Strona 1 z 5

Witam. Jestem tu nowa - Stella

PostNapisane: 23 cze 2014, o 11:54
przez Stella
Dzień dobry, kochane kobietki.

Weszłam na to forum, chociaż nie sądziłam, że kiedyś (albo w najbliższym czasie) będę w takiej potrzebie. Przejrzałam wątki, chociaż nie wszystkie, bo po prostu jeszcze nie mam siły.
2 tygodnie temu przeszłam operację histerektomi. Wszystko stało sie tak nagle. Wiem, że na forum są dziewczyny, które przeżyły podobną historię.
27 maja miałam cc i urodziłam prześliczną córeczkę - moje trzecie dziecko. Więcej dzieci nie planowałam, nawet mysleliśmy z mężem o wazektomii, żeby nie było już wpadek wink
Świetnie się czułam po tej cesarce, znacznie lepiej niż po pierwszej cc, a tym bardziej lepiej niż po pierwszym porodzie sn.
Tydzień po porodzie coś zaczęło się ze mną dziać. Okropny ból jelit, niestrawność i do tego wieczorami duża gorączka. Zgłosiłam się na IP do szpitala ginekologicznego (lekarka rodzinna stwierdziła, że tak będzie najlepiej i wystawiła mi skierowanie).
Tam stwierdzono u mnie ropną wydzielinę z pochwy, wysokie CRP w krwi, pobrano posiewy i zaczęto faszerować antybiotykami.
Pomimo olbrzymiej ilości antybiotyków mój organizm nie zareagował dobrze na leczenie. Coraz wyższa gorączka (do 40 stopni), zaczęła mi się rozłazić rana po cc (miałam ją rozpruwaną i czyszczoną z ropy), w macicy zbiornik płynu, za macicą zbiornik ropy rosnący do ponad 6 cm średnicy, ogromny ból jelit.
No i jak grom z jasnego nieba spadła na mnie informacja, że muszą mnie ciąć jeszcze raz. Nikt nie wiedział, co tak naprawdę "w środku" zastaną, więc podpisując zgodę na operację musiałam się zgodzić na ewentualne usunięcie macicy. Podpisałam oczywiście, bo już z bólu i osłabienia nie mogłam, wiedziałam, że ze mną jest źle.
Następnego dnia operacja. Znów cięciecie w miejscu blizny po cc. Powiem tak - po operacji bolało mnie cholernie, 100 razy bardziej niż po cesarce, wszystko w środku rwało i ciągnęło. Bóle bym porównała z porodowymi, i tak 3 dni przeleżałam na morfinie, jęcząc. Ulgę przynosił chwilowo Ketonal. W brzuchu miałam założony dren, przez który jeszcze leciała ropa.
Okazało się, że cieli mnie w ostatniej chwili. Stan zapalny przeszedł na jelita, były zrosty z pęcherzem i odbytnicą. Macica się rozpadała, więc mi ją usunęli. Gdybym czekała dzień, dwa dni dłużej, albo w szpitalu by nie zorganizowali operacji, mogło by mnie już nie być (niedrożnośćc jelit i zapalenie otrzewnej były tuż tuż...) sad
Teraz jestem prawie 2 tygodnie po operacji i powoli dochodzę do siebie. Nadal boli mnie podbrzusze, ciągnie, ból w pachwinach - to może więzadła albo jajniki (przydatki mi zostawiono). Bez Ketonalu słabo funkcjonuję, a wiadomo, że w domu przy 3 dzieci nie można za dużo leżeć. Więc łykam prochy i jakoś chodzę. Ale słabiutka jestem - wyjście 100 metrów do sklepu to dla mnie duży wysiłek.
Psychicznie ze mną gorzej, bo to wszystko za szybko się zadziało. Wciąż to do mnie nie dociera, mam dużo obaw, co będzie dalej. Depresja poporodowa murowana, do tego dołożyła się deprecha po usunięciu macicy. Jestem na lekach "wyciszających", żeby jakoś funkcjonować, jestem też pod stałą opieką psychiatry i psychologa.
Mam wiele obaw pod tytułem: "co dalej?" Nie zdążyłam zapytać lekarzy, po prostu w głowie po operacji miałam chaos. Niedługo idę na kontrolę pooperacyjną i może dowiem się czegoś więcej.
Na razie niepokoi mnie, że wciąż boli (chociaż rana po cieciu goi się ładnie, ale wzgórek łonowy i brzuch jeszcze opuchnięte) i plamienie z pochwy. Powiedzcie mi, czy to normalne?
Z jelitami o dziwo nie mam większych problemów, jedynie czasami bolesne gazy. Mam raczej biegunkę (ale to chyba dlatego, że wciąż jestem na antybiotykach doustnych).

Aha, mam 35 lat. Smutno mi, że tak młodo i w tak nagły sposób straciłam macicę. Niby dzieci już nie planowałam, o antykoncepcji myślałam raczej radykalnej, ale, kurczę, jakiś taki żal i pustka pozostają. Boję się strasznie, jak się dalej życie ułoży. Boję się np. seksu (chociaż na to oczywiście jeszcze za wcześnie). Powinnam się cieszyć, że żyję (że w ogóle obudziłam się po operacji), że nie muszę stosować HTZ, a ja mimo wszystko jestem jakaś taka przygnębiona.

Trochę chaotyczny ten post, ale mam nadzieję, że zrozumiecie.

Ściskam mocno

Stella

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 12:33
przez Biedronka121
Witaj Stello strasznie mi przykro że tylo musialas przejść ake z dnia na dzień będzie coraz lepiej.Oslabienie i ból to normalne z czasem zacznie mijac. Pamiętaj ze nusisz dużo wypoczywać i co najważniejsze nie dźwigać. Wiem ze jest ciężko sama mam troje dzieci w tym dwoje w wieku przedszkolnym. Jeżeli chodzi o seks to ja tak samo jak Ty balam się co będzie,ale dzien dzisiejszy musze powiedzieć że nie ma żadnej różnicy,może i jest nawet lepiej. Naj ważniejsze jest nastawienie że wszystko bedzie dobrze (bo nie może być inaczej) Pozdrawiam Cie bardzo goroco zagladaj tu do nas :ymhug:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 12:35
przez ismena
Witam Cię Stello jeszcze raz tutaj. Z Bulbinki jest dobry przewodnik, od razu trafiłaś we właściwe miejsce. A zdążyłam odpisać Ci na gazetowym forum :)

No to jeszcze raz:

:ymhug: Stello kochanie przeszłaś ostatnio ciążę, poród (operacja przecież, cesarka), za dwa tygodnie następna. bardzo poważna operacja - nie dziw się, że jesteś słaba. Sama ciąża osłabia, połóg trwa 6-8 tygodni. A tutaj tyle komplikacji jeszcze po drodze było.
Grunt, że sytuacja została opanowana, jakiś Anioł Stróż nad Tobą czuwał i czuwa na pewno nadal. Powoli wszystko się unormuje.
O seks też się nie martw, z tego co widzę, dziewczyny nie mają z tym problemów, niekiedy mówią, że nawet jest lepiej (tak jest u mnie ;) ). Ja miałam operację 14 kwietnia i czuję się jak Młody Bóg.

Rozejrzyj się na spokojnie po wątkach, poczytaj - skarbnica wiedzy :D

A później pewnie dziewczyny znajdą Cię, jak zaczną zjeżdżać się po pracy :x :x :x

Ucałuj maluszka od Syrenek :-*

A w jakim wieku masz pozostałą dwójkę??? Może są na tyle duże, że będą pomocą ????

No i odpoczywaj, nie forsuj się, nie szarżuj. Musisz nabrać sił. Nie przeskoczysz tego, organizm upomni się o swoje :ymhug:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 12:39
przez bulbinka536
Stello cieszę się ,że nas znalazłaś :ymhug:
teraz jak masz jakieś pytania ,to tutaj będziesz miała swój kącik ,w którym zawsze Cię odnajdziemy i
postaramy Ci się odpowiedzieć na nie ,wesprzeć i wirtualnie przytulić :ymhug: :-*
Jak już wspomniałam, trzymam kciuki :-bd aby na wizycie u gina w środę wszystko było oki %%- %%- %%-

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 13:40
przez magonia24
Stello witamy cię na naszym forum :ymhug:
Jesteśmy tu po to aby cię wspierać i dodawać otuchy, że taka operacja to nie koniec świata. Wszystkie prawie po takiej jesteśmy, w różnym wieku. Czujemy się dobrze, cieszymy się życiem i z tobą też tak będzie :) Brak macicy o niczym nie przesadza, nie wpływa na doznania seksualne a ja ze swego doświadczenia powiedziałaby, że je nawet wzmaga :D Bądź dobrej myśli.
Musi jednak upłynąć trochę czasu bo też wiele przeszłaś. Przede wszystkim oszczędzaj się, musisz o tym pamiętać mimo wszystko [-x Rana jeszcze trochę poboli ale najważniejsze jest abyś nie dźwigała bo to niebezpieczne. Mpoże pojawić się przepuklina.
Ciesz się życiem, dzieciaczkami. Najgorsze masz już za sobą... :-*

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 14:35
przez Grażyna57
Stello witaj :) przytulam :ymhug: :x :-* będzie dobrze :-bd
Ważne, że tu trafiłaś :) pomoc zawsze otrzymasz %%- %%- wiem ze swojego doświadczenia.
Dziewczyny są super :-bd :-bd :-bd

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 18:48
przez laguna
Witaj Stello w Syrenkowie. Mam wrażenie, że nie mogłaś lepiej trafić. Czego jak czego, ale wsparcia to Ci z pewnością tutaj nie zabraknie.
Wyczytałam, że przeszłaś sporo i wycierpiałaś się, ale teraz będzie tylko lepiej. No i najważniejsze, że możesz cieszyć się swoimi dziećmi. Siły powrócą z pewnością, tylko potrzeba na to czasu.
Serdecznie Cię pozdrawiam :ymhug:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 18:58
przez Lena
Dzień dobry Stello.
Przede wszystkim gratulacje z okazji narodzin nowego członka Twojej rodzinki. Jak widzisz dużo nas-Syrenek.Najważniejsze to pozytywne nastawienie. Tak widocznie miało być i już. :)
Moze na poczatku szok, moze na poczatku głupie mysli, ale jak złapiesz drugi oddech to sama zobaczysz ze nie jest tak żle. :D
Zaglądaj do nas gdy tylko znajdziesz czas. Serdecznie sciskam. :ymhug: :ymhug: :ymhug:
%%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%- %%-

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 19:04
przez Diara
Stello :ymhug: witaj kochana w naszym Syrenkowie, tutaj z całą pewnością znajdziesz pocieszenie i wiele dobrych rad, bo łączą nas różne ale jednak podobne przeżycia. Młode dziewczyny też tu są, więc nie jesteś sama, pamiętaj o tym. Myślę, że naprawdę najgorsze masz już za sobą, teraz tylko nabieraj sił i ciesz się nowym maleństwem i starszymi dzieciaczkami a o depresji nawet nie myśl, odpędzaj złe myśli z całych sił. Dużo przeszłaś, ale najważniejsze, że Twój Anioł Stróż nad Tobą czuwał i niech czuwa nadal. :ymhug:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 20:37
przez sten.ia
Stello również witam Cię serdecznie :ymhug: :ymhug:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 23 cze 2014, o 21:00
przez konwali@
Witaj Stello :ymhug:
To straszne co przeszłaś, współczuję Ci bardzo. Wracaj szybciutko do zdrowia i rozgość się na forum :)

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 24 cze 2014, o 09:45
przez Stella
Dziękuję Wam kochane za miłe słowa i wsparcie. To dla mnie bardzo ważne, zwłaszcza że tak na co dzień nie mam z kim o tym pogadać.
Problem w dużej mierze leży w mojej psychice, to na pewno. Już od lat leczyłam się na depresję, teraz bardzo bałam się depresji poporodowej. A ta masz ci los - jeszcze do tego 2 tygodnie dodatkowe w szpitalu, rozłąka z dzieckiem, wizja, że mogę już do domu nie wrócić i nie zobaczyć rodziny, no i okropny ból...
W ciągu dnia jakoś się trzymam, zajmuję się dziećmi, domem, głaszczę koty (mam w domu 3, zawsze przychodzą mnie pocieszyć :) ), ale wieczorami, kiedy już cisza i spokój nachodzą mnie głupie myśli i spadek nastroju.
Zastanawiam się np. co by było, gdyby mnie po tej cesarce tak szybko nie wypuścili do domu.... Po dwóch dobach nas wypisali (a z poprzednim synem leżałam chyba z 4 doby), chociaż skarżyłam się na ból jelit i niestrawność - ale sama myślałam, że to może od zbyt szybko wprowadzonych posiłków w szpitalu albo braku lewatywy przed i po operacji. Sama rana po cc czy macica w ogóle mnie nie bolały, tylko te jelita.... :( Gdyby nas chociaz dobę dłużej potrzymali, zrobili CRP z krwi, to by się zorientowali, że coś jest nie tak i może by od razu wdrożyli leczenie i udałoby się uniknać tyle bólu i histerektomii. No i myślałam, że po cc profilaktycznie zawsze podaje się antybiotyk, a tymczasem nie doczytałam się w wypisie, abym jakiś dostała.
Do szpitala pretensji nie mam, bo oddziały były przeładowane, ale mimo wszystko gdybym leżała tam dobę lub dwie dłużej po porodzie...
Druga sprawa, to dopiero w domu po operacji doczytałam się, że istnieje coś takiego jak usunięcie trzonu macicy bez szyjki. Gdybym wiedziała, może udałoby się uprosić, aby mi chociaż szyjkę zostawili. Trochę głupio się przyznać, ale byłam do niej "przywiązana", bo miałam ją wrażliwą i dostarczała mi dużo przyjemności podczas stosunków ;) Oczywiście inne formy pieszczot czy seksu też są dla mnie przyjemne, ale jednak... Teraz martwię się o tę moją pocharataną pochwę i jak to w środku wygląda. Nie mam odwagi, żeby "tam" się sprawdzić, ale podejrzewam, że szwy są spore. Wciąż plamię z pochwy, chociaż chyba już mniej. Ciekawa jestem kiedy to się zagoi, czy dla nas nie będzie problemów z seksem, no i czy mąż nie zauważy tam "w środku" różnicy.

Z pomocą po operacji u mnie jest trochę gorzej. Mąż pracuje do wieczora, a ja siedzę w domu z dziećmi. Moi rodzice mieszkają z 40 km ode mnie, ale też są schorowani i nie mogliby mi za bardzo pomóc. Na teściową też za bardzo nie mogę liczyć, tzn. dziećmi by się zajęła, ale jest taka niemiła sytuacja, że ona mnie nie cierpi i zawsze wyzywa od najgorszych, a moja słaba psychika już kiedyś się z tego powodu załamała i przez 1,5 roku już się z teściową nie widuję.
Dzieci mam w wieku: 8 i 2,5, no i ta mała 4-tygodniowa córeczka. Ten starszy pomoże mi, owszem, ale oczywiście na ręce siostry nie weźmie. Poda mleko w butelce, pieluchę, popilnuje małej... Jest bardzo pomocny. Mój młodszy syn, 2,5 latek to sam jeszcze takie "niemowlę", wokół którego wszystko trzeba robić. Jedyny plus, że umie się zająć sobą i sam się bawić, bo dla mnie schylanie się czy przenoszenie mu wora klocków to byłby za duży wysiłek.
Maleńka waży teraz około 3 kg (waga porodowa: 2800, byłą wcześniakiem), muszę ją wziąć na ręce, przewinąć, nakarmić. Ale np. już z nią nie wyjdę bez pomocy na spacer, bo gondoli do wózka czy fotelika do zamontowania nie zniosę, bo same one ważą z 2-3 kg.
Tak więc jest ciężko.
Szczęście w nieszczęściu, że kończy się rok szkolny. Starszy syn idzie w tym tygodniu tylko 2 razy do szkoły. Nie dałabym go rady odbierać, bo jak pisałam, ja ledwo 100 metrów do sklepu daję radę przejść. Ale mam sąsiadkę na przeciwko, napisałam upoważnienie do szkoły i ona mi dziecko przez te 2 dni odbierze ze świetlicy i przyprowadzi. Sprawdza się powiedzenie, że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Sama zaproponowała pomoc. I jeszcze mówi: "pani niech leży i się kuruje, jak by co, to pójdę do sklepu i pani coś kupię, albo pomogę przypilnować dzieci". Złota kobieta.

Najgorsze dla mojej psychiki jest to, że to wszystko tak szybko się zadziało. Po drugiej cc czułam się znakomicie, rana nawet aż tak nie bolała. No ale potem te komplikacje, szpital, ratowanie mnie antybiotykami, krwią, potem decyzja operacji z wielką "niewiadomą", co do jej przebiegu.... No i utrata macicy, ból po operacji... Zbyt wiele, jak na pół miesiąca tych przeżyć.

Jutro idę na kontrolę do ginekologa. Mam nadzieję, że wszystko się dobrze goi.

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 24 cze 2014, o 21:10
przez ismena
takiego dlugiego posta ci napisalam i wszystko w kosmos poszlo :((

To w skrocie, nie patrz na to co bylo zle, minelo juz. Obserwuj swoje dzieciaczki i czerp z tego radosc. A czas sprawi ze wszystko bedzie coraz lepiej i lepiej i lepiej.

I wierz mi ze gdyby szyjka byla w dobrym stanie to by ja zostawili. Nie masz sobie nic do zarzucenia. A gdyby mimo to ci ja zostawili to mogloby to byc przyczyna nastepnej operacji. Nie ma sie do czego spieszyc. A teraz bedzie juz tylko lepiej.

Zobacz, znalzlas syrenkowo, nie jestes juz sama :ymhug: :ymhug: :ymhug:

No i trzymam kciuki za jutrzejsza wizyte. I troche zielska na szczescie %%- %%- %%- %%- %%-

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 25 cze 2014, o 10:42
przez Grażyna57
Stello kochanie napisz co u gin. czy wszystko ok. :ymhug: :x

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 25 cze 2014, o 10:49
przez bulbinka536
Witaj Stello :ymhug:
Jak już wcześniej Ci wspomniałam ,najważniejsze kochanie ,że wyszłaś z tego i możesz cieszyć się
swoimi dzieciaczkami .Przykro mi ,że nie masz pomocy ,ze strony rodziny ,jednak cieszę się ,że masz taką miłą i pomocną
sąsiadkę :)
W Twojej sytuacji trudno jest aby w ogóle nie dźwigać ,ale pomimo wszystko staraj się uważać na siebie .
Nie martw się w tej chwili ,że wycięli ci to czy tamto ,widocznie nie było innego wyjścia i zrobili to dla Twojego dobra .
Z czasem wszystko się wygoi i zapomnisz o tym koszmarze :ymhug:
Co do służby zdrowia ...,to możemy tak sobie gdybać ...mogli mnie dłużej przetrzymać w szpitalu ,wystarczyło zrobić USG ...itp
Znam to z własnej autopsji :( ostatnio gdyby dłużej mnie zostawili w szpitalu może zauważyliby ,ze uszkodzili mi nerw i nie musiałabym błąkać się po innych szpitalach i pogotowiach ? Jeszcze wcześniej gdyby lekarz zrobił mi USG na koniec leczenia
,,torbiela'' zauważyłby ,że to nie torbiel ,tylko ciąża pozamaciczna która potem mi pękła ,rozsadziła jajowód
i już jedną nogą byłam na tamtym świecie .Doprowadziło do tego ,że już nie było mi pisane urodzić dziecka ..
Tak możemy gdybać i gdybać ,co nam to da ? Do czego doprowadzi ?
Stello kochana skup się teraz na sobie ,abyś szybciutko do siebie doszła ,bo masz dla kogo żyć :)
Co do sex-u ,ja nie widziałam ,żadnej różnicy ,pomimo,że wycięli mi macicę wraz z szyjką ,mąż też nie odczuwał różnicy ,jeżeli tego się obawiasz ;) Teraz wycieli mi jajniki i pozostałości z jajowodów ,żałuję ,że nie zrobili tego 3 lata temu za jednym zamachem ,chociaż bardzo tego chciałam ,wręcz żądałam ,znając skłonności mojego organizmu do takich cholerstw typu cysty,torbiele .Na nic zdały się moje prośby :( Dlatego teraz po raz czwarty miałam operację .Nigdy nie jest tak jakbyśmy chciały :(
Wspomniałaś ,że kochasz kotki :) oj..,jest tutaj kilka kobietek, co też mają kotki i pieski (ja mam piesa ;) ) i całe zwierzyńce :D
Stello jeszcze raz powodzenia u gina :-bd %%- %%- %%- %%- %%-
Proszę daj znać jak wrócisz .Ściskam Cię bardzo mocno i wysyłam buziaki :ymhug: :ymhug: :ymhug: :kolobok_girl_in_love:

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 25 cze 2014, o 10:53
przez ewikaa
Stello musisz być bardzo dzielną kobietą ,dasz radę,opieka nad takim maleństwem i jeszcze dwójka starszych dzieciaczków to jest ogromne wyzwanie ,na które byłaś przygotowana ,bardzo mi przykro ,że musiałaś przejść taką operację i to właśnie teraz :( szkoda że nie ma ci kto pomóc ,życzę ci zdrówka i dużo siły ,trzymak się dziewczyno :)

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 25 cze 2014, o 10:55
przez bulbinka536
Obrazek

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 25 cze 2014, o 11:02
przez ewikaa
W każdej sytuacji trzeba szukać tej dobrej strony i nie wiem ,czy to cię pocieszy ,ale nie będziesz już stosowała antykoncepcji ,nie będziesz miała okresu ,a jak masz jajniki ,to hormonków też nie będziesz brała .o sex też się nie martw ,odczekasz tyle ile trzeba i wszystko wróci do stanu z przed ,wiem to ze swojego doświadczenia :ymblushing: .zdrówka życzę

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 25 cze 2014, o 11:05
przez ewikaa
W każdej sytuacji trzeba szukać tej dobrej strony i nie wiem ,czy to cię pocieszy ,ale nie będziesz już stosowała antykoncepcji ,nie będziesz miała okresu ,a jak masz jajniki ,to hormonków też nie będziesz brała .o sex też się nie martw ,odczekasz tyle ile trzeba i wszystko wróci do stanu z przed ,wiem to ze swojego doświadczenia :ymblushing: .zdrówka życzę

Re: Witam. Jestem tu nowa.

PostNapisane: 25 cze 2014, o 13:10
przez vika45
Stello, teraz musisz dojść do siebie.Rany zagoją się szybko a w głowie musisz ułożyć sobie sama- z tym trochu trudniej.Mąż zmian nie zauważy! Mój muwi,ze kiedyś ze spirala było gorzej bo go wkurzały nitki teraz nic mu nie przeszkadza :)
Malucha podnoś powolutku, staraj się go raczej przesuwać na kocyku lub pieluszce.Mąż może na Ciebie wziąć 14 dni opieki i w najgorszym czasie odciążyć :x :x