Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez ann85 » 18 lut 2019, o 01:21

Witam Was Syrenki bardzo serdecznie.
Jestem tutaj nowa, postanowiłam w końcu „wyjść z ukrycia” po 13 miesiącach czytania Waszych postów. Pomimo upływu czasu wszystkie przeżycia wciąż we mnie siedzą, a ja wciąż szukam sposobów jak sobie poradzić z tą traumą. Ale od początku. Mam 34 lata i również straciłam macicę oraz prawe przydatki z powodu komplikacji okołoporodowych (krwotok wewnętrzny). Miało to miejsce 13 miesięcy temu po trzecim cesarskim cięciu.
W zasadzie do dzisiaj nie wiem co było przyczyną krwotoku – nikt mi tego w jasny sposób nie wyjaśnił. Nie było atonii macicy, nie było pęknięcia macicy, nie było też łożyska przodującego ani wrośniętego. Z krzepnięciem też wszystko w porządku. Wszystkie trzy cięcia były planowe ze wskazań kardiologicznych u mnie (arytmia). Za wyjątkiem 2 cm mięśniaka po prawej stronie macicy, niedającego żadnych objawów i wykrytego, gdy już byłam w trzeciej ciąży, pod względem ginekologicznym byłam absolutnym okazem zdrowia i płodności. Ciąża zdrowa, bez jakichkolwiek komplikacji, cały czas w ruchu i na niskich dawkach leku antyarytmicznego.
CC bez powikłań (sformułowanie użyte w dokumentacji medycznej). Niestety mój dramat rozegrał się później. Przez 9 kolejnych godzin od zakończonego cięcia mój brzuch napełniał się krwią. Nie będę wchodzić w szczegóły tego co się wydarzyło, tego jak się czułam i jakie miałam objawy, których niestety nikt w porę nie powiązał z objawami krwotoku wewnętrznego. Ostatecznie znajdując się w stanie ciężkim, po trwającej ponad dwie godziny operacji straciłam macicę i prawe przydatki. O tym, że straciłam również jajnik z jajowodem dowiedziałam się dwa dni później przez telefon od lekarza, który wykonywał relaparotomię i był jednocześnie moim lekarzem prowadzącym ciążę i operatorem podczas cc.
Generalnie ten ogromny szok i trauma pomieszane z ogromną wdzięcznością Bogu, że żyję towarzyszą mi do dnia dzisiejszego. Jak już wspomniałam, pomimo tych 13 miesięcy które minęły, ja w dalszym ciągu o tym myślę, czytam... Nie potrafię zapomnieć. Co najgorsze, nie mija żal i poczucie krzywdy. Stałam się nerwowa, wybuchowa, płaczliwa. Raz jest lepiej, raz gorzej, jak tu kiedyś na forum napisała jedna Syrenka – dzień do dnia niepodobny. Cierpi na tym moja rodzina, a najbardziej mąż, który na początku wspierał mnie jak tylko mógł, ale w swoim męskim myśleniu zapewne stwierdził że po takim czasie powinno już być ok? Niestety nie jest ok. Patrząc w lustro widzę, że w przeciągu tego roku z radosnej, pełnej życia i energii, młodej dziewczyny stałam się poszarzałą, smutną i jakby o kilka lat starszą kobietą. Swoje życie dzielę na „przed” i „po” porodzie. Straciłam dawną pewność siebie, poczucie atrakcyjności i seksualności. Straciłam też jakiś wewnętrzny napęd do życia. Za cztery dni wracam do pracy po półtorarocznej przerwie i szczerze mówiąc jestem przerażona jak to będzie. Czuję lęk, brak motywacji i wigoru do czegokolwiek. Przeraża mnie to.
Wszystko przyszło tak nagle, bez uprzedzenia, zmieniło mnie i moje życie w wieku trzydziestukilku lat :( Została obawa o relacje w małżeństwie, o dalsze zdrowie psychiczne i fizyczne.
Z kolei czytając posty kobiet które np straciły macicę przy pierwszym dziecku, w wyniku nowotworu, bądź słyszę/czytam, że kobieta zmarła po porodzie mam wyrzuty sumienia, że nie doceniam tego co mam... I tak w kółko.
Przepraszam, że tak bardzo się rozpisałam, wybaczcie... I jednocześnie dziękuję, że mogłam się tak po prostu, „po babsku” wygadać… Potrzebowałam o tym wszystkim publicznie napisać. Mam nadzieję, że wyjdę z tego życiowego dołka, że wiele dobrego jeszcze przede mną / przed nami. Ściskam Was mocno i jeszcze raz dziękuję, że JESTEŚCIE.
Pozdrawiam Was wszystkie i każdą z osobna :kolobok_heart:
ann85
 
Posty: 4
Dołączył(a): 18 lut 2019, o 00:52
Wiek: 34
Data operacji: 4 stycznia 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: krwotok wewnętrzny po cc
Zakres operacji: usunięcie macicy z fragmentem szyjki oraz prawymi przydatkami
Wynik HP: -
Terapia hormonalna: brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc

Postprzez Iw88 » 18 lut 2019, o 08:15

Witaj Ann 🙂 dobrze, że odważyłaś się napisać, dziewczyny tutaj są kochane i bardzo wspierają i na pewno z nami będzie Ci trochę lżej 🙂 przykro mi, że tyle przeszłaś, tym bardziej, że nie znasz dokładnie powodu czemu się tak stało.
Nie obwiniaj się za to, że Ci smutno, mi też wiele osób mówiło, że powinnam się cieszyć, że żyje i mam chociaż jedno dziecko ale nie rozumieją, że smutek bierze się mimowolnie, chociaż staramy się cieszyć z tego co mamy.
Zalecalabym Ci wizytę u specjalisty. Miałam takie same objawy jak Ty i pogorszylo mi się właśnie po powrocie do pracy. Wzbraniałam się kilka miesięcy żeby pójść do psychiatry i teraz żałuję, że nie poszłam wcześniej.
Pozdrawiam i trzymaj się 🙂
Iw88
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 lis 2018, o 15:22
Wiek: 30
Data operacji: 11 marca 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Atonia i krwotok po porodzie
Zakres operacji: Usunięcie macicy bez przydatków
Wynik HP: Brak
Terapia hormonalna: Brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc

Postprzez Anita71 » 18 lut 2019, o 10:54

Ann dobrze że już jesteś z nami. Nie powiem, że teraz już będzie lepiej, ale myslę, że trochę będzie lżej, sama przekonasz się, że zostaniesz otoczona naszym wsparciem. A to wiem, ponieważ jak sama go potrzebowałam to tu go znalazłam. Zawsze możesz się wygadac, "wypisać", pisz ile chcesz, jak długo chcesz i zawsze, pamiętaj zawsze będziesz wysłuchana i nie pozostawimy Ciebie bez pomocy. Tak jak Iw napisała dobrze jest skorzystać ze wsparcia specjalisty. Twoje samopoczucie musi ulec naprawie. Nie wiem, czy jest sens zagłębiać się teraz w przyczynach tego stanu, bo to raczej nie postawi Ciebie na nogi, myślę, że nie przywróci Ci spokoju, tylko spowoduje ciągły nawrót myśli. Specjalista ( ale dobry bo to istotne, zrób rozeznanie na rynku) musi przywrócić tak potrzebny Tobie i Twoim bliskim spokój. Pewnie już to słyszałaś wiele razy ale masz dla kogo żyć, musisz to zrobić dla siebie i bliskich Tobie osób. Dobry lekarz czy terapeuta powinien pomóc w każdej płaszczyźnie Twego niepokoju zarowno osobistej, ale też przygotować Cię, wzmocnić Ciebie przed powrotem do pracy. Walcz, Dziewczyno walcz, a my będziemy Ciebie w tej walce wspierać. Jak dobrze, że już tu jesteś.
Anita71
 
Posty: 8655
Dołączył(a): 27 sty 2019, o 21:51
Wiek: 0
Data operacji: 17 grudnia 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: ogniska rozrostu gruczołowego z atypią w obrębie polipa endometrialnego, mięśniaki
Zakres operacji: wycięcie macicy z przydatkami
Wynik HP: wynik jak po wyłyżeczkowaniu
Terapia hormonalna: nie miałam

Re: Krwotok wewnętrzny po cc

Postprzez olikkk » 18 lut 2019, o 11:55

Ann jesteś kolejną młodziutką Syrenką z podobnymi doświadczeniami w naszym gronie =((
Nie powiem że wiem co czujesz, bo w zupełnie innych okolicznościach i dużo później niż Ty miałam operację, ale chcę Cię przytulić :ymhug: z nadzieją, że nasze młode Syrenki pomogą Ci odzyskać radość życia zapewniając że to możliwe :kolobok_yes:
Z całego serca Ci tego życzę :kolobok_give_heart2: i witam w gronie życzliwych Syrenek :kolobok_curtsey:
olikkk
Avatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
 
Posty: 19209
Dołączył(a): 1 gru 2012, o 15:55
Lokalizacja: Śląsk
Wiek: 0
Data operacji: 23 lutego 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Krwotok wewnętrzny po cc

Postprzez ann85 » 18 lut 2019, o 12:16

Witajcie Kochane
Dziękuję Wam bardzo za te wszystkie słowa, faktycznie dobrze zrobiłam że dołączyłam do Was :) Nawet takie wirtualne miejsce spotkania z kobietami po podobnych przeżyciach, choć tak jak pisze olikk – w różnych okolicznościach bardzo pomaga. Iww, nie ukrywam, że to Twoje posty w dużej mierze zmotywowały mnie do napisania swojej historii. Jesteśmy w podobnym wieku i w podobnych okolicznościach straciłyśmy macicę. Naprawdę duże brawa dla Ciebie, że postanowiłaś wziąć sprawy w swoje ręce i wybrać się do specjalisty. Czytając Twojego posta zastanawiałam się nad sobą. Trudno jest się samej zdiagnozować, nie wiem czy to co czuję, co przeżywam to jeszcze norma czy już nie. Tak jak napisała Anitka, jest o co walczyć, mam wspaniałą rodzinę, jestem młoda i chciałabym normalnie żyć. Chciałabym być radosna, uśmiechnięta i spokojna dla siebie, swojego męża i dzieci. Naprawdę nie spodziewałam się, że taka operacja potrafi spowodować takie spustoszenie w psychice… Są dni kiedy jest normalnie, jestem radosna, energiczna, cieszy mnie wszystko i wszyscy wokół, jednak przychodzi dzień kiedy nie mam siły na nic – płaczę po kątach, jestem apatyczna, depresyjna, smutna i rozżalona. Dawniej wiedziałam kiedy się spodziewać tych gorszych dni, zawsze przed okresem pojawiał się lekko obniżony nastrój. Teraz przychodzi to nagle i niespodziewanie z ogromną siłą, takie prawdziwe tsunami emocjonalne :( Będę się obserwować, dam sobie jeszcze trochę czasu… Zobaczę jak będę funkcjonować po powrocie do pracy, czy zadziała to u mnie na plus, czy wręcz odwrotnie.
Mam nadzieję, że za jakiś czas te słowa „ciesz się że żyjesz”, które teraz momentami drażnią nabiorą dla nas innego sensu.
Dziękuję raz jeszcze za ciepłe przyjęcie i wszystkie słowa otuchy i wsparcia... Pozdrawiam Was cieplutko i przesyłam promienie gorącego słońca (u mnie dzisiaj za oknem prawdziwa wiosna :kolobok_sun_bespectacled:
ann85
 
Posty: 4
Dołączył(a): 18 lut 2019, o 00:52
Wiek: 34
Data operacji: 4 stycznia 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: krwotok wewnętrzny po cc
Zakres operacji: usunięcie macicy z fragmentem szyjki oraz prawymi przydatkami
Wynik HP: -
Terapia hormonalna: brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc

Postprzez Anita71 » 18 lut 2019, o 12:47

Ann jeżeli chcesz dalej jak piszesz siebie obserwować to tylko pamiętaj: bądź bardzo, bardzo czujna, ten stan długo już trwa u Ciebie, dlatego ważne jest, aby zareagować w odpowiednim momencie, nie przeocz go. Trzymaj się Kochana i bądźmy w kontakcie.
Anita71
 
Posty: 8655
Dołączył(a): 27 sty 2019, o 21:51
Wiek: 0
Data operacji: 17 grudnia 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: ogniska rozrostu gruczołowego z atypią w obrębie polipa endometrialnego, mięśniaki
Zakres operacji: wycięcie macicy z przydatkami
Wynik HP: wynik jak po wyłyżeczkowaniu
Terapia hormonalna: nie miałam

Re: Krwotok wewnętrzny po cc

Postprzez maria » 18 lut 2019, o 12:52

Witaj Ann nie będę Ci pisała ,że wiem co czujesz
bo nie wiem, jesteś jeszcze bardzo młodziutka a już tak bardzo doświadczona
ja straciłam macicę na skutek nowotworu więc nie rozmyślam nad utratą
ale cieszę się ,że żyję ,tylko wydaje mi się ,że 13 miesięcy to bardzo
długo a Ty wciąż jesteś smutna i roztrząsasz co było ,może tak jak pisze Iww88
powinnaś poradzić się lekarza by pomógł Ci znowu stać się wesołą i pełną życia kobietą
trzymaj się i życzę byś uporała się ze smutkami Marysia :x
maria
 
Posty: 2347
Dołączył(a): 24 lis 2015, o 16:33
Lokalizacja: śląsk
Wiek: 55
Data operacji: 16 września 2015
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: rak trzonu macicy
Zakres operacji: usunięcie macicy z przydatkami
Wynik HP: rak trzonu G3
Terapia hormonalna: brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc

Postprzez maryloo » 18 lut 2019, o 13:00

Kochana Ann, ja trochę z innych przyczyn musiałam udać się po pomoc do specjalisty, ale uważam, że to była bardzo dobra decyzja. Ja bardzo chciałam się cieszyć, uspokoić i żyć normalnie. Mam piękną i zdrową córkę, kochającego męża, pracę która pozwala mi nie bać się końca miesiąca... Ale mój organizm niestety tego nie chciał - nagłe zmiany nastroju, płacz, problem z oddechem... Udałam się do psychiatry bo terapia u psychologa może trwać miesiącami, a ja nie bardzo miałam na to czas i chęci. Już po ok. 3-4 tyg. zaczęłam odczuwać pozytywne działanie tabletek, które dostałam. Dostałam jedne z lżejszych. Oczywiście nie zapomniałam o tym co było, ale mój organizm się wyciszył - nie umiem powiedzieć dokładnie co się zmieniło, ale ustabilizowałam się. Pomyśl. Psychiatra najpierw z Tobą porozmawia i sam zdecyduje czy i jak może Ci pomóc. Wracasz do pracy już zaraz więc może to też pozwoli Ci podjąć ostateczną decyzję czy akurat takiej pomocy Ci potrzeba :). Tak czy tak trzymam za Ciebie mocno kciuki, przytulam również mocno :ymhug:
maryloo
 
Posty: 342
Dołączył(a): 12 wrz 2018, o 11:11
Lokalizacja: mazowieckie
Wiek: 41
Data operacji: 7 września 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Endometrioza, adenomioza
Zakres operacji: Wycięcie macicy z przydatkami lewymi i jajowodem prawym
Wynik HP: Ok :)
Terapia hormonalna: Brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc

Postprzez Iw88 » 19 lut 2019, o 08:37

Jest mi bardzo miło, że pomogły Ci moje posty, nie wiedziałam czy pisać o terapii ale pomyślałam, że może akurat ktoś ma podobny problem i może warto o tym wspomnieć i było warto 🙂 Jak napisałaś ciężko siebie zdiagnozować, na wizytę u lekarza namawiał mnie mąż bo widział, że zachowuję się inaczej i jest mi ciężko. Myślałam też o dziecku, dla jego dobra postanowiłam być w pełni zdrowa i szczęśliwa. Trzymaj się 😘
Iw88
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 lis 2018, o 15:22
Wiek: 30
Data operacji: 11 marca 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Atonia i krwotok po porodzie
Zakres operacji: Usunięcie macicy bez przydatków
Wynik HP: Brak
Terapia hormonalna: Brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez belli812 » 20 lut 2019, o 11:16

Witaj Ann, przytulam Cię cieplutko i tak jak dziewczyny piszą uważam, że najpierw specjalista. Sama też korzystałam kiedyś z porad choć nie z powodu histeroktomii.
Nie wracaj ciągle i nie roztrzasaj tego co za Tobą bo na to wpływu już nie masz. Skup się na tym co teraz i w przyszłości bo Plan Boski jest w toku :kolobok_yes3:. Dostałaś szansę bo coś na pewno masz jeszcze do zrobienia, nic nie dzieje się w naszym życiu bez przyczyny.
Pozdrawiam serdecznie i czekam na coraz lepsze wieści od Ciebie. :kolobok_give_heart2:
belli812
 
Posty: 1051
Dołączył(a): 29 cze 2018, o 17:57
Wiek: 54
Data operacji: 22 lutego 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: mięśniaki olbrzymie, anemia, bardzo obfite miesiączki.
Zakres operacji: usunięcie macicy, szyjki i jajników
Wynik HP: ok
Terapia hormonalna: systen50

Re: Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez Jowita » 21 lut 2019, o 10:42

Idź jak najszybciej do psychiatry. Jakkolwiek kategorycznie to brzmi zrób to! Nie licz, że coś zmieni się pod wpływem Twojego powrotu do pracy. Będziesz miała jeszcze więcej stresów i obowiązków. Będzie coraz gorzej. Bardzo Ci współczuję. Łzy mi lecą jak piszę ten post. Wracają wspomnienia, jak strasznie cierpiałam, jak nikt mnie nie rozumiał, jak usiłowałam zapanować nad sobą. Po wizycie dostałam leki, po dwóch tygodniach w trakcie kontroli wpływu tabletek nie mogłam się nadziękować lekarzowi. Nie wierzyłam, że po prostu tabletka tak zmieni życie. Po dwóch latach brania leków doszłam do siebie. Wyszłam z tego doświadczenia silniejsza , żyję.
Jowita
 
Posty: 76
Dołączył(a): 14 lis 2018, o 17:15
Wiek: 50
Data operacji: 7 listopada 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: Krwawienia, mięśniaki, endometrioza.
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami.
Wynik HP: ok
Terapia hormonalna: activelle

Re: Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez Iw88 » 26 lut 2019, o 16:40

Ann, jak się czujesz po powrocie do pracy? 😉
Iw88
 
Posty: 37
Dołączył(a): 18 lis 2018, o 15:22
Wiek: 30
Data operacji: 11 marca 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Atonia i krwotok po porodzie
Zakres operacji: Usunięcie macicy bez przydatków
Wynik HP: Brak
Terapia hormonalna: Brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez ann85 » 18 mar 2019, o 01:41

Witajcie Kochane,
bardzo Wam dziękuję za każdego posta, za każdą odpowiedź... To naprawdę szalenie miłe i ważne dla mnie, że jest gdzieś ktoś, kto myśli i chce pomóc mimo że osobiście się nie znamy... Dawno nie zaglądałam na forum, tak jak pisałam wcześniej 21 lutego wróciłam do pracy po półtorarocznej przerwie. Bardzo, ale to bardzo obawiałam się tego powrotu. Siedząc w domu mój stan psychiczny jak wiecie był bardzo kiepski, myśli ciągle wracały do tamtych wydarzeń. Za kilka dni minie miesiąc odkąd pracuję i powiem Wam szczerze, że chyba tego było mi trzeba. Najzwyczajniej w świecie po prostu nie mam czasu na nadmiar myśli - pracę mam absorbującą, a w domu trzech małych mężczyzn (mąż czwarty). Obowiązków mnóstwo, próbuję to jakoś ogarnąć i poukładać bo momentami czuję się mocno zmęczona, ale chyba wolę tą opcję...To chyba taka terapia zajęciowa? Odkąd pracuję, tylko raz miałam strasznego doła i napad płaczu bez żadnego konkretnego powodu. Czasami wieczorami, przed snem (mam trudności z zaśnięciem) myślę o tym, że nie mam macicy i o tym jak to zmieniło mnie i moje życie, ale mam wrażenie, że podchodzę do tego coraz spokojniej. Tak jak napisałyście chyba powoli dociera do mnie, że nie odwrócę tego co się stało, że ciągłe wracanie do przeszłości nie umniejszy mojego bólu i czas najwyższy skupić się na tym co tu i teraz...A od losu oprócz tych trudnych doświadczeń dostałam bardzo dużo. Czas to docenić i zacząć się tym cieszyć. Nie wiem czy to co piszę to tylko chwilowy powiew radości i optymizmu w moim życiu oznaczający, że kończę powoli po tych 14 miesiącach okres żałoby za utraconą macicą, czy też napiszę do Was znowu za kilka dni/tygodni że nie radzę sobie sama z sobą... Nie mam tej pewności, nie wiem co przyniesie jutro. Dzisiaj jest dobrze, ale zważywszy na to, że został mi tylko jeden jedyny jajnik, być może wkrótce pojawią się jakieś problemy zdrowotne, które skutecznie zburzą mój z trudem wypracowany spokój. Na chwilę obecną chcę znowu cieszyć się życiem i rodziną.

Muszę Wam powiedzieć, że Wasze posty, Wasze zainteresowanie i próba zmobilizowania mnie do życia szalenie mi pomogły. Niby tak niewiele, a na mnie zadziałało jak wizyta u psychologa. Dziękuję Wam za to. Napiszcie co u Was słychać i fizycznie i emocjonalnie. Iww88, co u Ciebie, jak samopoczucie? Ściskam Was wszystkie i każdą z osobna :-*
ann85
 
Posty: 4
Dołączył(a): 18 lut 2019, o 00:52
Wiek: 34
Data operacji: 4 stycznia 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: krwotok wewnętrzny po cc
Zakres operacji: usunięcie macicy z fragmentem szyjki oraz prawymi przydatkami
Wynik HP: -
Terapia hormonalna: brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez maryloo » 18 mar 2019, o 09:28

Ann, cieszę się, że u Ciebie lepiej!!! I mam nadzieję, że tak zostanie :ymhug:. A jakby miało się pogorszyć, to już wiesz, gdzie szukać pomocy :).
maryloo
 
Posty: 342
Dołączył(a): 12 wrz 2018, o 11:11
Lokalizacja: mazowieckie
Wiek: 41
Data operacji: 7 września 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Endometrioza, adenomioza
Zakres operacji: Wycięcie macicy z przydatkami lewymi i jajowodem prawym
Wynik HP: Ok :)
Terapia hormonalna: Brak

Re: Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez olikkk » 18 mar 2019, o 09:39

Ann cudownie że wychodzisz na prostą :-bd Mam nadzieję, że już przepracowałaś swój ból i teraz będzie dobrze :kolobok_yes3:
Niech Ci nie zabraknie sił ani zdrówka do zadań jakich masz teraz bardzo dużo 🙏
Mocno Cię przytulam :ymhug: z nadzieją, że będziesz wpadać do nas z kolejnymi dobrami wiadomościami, czego Ci życzę z całego serca :kolobok_heart: :kolobok_girl_in_love:
olikkk
Avatar użytkownika
olikkk
Glowny Moderator
 
Posty: 19209
Dołączył(a): 1 gru 2012, o 15:55
Lokalizacja: Śląsk
Wiek: 0
Data operacji: 23 lutego 2010
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: Mięśniaki macicy
Zakres operacji: Usunięcie macicy z przydatkami
Znieczulenie dolędźwiowe
Wynik HP: OK
Terapia hormonalna: Systen 50
od kwietnia 2010 roku
Na wyraźne efekty czakałam ok 2 miesięcy

Re: Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez Anita71 » 18 mar 2019, o 09:47

Ann ślę życzenia optymizmu możliwie na każdy dzień i jeżeli tylko zatęsknisz to wpadaj do nas, do Syrenkowa! :ymhug: :)
Anita71
 
Posty: 8655
Dołączył(a): 27 sty 2019, o 21:51
Wiek: 0
Data operacji: 17 grudnia 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie poprzeczne
Powód operacji, zabiegu: ogniska rozrostu gruczołowego z atypią w obrębie polipa endometrialnego, mięśniaki
Zakres operacji: wycięcie macicy z przydatkami
Wynik HP: wynik jak po wyłyżeczkowaniu
Terapia hormonalna: nie miałam

Re: Krwotok wewnętrzny po cc - Ann85

Postprzez belli812 » 19 mar 2019, o 22:56

Widzisz ann dałaś radę :kolobok_yahoo: ciesz się każdym dniem i łap co Ci życie podrzuca. Odetchnij pełną piersią, wszak idzie WIOSNA :kolobok_girl_in_love: całuski
belli812
 
Posty: 1051
Dołączył(a): 29 cze 2018, o 17:57
Wiek: 54
Data operacji: 22 lutego 2018
Metoda operacji, zabiegu: cięcie pionowe
Powód operacji, zabiegu: mięśniaki olbrzymie, anemia, bardzo obfite miesiączki.
Zakres operacji: usunięcie macicy, szyjki i jajników
Wynik HP: ok
Terapia hormonalna: systen50


Powrót do Usunięcie macicy z powodu komplikacji okołoporodowych



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość