szczerze omówiliśmy mój stan i tego, co będzie po. Powiedziałam, że na razie abstynencja seksualna obowiązuje mnie przez 7 tygodni, no ale są inne formy sprawiania sobie przyjemności ;) Z antykoncepcją też w sumie doszliśmy do wniosku, że będzie teraz łatwiej, bo ja się wkładek bałam (no właśnie, ten paskudny sznureczek.. No i Mirena jest cholernie droga, a słyszałam, że potrafi wypadać, albo ciąża i tak mogłaby się pojawic, na zwykłą miedziankę bym się nie zdecydowała ze względów moralnych), hormony mi nie służyły, a wazektomia to pewnie bylaby dla męża traumatycznym przeżyciem. No a teraz wszystko to odpadło, no i nie będę miała "trudnych dni", kiefy to często padałam z bólu i krwawienia.

Tak więc najważniejsze, że mąż mnie wspiera.

Przeszłam się dziś z najstarszym synem na zakończenie roku szkolnego. On pięknie ubrany na galowo, a ja... w dresiakach. Jedyne w sumie przewiewne spodnie i nie uciskające w pasie, jakie mam, to dresy. A wolę wietrzyć i nie ściskać tej rany. Reszta matek też ładnie ubrana, a ja jak bym prosto z aerobiku wyszła ;) No ale nie będę się wszystkim tłumaczyć i nie będę się wstydzić, po prostu jestem po ciężkiej operacji i musiałam tak się ubrać. Kto wie o operacji, ten wie, nie będę rozgłaszać wszem i wobec.

Trochę się zmęczyłam na tym apelu w szkole, ale w domu odpoczywałam. Moi rodzice dzisiaj przyjechali i zajęli się młodszymi dziećmi. Jestem im wdzięczna.
Boli mnie już mniej, jedynie jeden Nurofen łyknęłam przed spacerem.
Psychicznie na razie okej, ale muszę się przejś do psychiatry, ustalić dalszy tok leczenia, bo tabletki mi służą, ale trzeba znaleźć dobrego psychologa, który pomoże mi przez to wszystko przejść. Przy pierwszym porodzie nabawiłam się PTSD, ciągnie się za mną to do dzisiaj, byłam źle diagnozowana, albo złą techniką prowadzona, w sumie jestem trudnym psychicznym przypadkiem. Pomaga mi myśl, że mnie Bóg po prostu stworzył taką w jakimś celu, wrażliwą, ze złożonym mózgiem; maluję obrazy, zachwycam się przyrodą, komponowałam nawet kiedyś muzykę, jestem strasznie empatyczna i wszystko głęboko przeżywam, nawet jak tylko przeczytam smutną linijkę w internecie. Jakiś cel mojego bycia tutaj musi być...

PS. pytanie techniczne. Jak ustawiacie sobie avatary (obrazki) pod nickami?

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 27 cze 2014, o 16:34
przez bulbinka536
Stello bardzo lubię Cię ,,czytać '' ? ;) Nie znam Cię osobiście ,ale mam wrażenie jakbym Cię znała...
Jesteś bardzo silną ,mądrą i wrażliwą dziewczyną :ymhug:
Cieszę się ,że masz wsparcie ze strony męża ,to bardzo ważne aby dojść do siebie, przede wszystkim psychicznie .
Teraz jeszcze masz rodziców przy sobie ,więc jestem o Ciebie spokojna ;)
Stello kochanie ,w tłumaczeniu ,o sprawach technicznych ,to ja raczej nie jestem dobra :p
Poczytaj forum ,mamy tam watek techniczny i nasza szefowa Oliczek wszystko ładnie tłumaczy .
Przy okazji ,Olikkk nie powitała Cię osobiście ,bo jest teraz w sanatorium ,Jednak będąc w drodze ,to ona Cię wypatrzyła
na forum gazetowym i dała mi ,znać abyśmy się Tobą zaopiekowały :D
Gdybyś sobie nie poradziła ,to pytaj może któraś z dziewczyn ,podpowie co i jak .
Jak będzie ,,chodzić ''po forum ,to zwróć uwagę ,mamy też wątek o talentach ,w którym kobietki
prezentują nam swoje prace :) Piszę o tym ,ponieważ wspomniałaś ,że malujesz :) może masz jakieś zdjęcia swoich prac ,no i oczywiście, jak masz ochotę ,to możesz pochwalić się swoimi dziełami ;)
Połaź po forum ,pozaglądaj do każdego wątku ,zorientujesz się wówczas co i gdzie .
Są różne tematy .Teraz w kwietniu dużo kobietek miało operację ,więc latamy po wątkach i wspieramy dobry słowem ,
radą ,odpowiadamy na pytania :)
Znowu się rozpisałam , :-@ dobra uciekam już :-* :-h

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 27 cze 2014, o 16:56
przez Lena
Dzień dobry Stello
Najważniejsze,że masz wsparcie w mężu. To jest bardzo ważne!
Nie martw się ,ze byłaś dzisiaj na zakończeniu roku szkolnego w dresach. Przeciez to drobiazg. Dla swojego dziecka i tak jesteś najpiękniejszą mamą na świecie.Na pewno bardzo cieszył się,że w tak ważnym dniu, byłaś z nim.
Serdecznie ciebie pozdrawiam. Słuchaj Bulbinki i Olika i Viki,(i wszystkich pozostałych Syrenek też oczywiście :D ) one chyba najbardziej ogarniają całe forumkowo :D :D :D . Ja ciągle się gubię ;)
%%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%-

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 27 cze 2014, o 17:55
przez Diara
Stello :ymhug:kochana, teraz już z dnia na dzień będziesz czuła się lepiej, tego życzę Ci z całego serca. Masz cudowną rodzinkę, kochanego i jak widzę wyrozumiałego męża, więc kłopoty szybko miną i będziesz cieszyć się z każdego dnia. Masz dużo talentów i wrażliwą duszę a takie osoby nie mają łatwo ... jeśli masz wypróbowaną terapię to dalej walcz o siebie a nam koniecznie pokaż co tam Ci w duszy gra ...
Poczytaj różne wątki i koniecznie wątek techniczny choćby po to żeby pochwalić nam się swoimi pracami a może też pokażesz nam kiedyś swoje maluchy, szczególnie jestem ciekawa tej małej księżniczki.
Wracaj szybko do zdrowia i czuj się w Syrenkowie jak u siebie. :ymhug:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 27 cze 2014, o 18:16
przez 5anioleczek5
Stello wszystko minie tylko trzeba troche więcej czasu zobaczysz będzie niedługo dobrze serdecznie Ciebie pozdrawiam @};-

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 27 cze 2014, o 19:21
przez basia65
Stello niezmiernie się cieszę, że wszystko zaczęło się układać, że coraz lepiej się czujesz, masz przy sobie najbliższą rodzinę, która zrozumiała, że jest Ci potrzebna pomoc :) :ymhug: :x pozdrawiam :)

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 28 cze 2014, o 00:56
przez bulbinka536
Stello ,zapraszamy Cię serdecznie do naszego codziennego wątku :kolobok_curtsey:

http://syrenki.net/viewforum.php?f=48

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 30 cze 2014, o 10:31
przez Stella
Bulbinka: dzięki za linka, będę pisać tam :)

A jak u mnie ze zdrowiem? No cóż, troszkę w weekend popracowałam, tzn. sprzątałam stare szkolne rzeczy i biurko syna, żeby na wakacje było już czysto. Troszkę się zmęczyłam. Musiałam wcześniej się położyć, bo mnie bardziej brzuszek rozbolał.
Dzisiaj już okej. Z pozytywnych rzeczy, chyba podpaski już nie będą mi potrzebne, bo plamienie wreszcie ustało :)
Z gorszych - dopadło mnie to cholerstwo pod tytułem zaparcia... :/ Łykam Laktulozę i jem jogurty, troszkę pomaga, choć jelita rozleniwione.

A tak w ogóle to wróciłam do palenia papierosów. Wiem, że nieładny nałóg, ale lubię mieć te 3 minuty przerwy, kiedy wychodzę na balkon (w domu nie palę) i mam ciiiszę i spokój od dzieci na chwilkę ;)

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 30 cze 2014, o 11:17
przez bulbinka536
Stello Z zaparaciami, to mam problem do tej pory :( czopki glicerynowe ,na wzdęcia Espmisan,
jogurty.a rano na czczo len mielony (1 łyżeczka zalana do połowy wrzątkiem)Wszędzie szukam herbaty
Figura 2 ,W smaku jest dobra ,czerwona ,jak wieczorem wypiłam kubeczek ,to rano szłam do toalety.
Fajnie zaczęły pracować jelita .Niestety jak dotąd nigdzie jej nie mogę dostać :(
Aaaa gin powiedział ,że mam minimum 2 litry wody niegazowanej pić .
Musze kończyć bo jest u mnie siostra ,pa :ymhug:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 30 cze 2014, o 19:48
przez Stella
Mi pomagała kiedys Xena w herbatce, albo ewentualnie Alax w tabletkach. No nic, muszę poeksperymentować.

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 1 lip 2014, o 13:47
przez dziabdol
dziewczyny,proponuje jogurty z suszonymi sliwkami,syrop laktuloza lub i to najbardziej u mnie skutkuje,2lyzeczki słonecznika,rano jedna i wieczorem i pooooooojdzie #:-s

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 7 lip 2014, o 13:46
przez Stella
Cześć, dziewczyny.

Byłam dzisiaj na kontroli w przychodni przyszpitalnej.
Miałyście rację, wyniki histopatologii, pomimo braku tego na wypisie, "znalazły się".
Nie przetłumaczę ich dokładnie, bo są po łacinie, wiem tylko, że była martwica macicy i szyjki, masy włóknikowe. Pod względem ewentualnych nowotworów - okej. Niepokoi mnie tylko jedno.. Znacie kogoś lub jakieś forum, gdzie przetłumaczą mi z łaciny słowo zaczynające się od "Residua placentaria..."? Zwłaszcza że te dwa słowa rozumiem... x_x
Co do posiewów, to wyszło Enterococcus faecalis. Bardzo zjadliwa i bardzo powszechna bakteria. Zastanawiam się, gdzie mnie ją zarazili, a może to przez zaniedbanie od poczatku kwietnia przez wszystkich mojego zapalenia pęcherza moczowego...
Kurde, wiem, że co się stało to się nie odstanie, ale szukam przyczyn, czy ktoś coś zawalił, czy po prostu miałam pecha.

Optymistyczne jest to, że miałam usg i badanie gin., wszystko dobrze się goi, ja się całkiem nieźle czuję (zaliczyłam dzisiaj jeszcze oddanie krwi i moczu na badanie, bo moja gin chce stwierdzić, jak tam np. moja HB), brzuszek raczej nie boli, więc dochodzę do formy.

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 7 lip 2014, o 14:03
przez ismena
Stello niestety nie przetłumaczę ci tego, ale może nasza Roszpunka się zjawi.... miała być w lipcu. Ona na pewno by wiedziała. No cóż grunt, że wraca wszystko do normy, widzę że twoja gin też sprawdza wszystko, aby nic nie przeoczyć.

Nie ma co szukać winnego, na pewno kilka przyczyn złożyło się na całość.

Teraz zdrowiej, ciesz się z dzieciaczków a życie będzie jeszcze piękne :ymhug: :ymhug: :ymhug:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 7 lip 2014, o 15:13
przez Yona1968
Stello (właściwie imienniczko moja Joanno) a co było dalej po tym "Residua placentaria" czyli resztki (pozostałości) łożyska? Bo istotne jest chyba to co dalej... Znam łacinę chociaż niekoniecznie tą medyczną
Bakterią mogli Cię zarazić w szpitalu niestety, przy cewnikowaniu albo innych czynnościach. Ja tak miałam po poprzedniej operacji. Walczyłam 3 miesiące żeby się pozbyć paskudy, ale udało się ostatecznie.

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 7 lip 2014, o 15:40
przez bulbinka536
Stello najważniejsze ,że wszystko dobrze się goi ,a Ty czujesz się dobrze :)
Pozdrawiam cieplutko :ymhug: @};-

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 7 lip 2014, o 15:48
przez Stella
Yona1968 napisał(a):Stello (właściwie imienniczko moja Joanno) a co było dalej po tym "Residua placentaria" czyli resztki (pozostałości) łożyska? Bo istotne jest chyba to co dalej... Znam łacinę chociaż niekoniecznie tą medyczną
Bakterią mogli Cię zarazić w szpitalu niestety, przy cewnikowaniu albo innych czynnościach. Ja tak miałam po poprzedniej operacji. Walczyłam 3 miesiące żeby się pozbyć paskudy, ale udało się ostatecznie.


Residua placentaria focalis in statu flammationis et partium necroticum...

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 7 lip 2014, o 18:34
przez ewikaa
jak tak będziemy sćbie tłumaczyc to nie wiem ,czy będzie dobrze ,ale to partium nekroticum to część martwicza ,ja tak miałam w hp

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 7 lip 2014, o 19:57
przez Yona1968
Ja bym przetłumaczyła tak: Pozostałości łożyska zmienione zapalnie i w części martwicze.
Pozdrawiam

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 8 lip 2014, o 09:51
przez Stella
No właśnie, i to mnie niepokoi. Jakim cudem niby po cc i czyszczeniu macicy zostały tam resztki łożyska? Nie chciałabym nic insynuować, ale jeśli szpital coś zawalił, jakiś lekarz coś spaprał i przez to straciłam macicę, to.... Może warto dowiedzieć się prawdy...?

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 8 lip 2014, o 11:33
przez Yona1968
Właściwie to masz rację. Skoro to badanie było po operacji odległej w czasie od cesarki - nie powinno tam być łożyska. Może stan zapalny wziął się właśnie z powodu tych nieusuniętych resztek. Dziwne co najmniej. Ale nie jestem lekarzem, nie wiem... Kurcze, przydałby nam się jakiś ginekolog współpracujący z forum, prawda dziewczyny? Taki, który mógłby fachowo coś doradzić.