Witam.
Miałam napisać jak coś będę wiedzieć.
Jestem na etapie zbierania opinii od lekarzy.
Pani onkolog nie widziała przeciwskazań, lekarz rodzinny kategorycznie nie każe, pani w sanatorium uważa że nie powinnam do nich przyjeżdżać, zus - panie przez telefon nic nie wiedzą.
Na 90% nie jadę do sanatorium. Teraz muszę napisać jakieś sensowne pismo z prośbą o przesunięcie terminu za rok.
Choć jak na razie żaden lekarz nie powiedział jednoznacznie, że nie mogę.
Rozmowy kończą się stwierdzeniem, że może warto poczekać.
Jeszcze w marcu mam foniatr.
Tak się cieszyłam, że odpocznę.