Powiem tak...po takim masażu pochwa jest na tyle rozciągnięta, że w moim przypadku współżycie było bezbolesne a czasem obywało się nawet bez żeli czy globulek nawilżających.
Cała rzecz polega na tym, żeby po takim zabiegu dochodziło do współżycia dość często, bo każdy stosunek jest treningiem podtrzymującym efekt...
Na dodatek przyjemnym i bezpłatnym
Ale...w moim przypadku te "treningi " były o tyle trudne, że po całym dniu zajmowania się domem i dwójką dzieci, jedyne o czym myślałam kładąc się do łóżka, to...sen
No i to był błąd, którego dziś żałuję...bo w moim przypadku cały proces trzeba by było zacząć od początku
Myślę, że każdy przypadek jest inny. Nie wiem, jakby to było, gdybym "ćwiczyła" tę pochwę częściej. Może efekt byłby trwalszy.
Ja niestety nie słuchałam się terapeuty i mam, jak mam.
Tym zabiegom poddawałam się kilkakrotnie. Jak pisałam wcześniej, są one bardzo bolesne, ale...jeśli ktoś o tak niskim progu bólu je przetrwał...to myślę, że większość kobiet je przetrzyma
Chodziłam na nie w różnych odstępach czasowych, ale myślę, że ważniejsze od ilości zabiegów, jest regularność współżycia po nich.
O tyle jestem dziś mądrzejsza....