Strona 3 z 5

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 3 lip 2020, o 02:37
przez ann85
Witaj Kochana, nie wiem od czego zacząć tego posta...Twoje przeżycia są mi tak bliskie i Twój wpis tak bardzo mnie poruszył (pomimo upływu 2,5 lat od mojej histerektomii okoloporodowej), że trudno mi będzie napisać coś skrótowo i zwięźle... Tak jak napisała Olikk, nie zaglądałam już tutaj dawno - częściowo z braku czasu, a częściowo z faktu, że trochę te wszystkie przeżycia uspokoiły się w mojej głowie. Ale jednak zajrzałam. I muszę Ci napisać kilka słów, bo sama po sobie wiem, jak bardzo pomogly mi słowa wsparcia Dziewczyn z tego forum, i świadomość, że jest gdzieś ktoś, kto mnie rozumie, kto szczerze próbuje mi wytłumaczyć, że to co mnie spotkało nie oznacza końca mojego życia jako kobiety i nie oznacza też końca radości w życiu. Może zabrzmi to troszkę patetycznie, ale jesteśmy niestety obydwie w tej nielicznej grupie mam, u których radość z narodzin naszych dzieci zmieszała się niespodziewanie z wielkim cierpieniem i traumatycznymi przeżyciami/wspomnieniami, które będą tkwiły w nas już zawsze. I zawsze też, dzień urodzin naszych Szkrabów będzie dniem pełnym sprzecznych emocji - z jednej strony radości i wdzięczności za dar życia, a z drugiej poczucia krzywdy i straty... Pozwalam sobie pisać w liczbie mnogiej, ponieważ czytając Twojego posta widzę i czuję, że przechodzisz dokładnie te same etapy, które ja przechodziłam. Bardzo dobrze zrobiłaś, że napisałaś tutaj o swoich przeżyciach, zobaczysz że te emocje i dramatyczne wspomnienia powoli będą się zacierać. 8 miesięcy to jednak niewiele czasu żeby dojść do siebie po tym wszystkim. Mi dużo więcej czasu zajęło dojście do psychicznej równowagi, niż do fizycznego zdrowia. Pierwsze pół roku płakałam niemal codziennie, później był smutek, wycofanie, brak radości i chęci do czegokolwiek... Gdybym wówczas trafiła do psychologa, być może zdiagnozował by u mnie cechy depresji lub zespołu stresu pourazowego? Nie wiem. Być może powinnam była do niego pójść i pozwolić sobie pomóc...
Wydaje mi się, że psychicznie jesteś silniejsza ode mnie i tak jak piszesz, na ten moment większym Twoim zmartwieniem są problemy zdrowotne, które miejmy nadzieję miną, czego Ci z całego serca życzę. Tak jak pisały Dziewczyny, organizm potrzebuje czasu żeby się zregenerować i podjąć pracę "w nowych warunkach". Owszem, po tak rozległej operacji jest kilka spraw, które przypominają o sobie - u mnie np. jest większe parcie na pęcherz, suchość pochwy, spore wahania nastrojów, zatrzymywanie wody w organizmie raz na czas, większy obwód brzucha (pomimo ćwiczeń). Może są to drobne dolegliwosci, ale potrzebowałam czasu żeby je zaakceptować. Kochana, jestem pewna że i u Ciebie wszystko z czasem się unormuje, a nawet jak nie wszystko do końca będzie "grać i hulać" to Ty sama, powoli zaakceptujesz to wszystko co się wydarzyło i co się z tym wiąże... Daj sobie tylko CZAS!!! Ja też ciągle słyszałam od lekarzy "niech Pani dziękuje Bogu, że Pani żyje, takie krwotoki nie kończą się zazwyczaj dobrze...". Na początku, złościło mnie to, ale teraz, z każdym kolejnym dniem widzę coraz większy sens tych słów - staram się odpędzać każdy smutek, cieszyć się tym że mogę patrzeć jak rosną i rozwijają się moje dzieci! Życzę Ci dużo dużo zdrówka, siły, samych 'dobrych' dni i gratuluję wspaniałych zdrowych Dzieciaczków!!! Ściskam mocno🤗

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 8 lip 2020, o 10:29
przez Twinmama
Witaj :)
Bardzo Ci dziękuję za te wszystkie krzepiące słowa...Przepraszam, że odpisuję dopiero teraz, ale ostatnio miałam bardzo mało czasu. Czytałam Twoją historię już wcześniej, nawet chciałam napisać do Ciebie, ale...pomyślałam,że może byś już nie chciała...może masz to już za sobą i nie chcesz do tego wracać...
Tym bardziej ogromnie się cieszę, że napisałaś :)
Bardzo mi przykro z powodu tego, co przeszłaś.
Doskonale rozumiem, jak musiałaś się czuć...bo ja czułam i nadal czuję dokładnie to samo...
Jest lepiej. Fizycznie, psychicznie...ale nie na tyle, bym mogła przestać o tym wszystkim myśleć, czytać, dobrze spać, przestać śnić...To prawda, że gdybym fizycznie czuła się już całkiem dobrze, pewno łatwiej byłoby mi zapomnieć...
Macicy,jako narządu mi nie brakuje. Jej nieobecność nie wpływa na moją kobiecość. Nie mam już bolesnych miesiączek, co uważam za duży plus...niestety jedyny...Mam bliźniaki, więc kolejnych dzieci i tak bym już nie planowała... :) Ale mam świadomość, że jej brak jest lub może być przyczyną innych dolegliwości...
Z pęcherzem miałam problem od początku. Ale od jakiegoś już czasu chodzę do terapeuty uroginekologicznego i jestem bardzo zadowolona. Problemy z częstym bieganiem do łazienki ustąpiły. Może powinnaś spróbować? Zabiegi są bardzo bolesne...Ale uważam, za warto. Moim kolejnym problemem są bolesne stosunki. Nad tym też pracujemy...ale tu dużo zależy od mojej głowy i...ćwiczeń :) Mam dwójkę malutkich dzieci, którymi cały dzień zajmuję się sama. Do tego ogarniam cały dom...jestem najzwyczajniej w świecie przemęczona. Nie mam sił ani ochoty na sex...więc z tymi ćwiczeniami nie idzie mi najlepiej... :) Poza tym również cierpię na suchość pochwy i współżycie sprawie mi ból ...przez co nie umiem się rozluźnić, a o czerpaniu przyjemności już w ogóle nie ma mowy...Smutno mi...bo sex był dla mnie kiedyś bardzo istotną częścią życia i związki...teraz właściwe nie istnieje...A ja nadal jestem jeszcze mloda. A jak Ty sobie z tym radzisz czy poradziłaś?
Kolejnym moim chyba największym w tym momencie zmartwieniem jest podnoszenie i przenoszenie tych moich maluchów, które już swoje ważą...A ponieważ jeszcze nie chodzą, nie mam innego wyjścia , jak je dźwigać. A wiadomo, że po usunięciu macicy, zakaz dźwignia jest głównym i najważniejszym zaleceniem...Jak to rozwiązałaś przy trójce dzieci? Miałaś pomoc, czy po prostu aż tak bardzo się tym nie przejmowałaś? Dźwignie grozi obniżeniem i wypadanie narządów, a to z kolei wiąże się z kolejną operacją, której nie jestem w stanie nawet sobie wyobrazić...
Masz jakieś złote rady, którymi mogłabyś mnie podratować? Bo to noszenie naprawdę spędza mi sen z powiek...
A tak poza tym...jakoś sobie radzę... z jelitami zaczyna być trochę lepiej...Może w końcu się ułożą. Łatwiej mi już też obchodzić miesięcznice urodzin moich dzieci, choć pewnie roczek też nie będzie należał do najłatwiejszych...
Nadal jest we mnie dużo żalu o to, dlaczego to wszystko musiało się wydarzyć...dlaczego takie rzeczy w ogóle się wydarzają...Z drugiej strony jestem ogromnie wdzięczna Bogu i lekarzom, że przeżyłam....
Ale ta cała sytuacji sprawiła, że nic już nie jest tak, jak dawniej...i ja również taka nie jestem...
Czy jeszcze kiedyś będę?
Mocno Cię ściskam i serdecznie pozdrawiam!
Odezwij się w wolnej chwili...i trzymaj ciepło i zdrowo! :ymhug: %%-

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 8 lip 2020, o 12:13
przez hugnonot
Na suchość pochwy działa https://www.aptekagemini.pl/hexagyn-duo ... sztuk.html (w każdej aptece powinien być osiągalny podałam pierwszą z brzegu)
ma też probiotyki więc chroni przed infekcjami. Może u Ciebie się sprawdzi.
Alternatywnie https://www.aptekagemini.pl/feminella-h ... pochw.html ma sam kwas hialuronowy.
:ymhug:

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 8 lip 2020, o 14:38
przez Twinmama
Jesteś nieocenioną skarbnicą wiedzy... :)
Dziękuję! :ymhug: :x

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 8 lip 2020, o 18:22
przez Anita71
Ja przed stosunkiem stosują dość sporą dawkę żelu intymnego i to takiego z apteki feminum activ w tubce, cena troszkę ponad 20 zl, doraźnie, właśnie przed samym stosunkiem, bardzo pomaga właściwie nie odczuwam w tym momencie suchości pochwy, bez żelu stosunek raczej nie wchodziłby w grę, a trzeba ćwiczyć pochwę ;) no i przyjemności zawsze trochę też jest z tego :D. Trzeba nawilżać, trzeba sobie pomóc, jesteśmy w innej sytuacji fizyczno-anatomicznej ale musimy się dostosować, nie rezygnować ze współżycia. Ot co!

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 9 lip 2020, o 09:16
przez Twinmama
Dziękuję :) Masz rację...choć życie seksualne przy dwójce takich maluchów niestety schodzi na dalszy plan...notoryczny brak czasu
i zmęczenie niestety biorą górę.
Jednak dzieci kiedyś podrosną...zatem staram się myśleć przyszłościowo.... ;)
Dobrego i pozytywnego dnia dla wszystkich Syrenek! :) :ymhug:

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 9 lip 2020, o 10:52
przez hugnonot
Jeśli wolisz krem to Vagisan też będzie OK, powinna wystarczyć aplikacja raz na tydzień.

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 9 lip 2020, o 16:00
przez Anita71
Raz na tydzień?! :-o jakoś mi się nie chce wierzyć żeby to mogło wspomóc moją wysuszona pustynię podczas stosunku. W ogóle nie mam śluzu to byłoby ostre tarcie na sucho. Piszę tak obrazowo bo tu możemy sobie na pozwolić, bo z kim tak pogadamy jak nie ze sobą tu na Forum o tych naszych problemach? U mnie żel i to na krótko przed zbliżeniem żeby nie wysuszył się i nie kleił. Twinmama nie czekaj z seksem aż tak długo przyszlosciowo :D

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 9 lip 2020, o 16:54
przez hugnonot
Anita71 napisał(a):Raz na tydzień?! :-o jakoś mi się nie chce wierzyć żeby to mogło wspomóc moją wysuszona pustynię podczas stosunku. W ogóle nie mam śluzu to byłoby ostre tarcie na sucho. Piszę tak obrazowo bo tu możemy sobie na pozwolić, bo z kim tak pogadamy jak nie ze sobą tu na Forum o tych naszych problemach? U mnie żel i to na krótko przed zbliżeniem żeby nie wysuszył się i nie kleił. Twinmama nie czekaj z seksem aż tak długo przyszlosciowo :D

Anito tylko, że autorka wątku ma zachowane jajniki, estrogen ma w normie, nie ma menopauzy, więc jej problem jest inny niż Twój

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 9 lip 2020, o 19:16
przez Anita71
Tak zapewne, ale nie ma szyjki macicy, więc chyba ze śluzem też może mieć trudną sytuację :-? O tym zresztą wspomina prawda?

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 9 lip 2020, o 22:48
przez hugnonot
Anita71 napisał(a):Tak zapewne, ale nie ma szyjki macicy, więc chyba ze śluzem też może mieć trudną sytuację :-? O tym zresztą wspomina prawda?

Brak szyjki to tylko jeden element układanki. Przy samym braku szyjki ale wystarczającej czynności jajników czyli wystarczającej ilości estrogenu śluz będzie wytwarzany, w mniejszej ilości niż gdyby była szyjka ale i tak będzie. Natomiast przy braku estrogenu i braku suplementacji estrogenu problem może być większy. Wtedy jest i duży niedobór śluzu ale i zwiotczenie na skutek braku kolagenu.
Obrazowo Twinmama ma rurkę, którą wystarczy lekko posmarować, my mamy rozciągniętą skarpetkę która jest kompletnie sucha i musi być zalana żeby coś z tym dało się zrobić.
Poza tym to jest kwestia indywidualna u niektórych jest lepiej u innych gorzej więc to nie jest tak jak chciałby lekarz podręcznik strona x recepta y, następny pacjent :D

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 9 lip 2020, o 23:06
przez Twinmama
Muszę przyznać, że...chociaż temat nie jest zabawny, to jednak się uśmiałam z tego opisu :D U mnie sytuacja rzeczywiście wygląda tak, jak pisze Huguś. Rzecz w tym, że pochwę należy ćwiczyć, żeby mogła się trochę porozciągać...a u mnie tego czasu na ćwiczenia trochę brak...
Spróbuję z tymi żelami i globulkami i zobaczymy , co się u mnie sprawdzi....dam znać:)
A póki co dziękuję za wszystkie dobre rady i zmykam spać ;)
Dobranoc :ymhug:

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 10 lip 2020, o 16:37
przez Anita71
No to pociągnę temat nie żeby polemizować, ale ze zwykłej ciekawości. Hug Twinmama nie ma szyjki. Są jajniki, ale L-) czym niby ten śluz, który rozumiem uważasz, że wytwarzają jajniki ma spływać do pochwy. Przypominam- brak szyjki, co tu można porównać to wymienionej przez Ciebie rurki ;) jako porównania do czegoś :-? Dla mnie brak łączenia, kładki pomiędzy jajnikami a pochwą żeby śluz się przedostał. No a zobacz już kiedyś rozmawiałyśmy o tym, gdzie ucieka jajeczko z jajnika, jak nie ma macicy, i mówiły tu Syrenki, że raczej do otrzewnej. No nie? Czyli :-?? Skoro jajeczko nie wpada do pochwy, to niby jak może tam przedostać się śluz. ~x( coś tu nie gra! Brak rurki, pomostu, kładki, łączenia , czy tego tam.

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 10 lip 2020, o 16:44
przez olikkk
A jak ja nie mam macicy, szyjki, jajników, a nie wiem co to suchość pochwy to dlaczego ?
Czy te moje pół plasterka na tydzień załatwia sprawę :-\

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 10 lip 2020, o 16:57
przez Anita71
No właśnie! I to też ciekawe, tylko pozazdrościć! :ymhug:

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 10 lip 2020, o 19:00
przez hugnonot
Anita71 napisał(a):No to pociągnę temat nie żeby polemizować, ale ze zwykłej ciekawości. Hug Twinmama nie ma szyjki. Są jajniki, ale L-) czym niby ten śluz, który rozumiem uważasz, że wytwarzają jajniki ma spływać do pochwy. Przypominam- brak szyjki, co tu można porównać to wymienionej przez Ciebie rurki ;) jako porównania do czegoś :-? Dla mnie brak łączenia, kładki pomiędzy jajnikami a pochwą żeby śluz się przedostał. No a zobacz już kiedyś rozmawiałyśmy o tym, gdzie ucieka jajeczko z jajnika, jak nie ma macicy, i mówiły tu Syrenki, że raczej do otrzewnej. No nie? Czyli :-?? Skoro jajeczko nie wpada do pochwy, to niby jak może tam przedostać się śluz. ~x( coś tu nie gra! Brak rurki, pomostu, kładki, łączenia , czy tego tam.


Ale to tak nie działa jak myślisz. Jajniki wcale nie wytwarzają śluzu tylko estrogen, który pobudza śluzówkę pochwy do wytwarzania śluzu a jeśli jest szyjka to również śluzówkę szyjki, śluz z szyjki spływa do pochwy. Przy jej braku pochwa musi sama sobie radzić z tym co wytworzy no i przy niedoborze estrogenów sama też wytwarza tego śluzu mniej. U jednych szybko po meno zachodzi atrofia pochwy - bo tak nazywa się ten stan zasuszania, a u innych wolno.

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 10 lip 2020, o 19:03
przez hugnonot
olikkk napisał(a):A jak ja nie mam macicy, szyjki, jajników, a nie wiem co to suchość pochwy to dlaczego ?
Czy te moje pół plasterka na tydzień załatwia sprawę :-\

To sprawa indywidualna ile to jest dosyć a ile za mało, kwestia wieku w którym się przeszło meno chirurgiczną, rezerwy estrogenowej, wydolności nadnerczy. Może u Ciebie wystarcza, nie wiem nie znam odpowiedzi dlaczego u jednych osób jest tak a u innych inaczej.

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 10 lip 2020, o 21:46
przez Twinmama
Moje drogie Syrenki... :)
Mój ból podczas współżycia nie jest spowodowany jedynie suchością pochwy, która jednak czasem trochę się nawilża....zwłaszcza w czasie owulacji...który jestem w stanie zdiagnozować jedynie na tej podstawie....ponieważ innych objawów niestety już nie mam....
Ja mam w pochwie zrosty, które są sprawcą tego bólu i dlatego chodzę na terapię, która ma mi pomóc w ich uwolnieniu.
Być może osoby mające zachowaną szyjkę macicy nie mają tego typu problemów. Ja niestety tak...ratując mi życie pozszywali mnie naprędce, nie bacząc przy tym, jak będzie wyglądało moje przyszłe życie...ważne, że przeżyłam....
Spokojnej nocy :x

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 10 lip 2020, o 22:53
przez hugnonot
Jeśli uda się takie zrosty rozseparować manualnie to będzie dobrze. Liczy się czas - jak wcześnie się interweniuje jest OK, ale jak zbyt późno to się mocno zrośnie i nic poza operacją nie da się z tym zrobić.
Zrosty zazwyczaj powstają na skutek dużego rozdarcia pochwy i zszycia jej tak, że ściany z bliznami się stykają - wtedy może nastąpić zrośnięcie. Takim ryzykiem jest też obarczone wykonanie operacji przez pochwę.

Re: Usunięcie macicy - ciąża bliźniacza

PostNapisane: 11 lip 2020, o 22:46
przez eli-50
Twinmama %%- :x